Graliśmy w "Assassin's Creed Mirage" – Udany powrót do korzeni?

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Pierwsze+wra%C5%BCenia+z+%22Assassin%27s+Creed+Mirage%22+od+Ubisoftu-152046
Graliśmy w "Assassin's Creed Mirage" – Udany powrót do korzeni?
Zacznę odważnie – nie czekałem na "Assassin’s Creed Mirage". Pierwsze zapowiedzi zwiastowały moim zdaniem powtórkę z rozrywki, tyle że z innym miejscem akcji i krótszą fabułą. Obawiałem się, że to będzie zdecydowanie za mało. Kiedy wreszcie dostałem grę do ręki, szybko przekonałem się, w jak dużym byłem błędzie.



"Assassin’s Creed Mirage", które pierwotnie na stołach kreślarskich rozrysowane było jako kolejne DLC do "Valhalli", ostatecznie przekształcone zostało na pełnoprawną odsłonę, która w swoich założeniach ma nawiązywać do korzeni serii – nie tylko miejscem akcji, długością rozgrywki, ale też niektórymi mechanikami, o czym mogliśmy się przekonać podczas specjalnego pokazu online zorganizowanego przez Ubisoft.

Naszą przygodę w specjalnie przygotowanym buildzie gry rozpoczęliśmy w momencie, w którym Basim jest kieszonkowcem z wielkimi ambicjami – chciałby robić w życiu coś więcej niż tylko opróżniać kieszenie przechodniów. Marzy o wstąpieniu do bractwa asasynów, zwanego wówczas "ukryci" i jest gotów zrobić wszystko, żeby zaimponować mistrzyni bractwa Roshan (w tej roli Shohreh Aghdashloo). Celowo wspominałem o specjalnie przygotowanym buildzie gry, bo tak naprawdę to już po pierwszym zadaniu udaje nam się przeskoczyć do momentu, w którym porzuciliśmy złodziejskie łachmany i odziani w szaty adepta odbywamy szkolenie w twierdzy Ukrytych. To tutaj poznajemy podstawowe mechaniki i pozostałych członków bractwa i to stąd też trafiamy prosto na ulice Bagdadu, gdzie czeka na nas intryga do rozwiązania i parę głów do przetrącenia.



Na ulicach tego miasta możemy też poczuć nostalgiczny powiew pierwszej części gry, nie tylko za sprawą bliskowschodniego klimatu, ale również poprzez znane mechaniki, jak podsłuchiwanie rozmów podczas siedzenia na ławce (nie ma chyba bardziej ikonicznej mechaniki z pierwszej części gry jak ta). Czuć tutaj również bardzo mocny nacisk na skradanie się; zdecydowanie lepiej wyjdziemy z każdej opresji, jeśli skupimy się na zdejmowaniu wrogów po cichu – zwabiając ich gwizdnięciem w interesujące nas miejsce, a następnie wciągając ich w stóg siana niczym rasowy skrytobójca.

Wspomnianą wcześniej intrygę możemy śledzić za pomocą specjalnej tablicy dostępnej z poziomu menu, która łączy liniami wszystkie postacie i lokacje niczym na tablicy korkowej w biurze detektywa. Mój czas na ogrywanie buildu był mocno ograniczony, więc nie miałem okazji przyjrzeć się temu rozwiązaniu bliżej, plus zadania same prowadziły nas po nici do kłębka. 



Chociaż moje wrażenia z ogrywania "Mirage" są bardzo pozytywne, muszę wspomnieć o łyżce dziegciu w modelu postaci. Mam wrażenie, że na tym polu Ubisoft nie robi żadnego progresu i twarze ich postaci, zwłaszcza tych drugoplanowych, są dalej tak samo bezduszne i sztuczne. Odtwarzanie historycznych lokacji mają dopracowane już do perfekcji, czas więc zrobić coś dobrego dla bohaterów występujących w tej serii.



Po zakończonej sesji odniosłem wrażenie, że bardziej niż "Mirage" do gry pasowałby podtytuł "Mariaż". Mamy tu mnóstwo rozwiązań z nowszych odsłon pożenionych z tym, co gracze znali i lubili w pierwszej części. Mam wrażenie, że takie połączenie może zdać egzamin. "Assassin’s Creed Mirage" nie jest kolejnym kamieniem milowym serii. To kolejny przystanek na drodze do czegoś większego. Jest to jednak taki tytuł, który z przyjemnością sprawdzę na premierę i życzę sobie i Wam, żeby Ubisoft w następnej odsłonie z tej serii przygotował dla nas coś naprawdę wyjątkowego – stawiając na jakość, a nie ilość. Bo to, zdaje się, trawi tę serię od jakiegoś czasu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones