George Clooney przestał być de facto członkiem Gildii Scenarzystów Amerykańskich (WGA). Aktor nominalnie pozostanie członkiem WGA i będzie opłacać obowiązkowe składki, lecz zarówno jego prawa jak i obowiązki zostały ograniczone do minimum.
Wszystko za sprawą najnowszego filmu
Clooneya "Leatherheads", który dziś ma swoją premierę w Stanach Zjednoczonych. WGA nie zgodziło się, by nazwisko
Clooneya zostało umieszczone wśród scenarzystów filmu, uznając iż na miejsce w czołówce mają tylko
Duncan Brantley i
Rick Reilly. Z taką decyzją nie zgodził się
Clooney.
Aktor, który wyreżyserował
"Leatherheads", stwierdził, iż zanim rozpoczął realizację filmu, przerobił scenariusz
Brantleya i
Reilly'ego z dramatu w komedię. Przepisy WGA wymagają, by reżyser, które chce być w filmie umieszczony również jako scenarzysta, musi wykazać, iż rezultatem jego pracy jest co najmniej 50% tekstu.
Decyzja WGA w sprawie
Clooneya nie była jednomyślna.
Clooney się od niej nie odwołał, zamiast tego decydując się na ograniczenie swoich relacji z gildią. Aktor przyznał, iż gdyby było to możliwe całkowicie zrezygnowałby z członkostwa w gildii. Niestety wtedy nie mógłby reżyserować i pisać scenariusze w produkcjach realizowanych przez wielkie wytwórnie.
Cała sprawa miała miejsce jesienią ubiegłego roku.
Clooney do tej pory milczał, gdyż nie chciał negatywnego rozgłosu. Kiedy jednak plotki na ten temat zaczęły krążyć w Hollywood, potwierdził je w rozmowie z dziennikarzami Variety.