James Gunn jest bardzo zajętym człowiekiem: nie dość, że nadzoruje narodziny nowego uniwersum DC, to jeszcze przygotowuje widowisko "Superman: Legacy". Twórca znalazł jednak czas na wizytę w podcaście "Inside of You", gdzie opowiedział o swoich nadziejach na rozwój kina superbohaterskiego. Twórca "Strażników Galaktyki: Volume 3" chciałby mniej "leniwych" filmów. James Gunn o sztampowych filmach superbohaterskich
Getty Images © Axelle/Bauer-Griffin
Twórcy zrobili się bardzo leniwi w temacie superbohaterskich opowieści. Doszli do miejsca, w którym mówią: "och, jest taki superbohater, zróbmy o nim film". A potem "och, nakręćmy drugą część, bo pierwsza całkiem nieźle sobie poradziła", powiedział
James Gunn.
Nie myślą, nie zadają sobie pytań. Co wyróżnia tę historię? Co sprawia, że jest inna niż pozostałe? Co tkwi u jej sedna? Dlaczego ta postać jest ważna? Co sprawia, że ta opowieść przyciąga ludzi do kin? Z tego lenistwa wynika, że w filmie jest dużo bijatyk, a potem oglądam trzeci akt i mam poczucie, że to, co się dzieje, nie ma sensu i nie zależy mi na postaciach. Filmy superbohaterskie stały się zbyt sztampowe, dodał reżyser "
Strażników Galaktyki: Volume 3".
"Mam parę uwag": posłuchajcie podcastu o "Strażnikach Galaktyki: Volume 3"
Jak naprawić kino superbohaterskie?
W jaki sposób stworzyć filmy superbohaterskie, które bardziej poruszą widzów?
Gunn mówi, że odpowiedzią jest posłużenie się innymi gatunkami.
Superbohaterowie to niekoniecznie gatunek, raczej sposób do zgłębienia różnych gatunków, nieważne, akcji, komedii czy horroru. Nie powinni wpadać w koleiny bezpiecznego uśrednionego tonu, jaki ma tak wiele filmów superbohaterskich. Lubię bardzo poważnych superbohaterów i lubię bardzo komediowych superbohaterów. Lubię zagadki zbrodni z udziałem superbohaterów. Chciałbym zobaczyć te różne rodzaje historii, a nie oglądać w kółko tę samą historyjkę, podsumował
Gunn.
Zobaczymy, czy jego "Superman: Legacy" zrealizuje te postulaty. Jak myślicie?
"Strażnicy Galaktyki: Volume 3" – zwiastun