Za trzy tygodnie poznamy listę konkursową (i pozakonkursową) filmów, które pokazane zostaną na jednym z najważniejszych festiwali filmowych na świecie – Cannes. Jak na razie wiadomo jedynie tyle, że na otwarcie pokazany zostanie
"Odlot", najnowsza animacja Pixara. Reszta pozostaje niewiadomą, lecz na giełdzie nazwisk i tytułów wrze od potencjalnych faworytów.
Kto ma największe szanse na udział w canneńskiej imprezie? Według obserwatorów na festiwalu zobaczymy prawdopodobnie najnowszy film
Terry'ego Gilliama "The Imaginarium of Doctor Parnassus", który zasłynął tym, że jest ostatnim w karierze
Heatha Ledgera.
Amerykańskie kino będą prawdopodobnie reprezentować
Francis Ford Coppola z
"Tetro",
Todd Solondz z
"Forgiveness" (filmem, który powstawał w prawdziwych bólach),
Quentin Tarantino z
"Bękartami wojny" oraz
Ang Lee z
"Taking Woodstock".
Spekuluje się, że w Cannes pochwalą się swoimi najnowszymi dziełami także
Alejandro Amenabar (
"Agora"),
Ken Loach (
"Looking for Eric") i
Jane Campion (
"Bright Star"). Na Croisette powinni też pojawić się starzy znajomi festiwalu:
Pedro Almodovar (
"Przerwane objęcia") i
Lars von Trier (
"Antychryst").
Europejskie kino najprawdopodobniej będą też reprezentować:
Michael Haneke (
"Das Weisse Band") i
Fatih Akin (
"Soul Kitchen"). Natomiast wśród Azjatów wszyscy spodziewają się zobaczyć
Bong Joon Ho i jego
"Mother" oraz
Johnniego To z filmem
"Vengeance".