Ugoda, którą zakończył się w Nowym Jorku zbiorowy pozew sądowy przeciwko
Harveyowi Weinsteinowi i The Weinstein Company, została właśnie zakwestionowana. Do sądu wpłynął formalny sprzeciw wobec opiewającego na 19 milionów dolarów porozumienia.
Pozew zbiorowy, złożony w imieniu osób, które zasługują na więcej, nie da wiele ofiarom Harveya Weinsteina, czytamy w dokumencie, który krytykuje rozwiązanie, by utworzyć 19-milionowy fundusz rozliczeniowy dla powodów.
Choć w ugodzie mowa o indywidualnych wypłatach rzędu 750 tysięcy dolarów, a Prokurator Generalna Nowego Jorku chwaliła się "zwycięstwem" ofiar, mamy do czynienia z okrutnym przekrętem. Prawda jest bowiem taka, że średnia wysokość wynagrodzenia dla powodów wyniesie prawdopodobnie około 10-20 tysięcy dolarów. Jeśli ugoda przejdzie, zyskają na niej najbardziej Harvey Weinstein, Robert Weinstein i superbogaci eksdyrektorzy The Weinstein Company, którzy zostaną zwolnieni z odpowiedzialności, nie dołożą się do ugody i łącznie wzbogacą się o 15 milionów dolarów, argumentują przeciwnicy ugody. Za sprzeciwem stoją
Wedil David, Dominique Huett,
Kaja Sokola, Rowena Chiu, Zelda Perkins, i Tarale Wulff, których prawnicy wystosowali dokument.
Przedstawiciele
Weinsteina szybko wystosowali odpowiedź, tłumacząc trudne położenie swojego klienta:
The Weinstein Company zbankrutowała, pan Weinstein musi stawić czoła długom, kolejnym procesom, zamrożonym aktywom, małżeńskim i rodzicielskim obowiązkom oraz kolejce dłużników liczącym na zadośćuczynienie. Jego obecna oraz przyszła sytuacja finansowa nie jest dobra. Odebrano mu nie tylko wolność osobistą, ale i finansową. Podupadający na zdrowiu
Weinstein przebywa chwilowo w zakładzie Wende Correctional Facility niedaleko Buffalo. W marcu został skazany na 23 lata więzienia w procesie o dwa przestępstwa seksualne. Nawet jeśli - mimo sprzeciwu - nowojorski proces zakończy się ugodą, przeciwko byłemu producentowi wciąż toczą się kolejne postępowania prawne.