Jason Momoa oficjalnie wsparł swojego kolegę z planu "
Ligi Sprawiedliwości",
Raya Fishera, w trwającym od kilku tygodni konflikcie z wytwórnią Warner Bros.
Przypomnijmy: spór dotyczy wydarzeń, które miały rzekomo miejsce na planie "
Ligi". W lipcu Fisher publicznie oskarżył reżysera
Jossa Whedona o "wulgarne, obelżywe i nieprofesjonalne" zachowanie w trakcie dokrętek do filmu. Całe zajście odbywało się ponoć za cichym przyzwoleniem
Jona Berga, ówczesnego prezesa DC Films. Na celowniku aktora znalazł się także
Geoff Johns, dyrektor kreatywny DC, który miał kierować pod jego adresem groźby dotyczące dalszej kariery w Hollywood.
Momoa, który zagrał w "
Lidze" Aquamana, napisał na Instagramie:
Ten syf musi się skończyć. Pora, by to, czego doświadczył Ray Fisher i wszyscy inni pod okiem Warner Bros., stało się przedmiotem śledztwa z prawdziwego zdarzenia (...) Padły poważne oskarżenia. Należy to zbadać i pociągnąć winnych do odpowiedzialności. Gwiazdor "
Aquamana" zarzucił także wytwórni, że bez jego zgody wypuściła do mediów informację o tym, iż wystąpi on w filmie familijnym "Frosty the Snowman". Ogłoszenie miało odwrócić uwagę opinii publicznej od
Fishera mówiącego o skandalicznym traktowaniu aktorów na planie "Ligi".
W wydanym 4 września oświadczeniu rzecznik wytwórni Warner Bros. zaprzeczył oskarżeniom Fishera. Z informacji przekazanych mediom wynika, że aktor nie złożył oficjalnej skargi, a wielokrotne próby skontaktowania się z nim przez niezależnego inspektora zajmującego się sprawą nie przyniosły rezultatu. Zapewniono także, że studio dba o dobre samopoczucie każdego członka obsady i ekipy pracujących na planie jej produkcji, a żadne sygnały dotyczące niewłaściwego postępowania nie są ignorowane.