Recenzja filmu

God Only Knows

Twórcy filmu wzięli pod uwagę kluczowe momenty życia lider The Beach Boys, nie rozwlekając historii, której jest to zupełnie niepotrzebne i dzięki czemu fabularnie jest konkretny. Opowieść o
Miesiące ociągałem się z obejrzeniem tego filmu, przede wszystkim dlatego, że niekoniecznie przepadam za muzycznym kinem, a i ten sprawiał wrażenie lekkiej i przyjemnej rozrywki, do której niespecjalnie mnie ciągnęło.

Film zupełnie taki nie jest, daleko tej produkcji chociażby do "Jersey Boys" Clinta Eastwooda z tego samego roku. Fabuła opowiada historię słynnego zespołu The Beach Boys, powstałego na początku lat 60., ale tak naprawdę skupia się na jego liderze, Brianie Wilsonie. Zespół ani razu nie wychodzi na scenę, a jedynymi typowymi muzycznymi momentami są te z nagrań w studiu, które też zresztą mają głównie na celu ukazanie zachowania i perfekcjonizmu Wilsona podczas pracy.

Historia składa się z dwóch części. Pierwsza, ta mniej moim zdaniem ciekawa, przedstawia Briana Wilsona (John Cusack) w latach 80. - podupadłego muzyka, który przeszedł załamanie nerwowe i jest pod stałą opieką lekarza, który zdiagnozował u niego schizofrenię paranoidalną. Brian poznaje Melindę (Elizabeth Banks), z którą stara ułożyć się normalną relację, ale jednocześnie kroku nie ustępują mu ochroniarze oraz zaborczy doktor (Paul Giamatti), który utrudnia mu jak tylko może. Materiał na świetny film, nawet osobny, jednak nie do końca wykorzystany. Historia Briana i Melindy przypomina realizacją romans - za mało zabawny, by określić go komedią romantyczną i zbyt lekki, by podejść do niego na poważniej, więc jedynie co pozostaje, to niedosyt.

Przeciwwagę dla tych wydarzeń stanowi historia w drugiej części - prezentowanej równocześnie - która odkrywa nam przeszłość Briana (tym razem Paul Dano), kiedy ten znajdował się u szczytu swojej kariery i w której dostajemy odpowiedzi na pytania: dlaczego słynny muzyk - przez wielu uznany geniuszem w swojej dziedzinie - zachowuje się tak, a nie inaczej. Bryluje tutaj przede wszystkim Dano, nominowany za swoją rolę do Złotego Globu. Doskonale odnalazł się w roli zamkniętego w sobie, utalentowanego i odnoszącego sukcesy młodego mężczyzny, który jednocześnie z każdym kolejnym dniem wykonuje krok ku autodestrukcji i popada w obłęd.

The Beach Boys to zespół znany z lekkich i wesołych hitów, tymczasem utwory, jakie proponuje Brian w najnowszej płycie "Pet Sounds", mimo iż trzymają się konwencji, tak wydają się brzmieć depresyjnie. Brian nie zdaje sobie sprawy, że im bardziej chce realizować własną wizję, tym bardziej odsuwa od siebie członków zespołu. Muzyk zdaje się żyć w swoim świecie, a w głowie zaczyna słyszeć niepokojące głosy.

W takiej formie film sprawdza się niemal doskonale. Twórcy wzięli pod uwagę kluczowe momenty życia słynnego lidera, nie rozwlekając historii, której jest to zupełnie niepotrzebne i dzięki czemu fabularnie jest konkretny. Opowieść o gwieździe muzyki, nieradzącej sobie z własnym ja, broni się sama, a za sprawą znakomitego Dano dostaje tak bardzo koniecznego bodźca, który pozwoli widzowi na przejęcie się losami młodzieńca. Paul Dano bowiem naprawdę jest Brianem Wilsonem.

A dlaczego niemal doskonale? A dlatego, że film wciąż sprawia wrażenie lekkiej produkcji. Realizacja skąpana jest w żywych, jasnych barwach i brakuje jej mocniejszej dramaturgii, która mogłaby rozkwitnąć w rękach lepszego reżysera, bo scenariusz zdecydowanie na to zasługiwał.

Muzycznie natomiast produkcja sprawdza się znakomicie. O Beach Boys słyszał każdy, więc wiecie, czego się spodziewać. Utwory są przyjemne, znalazło się zarówno miejsce dla największych hitów, jak i mniej znanych perełek. Wykonania cechuje również wysoki realizm, w końcu w mało którym filmie spędzimy tyle czasu w sercu kompozytorów, czyli studiu nagrań.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Z filmowymi biografiami jest taki problem, że jak widziało się jedną, to w zasadzie widziało się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones