Według niepotwierdzonych informacji, gwiazdor serialu
"Mad Men",
Jon Hamm, brany jest pod uwagę jako potencjalny odtwórca roli Supermana. Film o przygodach herosa z planety Krypton miałby trafić do kin w grudniu 2012 roku.
Źródła w Warner Bros. podają, iż
Hamm byłby idealnym Supermanem, gdyby nie jego wiek. Aktor ma bowiem 39 lat i może być za stary do roli nadczłowieka, zwłaszcza, że wytwórnia planuje nakręcenie kolejnych części filmu. Niemal wszyscy dotychczasowi aktorzy wcielający się w tę postać zaczynali ją grać przed trzydziestką.
Historia realizacji
"Man of Steel" (jak wciąż roboczo nazywany się film) jest niezwykle burzliwa. Obraz miał zrealizować
Bryan Singer z
Brandonem Routhem w roli głównej. Projek zszedł na boczny tor, kiedy Warner Bros. zdecydowało się zająć produkcją
"Justice League". W rezultacie
Singer zrezygnował, Warner nie bardzo wiedział co ma z tym fantem zrobić i zapewne projekt leżałby na półce do dziś, gdyby nie spadkobiercy twórcy postaci Supermana. Wygrali oni proces o prawa do postaci i Warner znalazł się w niebezpiecznej sytuacji. Jeśli w ciągu najbliższych kilku lat nie nakręci filmu o Supermanie, to może stracić prawa do postaci.
Producentem
"Man of Steel" będzie
Christopher Nolan, zaś za kamerą stanie najprawdopodobniej jego brat, Jonah.