Recenzja filmu

Musimy sobie pomagać (2000)
Jan Hřebejk
Bolek Polívka
Csongor Kassai

Bohater mimo woli

Określenie film wojenny kojarzy się większości widzów albo z nudnawo-moralizatorskimi "dziełami" sławiącymi heroizm poświęceń w imię wyższego dobra ludzkości, albo z płytkawymi, okraszonymi
Określenie film wojenny kojarzy się większości widzów albo z nudnawo-moralizatorskimi "dziełami" sławiącymi heroizm poświęceń w imię wyższego dobra ludzkości, albo z płytkawymi, okraszonymi nieznośnie dużą liczbą scen batalistycznych widowiskami produkcji amerykańskiej. Dlatego dużą niespodzianką dla wielu osób będzie wchodzący właśnie do kin obraz czeskiego reżysera Jana Hřebejka - "Musimy sobie pomagać". Choć ta wzruszająca opowieść o odwadze i strachu, rozgrywająca się w pewnym małym czeskim miasteczku za czasów hitlerowskiej okupacji, traktuje o holokauście, trudno zaliczyć ją do szeregu napuszonych produkcji do jakich przyzwyczaiło nas kino o podobnej tematyce. Siła obrazu Hřebejka polega bowiem na nietypowym, ciepłym i wyrozumiałym spojrzeniu, z jakim reżyser opisuje przedstawione w swoim filmie postaci, a także na dość zaskakującej, zaprawionej czarnym humorem konstrukcji fabularnej. Bohaterowie tej kameralnej, tragikomicznej historii to młode, bezdzietne małżeństwo - Josef i Maria Čížek, którzy pewnego dnia postanawiają przygarnąć do swego domu Żyda, Davida, zbiegłego z obozu koncentracyjnego. Naturalny gest współczucia w czasach faszystowskiego terroru okazuje się naturalnie brzemienny w skutki. Żeby uniknąć jakichkolwiek podejrzeń ze strony okupanta, Josef decyduje się na podjęcie pracy przy ewidencjonowaniu majątków skazanych przez Niemców na eksmisję rodzin. Sytuacja komplikuje się jednak, gdy umizgujący się do Marii kolaborant Horst Prohaska wpada na szatański pomysł zakwaterowania w domu Čížków wysokiego urzędnika niemieckiego. Zdesperowani małżonkowie znajdują dość ryzykowny sposób na przetrwanie - oświadczają Prohasce, że Maria spodziewa się dziecka, co oczywiście wyklucza przyjęcie jeszcze jednej osoby do ich niewielkiego mieszkania. Prosty i genialny plan. Za wyjątkiem pewnego szczegółu - Josef jest bezpłodny. Pozostaje tylko jedno wyjście - uczynić ojcem przyszłego potomka Čížków, Davida... To krótkie streszczenie nie oddaje bogactwa treści filmu Hřebejka, powstałego, co ciekawe, z kompilacji dwóch rzeczywistych historii. Fabuła, obfitująca w karkołomne i nieprzewidziane intrygi, opowiedziana jest z wyczuciem i nieprawdopodobnym humorem. Precyzyjne wycieniowanie dramaturgiczne, polegające na zestawieniu krańcowo różnych jakości estetycznych - patosu i humoru, wnikliwości psychologicznej i groteski - nadaje zaś "Musimy sobie pomagać" potencjału emocjonalnego, wobec którego trudno pozostać obojętnym. Uznanie wzbudza także najwyższej próby aktorstwo Anny Šiškovej i Boleslava Polívki, nagrodzonych zresztą za kreacje w tym filmie Czeskimi Lwami. Nie będzie chyba przesadą, jeśli powiem, że nikomu jeszcze dotąd nie udało się stworzyć tak prawdziwego, poruszającego i zarazem zabawnego filmu o ludzkich postawach w czasach zagłady. Hřebejk z zadziwiającym wyczuciem połączył mało wzniosłą codzienność z opisem skrajnych zachowań wobec śmiertelnego zagrożenia. Portretując tchórzostwo i odwagę, heroizm i małoduszność, przeplatające się ze sobą tak, jak to bywa w realnym życiu, zbudował urzekającą, mądrą i przekomiczną momentami historię, która nakazuje widzowi powstrzymać się od jakichkolwiek osądów moralnych.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W pierwszej chwili pomyślałam: "Znowu kolejny film o Holokauście, II wojnie etc. Ile można? I ile razy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones