Steven Spielberg (
"Szczęki",
"Bliskie spotkania trzeciego stopnia",
"E.T.") zdradził, że w latach 70. chciał stanąć za kamerą "Jamesa Bonda". Poszedł nawet do producenta serii, Cubby'ego Broccolego, ze swoją propozycją. W odpowiedzi usłyszał stanowcze "Nie". Kilkanaście lat później
Spielberg zyskał własną serię z Indianą Jonesem.
Dziś z perspektywy czasu
Spielberg może się chyba nawet z tego śmiać. Zapytany, czy teraz ze swoją pozycją wciąż rozważa taką możliwość, odpowiedział: "Nie udało mi się namówić Cubby'ego Broccolego, żeby mnie zatrudnił, a teraz go na mnie nie stać".
Jak sądzicie,
Spielberg byłby dobrym reżyserem Bonda?