Recenzja filmu

Hobbit: Niezwykła podróż (2012)
Peter Jackson
Piotr Kozłowski
Martin Freeman
Ian McKellen

Tam i z powrotem, czyli powrót do Śródziemia

"Hobbit: Niezwykła podróż" to próba przeniesienia na srebrny ekran kultowej powieści, jednego z najbardziej cenionych i niewątpliwie uzdolnionych pisarzy XX wiekuJohna Ronalda Reuela Tolkiena.Tak
"Hobbit: Niezwykła podróż" to próba przeniesienia na srebrny ekran kultowej powieści, jednego z najbardziej cenionych i niewątpliwie uzdolnionych pisarzy XX wiekuJohna Ronalda Reuela Tolkiena.Tak samo, jak w przypadku adaptacji "Władcy Pierścieni", również wspomnianego autora, za obiektywem kamery ponownie stanąłPeter Jackson, dzięki któremu mogliśmy poznać niewielki fragment historii Śródziemia i razem z bohaterami angielskiego filologa, stoczyć walkę z przerażającym Sauronem. Jednak czy ponowna wyprawa do Shire, Rivendell czy innych niezbadanych zakątków Śródziemia, okazała się tak samo fascynująca, pasjonująca oraz satysfakcjonująca, jak w przypadku trylogii o niepozornym hobbicie Frodo i Drużynie Pierścienia? Na to pytanie i nie tylko, postaram się odpowiedzieć w mojej recenzji.

Zanim przejdę do omawiania oraz oceny filmu, parę słów wstępu. "Hobbit: Niezwykła podróż" jest tak jakby prequelem "Władcy Pierścieni". Na początku opowieści poznajemy znanego nam ze wspomnianej powyżej, filmowej trylogii, hobbita, Bilbo Bagginsa, który w dniu swoich 111 urodzin postawia napisać książkę, o swoich niezwykłych przygodach, które miały miejsce dokładnie sześćdziesiąt lat temu. Powieść o dość nieoczekiwanej podróży do Samotnej Góry wraz z grupą bardzo charyzmatycznych krasnoludów oraz Mithrandirem (Szarym Pielgrzymem), w celu odzyskania utraconego przez bohaterów skarbu na rzecz siejącego postrach i zniszczenie Smauga... Tak zaczyna się pasjonująca przygoda niepozornego hobbita oraz jego nowych przyjaciół.

Cała historia przedstawiona jest w postaci przemyśleń głównego protagonisty filmu, Bilbo Bagginsa, który jest poniekąd narratorem opowieści. Muszę przyznać, że taka konwencja filmu bardzo przypadła mi do gustu. Również warto zaznaczyć o celowym nawiązaniu do "Władcy Pierścieni". Film "Hobbit" rozpoczyna się dokładnie w tym samym miejscu, co wspomniana trylogia, czyli od 111 urodzin głównego protagonisty. Jednak wracając do scenariusza... Nie wiem na ile historia przedstawiona przezPetera Jacksonapokrywa się z książkowym pierwowzorem, lecz muszę przyznać, że robi dobre wrażenie. Śledzenie przygody Bilbo, Gandalfa oraz krasnoludów, sprawia nie lada przyjemność, jak również niesamowicie wciąga. Można ponarzekać na trochę przydługi wstęp, lecz im dalej w las tym historia staje coraz ciekawsza oraz bardziej złożona. Scenariusz urozmaicają sprawie wplecione w film retrospekcje na temat królestwa krasnoludów lub wspomnienia bezpośrednio związane z Thorinem.

W "Hobbicie" nie zabrakło również humoru. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest znacznie zabawniejszy od "Władcy...". Dzięki niektórym dialogom bądź sytuacjom, uśmiech nie powinien schodzić nam z twarzy. Aby nie być gołosłownym przywołam tutaj scenę kolacji u Bilbo Bagginsa lub fragment z udziałem górskich trolli, podczas których trudno się nie zaśmiać. Jeśli jednak myślicie, że "Hobbit" to lekka i zabawna historyjka, to jesteście w dużym błędzie. Owszem w porównaniu do "Władcy..." jest mniej brutalna oraz znacznie prostsza w budowie, lecz potrafi wzruszyć, jak także zapewnić dreszczyk emocji. W niektórych scenach wzmagane przez twórców napięcie nie pozwoli Wam spokojnie usiedzieć w jednym miejscu. Po prostu będziecie czuć przechodzące po plecach ciarki.

W najnowszym dzielePetera Jacksonaznalazło się również miejsce na przekaz, pewnego rodzaju morał. W filmie "Hobbit", podobnie, jak we "Władcy..." twórcy próbują nam powiedzieć, że nawet Ci najbardziej niezdarni oraz niepozorni ludzie (w filmie hobbit), lecz z walecznym i odważnym sercem, potrafią zmienić losy całej wyprawy, a nawet wpłynąć na życie swoich towarzyszów. Podkreślają także znaczenie oraz wagę takich słów jak: przyjaciel, oddanie, szacunek i honor.

Dużym atutem "Hobbita" jest strona audiowizualna filmu. Przepiękna scenografia, która była domeną "Władcy Pierścieni" również nie zawodzi w prequelu. Kopalnie krasnoludów, Rivendell, Shire, pełne zwierząt lasy - to prostu trzeba zobaczyć. Znów mogłem poczuć niesamowity klimat Śródziemia, powrócić do tej urokliwej oraz zachwycającej, jak również miejscami ponurej i niezwykle niebezpiecznej krainy. Krajobrazy po prostu zwalają z nóg. Trzeba również pochwalić twórców za wspaniałą animację zwierząt. Wystarczy przywołać scenę z Radagastem Brązowym w Mrocznej Puszczy, aby zrozumieć o czym piszę. Świetnej scenografii, tak jak poprzednio, towarzyszy zjawiskowa muzyka autorstwa Howarda Shorea. Fani cyklu "Władcy Pierścieni" z pewnością nie będą rozczarowani, ponieważ oprócz zupełnie nowych utworów usłyszą też dobrze znane kawałki z trylogii.

"Hobbit" może poszczycić się wspaniałym aktorstwem. Wszyscy wypadli rewelacyjnie, jednak największe brawa należą sięIanowi McKellenowiwcielającemu się w postać Gandalfa orazMartinowi Freemanowi- w filmie Bilbo Baggins. Obaj zagrali z ogromnym zaangażowaniem i pasją, dzięki czemu wykreowani przez nich bohaterowie są wyraziści oraz interesujący. Można się z nimi utożsamić, szybko zyskują sobie sympatię oraz przychylność widzów. Cieszą także epizodyczne występyHugo Weaving(Elrond)Cate Blanchett(Galadriela) orazElijaha Wooda(Frodo). Miło było ich ponownie zobaczyć.

Efekty specjalne po prostu wbijały w fotel. Brak tutaj scen batalistycznych na miarę tych z "Władcy...", jednak nie ma co narzekać. Ostatnie pół godziny filmu zachwyca pod każdym względem. Pojedynki na miecze, waląca się kopalnia, lawina zaskakująca bohaterów, podczas przemierzania górskiej przełęczy... - te sceny z pewnością wzbudzają zachwyt i uznanie dla twórców. Myślę, że tylko naprawdę wybredni kinomani będę narzekać na widowiskowość obrazu.

"Hobbit: Niezwykła podróż" to kolejna "nieoczekiwanie" dobra i fascynująca podróż do Śródziemia. Prequel z pewnością nie dorównuje "Władcy..." jednak dostarcza nie lada rozrywki. "Hobbit" jest świetnie zagrany, widowiskowy, absorbujący uwagę oraz nienagannie wykonany pod względem technicznym. Czego chcieć więcej? Fani zarówno książki, jak i wielbiciele filmowej trylogiiPetera Jacksona, jak najszybciej powinni udać się do kina. Satysfakcjonująca rozrywka gwarantowana. Polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Każdy zna Tolkiena. Każdy, kto przeczytał chociaż jedną książkę tego autora, rozpozna jego dzieła po... czytaj więcej
Losy ekranizacji "Hobbita" ważyły się przez kilka lat. Ostatecznie adaptacja książki trafiła w ręce... czytaj więcej
Wielkości adaptacji "Władcy Pierścieni" nie można szacować li tylko złotymi statuetkami Akademii (choć... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones