Relacja

Dwa Brzegi 2010: Źle, niedobrze, bardzo smutno

Filmweb / autor: , /
https://www.filmweb.pl/article/Dwa+Brzegi+2010%3A+%C5%B9le%2C+niedobrze%2C+bardzo+smutno-63601
ŁM: Marto, podobno byłaś wczoraj na filmie, w trakcie którego zużycie chusteczek higienicznych skoczyło w górę o jakieś 300%. Zdradź mi, cóż to za obraz i czy sama również uroniłaś łezkę.

MB: Łukasz, może nie aż tak, ale publiczność na sali w pewnym momencie zamarła i istotnie potem dało się słyszeć pociąganie nosem tu i ówdzie... Co zaskakujące, film "Boso przez Hiroszimę" nie zapowiada się szczególnie przerażająco, mamy do czynienia bowiem z japońskim filmem rysunkowym, którego kreska jest niemal identyczna z tą znaną z historii o Pokemonach czy  kapitana Tsubasa.  Ta dziecięca bajkowość i słodkość jest jednak złudna. W momencie, gdy na niebie nad Hiroszimą pogrążoną w codziennej krzątaninie pojawia się amerykański bombowiec, bajkowe klimaty znikają jak bańka mydlana. Wybuch bomby atomowej jest przerażający, rysunkowa konwencja tylko zwiększa wrażenia. Trudno jest opowiedzieć, o czym opowiadać się nie da. Autorzy filmu próbują to narysować.



ŁM: Jak rozumiem, widzowie, którzy zabrali ze sobą na pokaz dzieci, od tego momentu zaczęli żałować swojej decyzji? Kolejny raz okazało się bowiem, że kreskówka niekoniecznie musi być skierowana do najmłodszej publiczności.

MB: Przed projekcją zapowiadający film Kamil Śmiałkowski ostrzegał przed drastycznością niektórych scen w filmie, część rodziców posłuchała. Pociechy, które zostały na sali. z pewnością miały tej nocy złe sny, oglądając jeszcze raz postacie roztapiające się w ogromnej temperaturze wybuchu, w wypadającymi oczami, kroczące z wyciągniętymi do przodu rękami, z których zwisają płaty spalonej skóry... Zrzucenie bomby na Hiroszimę i kilka dni potem na Nagasaki, wymordowanie setek tysięcy cywilów w sposób wyjątkowo okrutny jest niewyobrażalną zbrodnią. Mam nadzieję, że w tym roku 6 sierpnia polskie media wspomną o zrzuceniu bomby, pomimo przyjaźni naszego kraju ze Stanami Zjednoczonymi...

ŁM: Skoro już jesteśmy przy Stanach Zjednoczonych... Wczoraj na Dwóch Brzegach można było zobaczyć interesujący dokument "Najniebezpieczniejszy człowiek w Ameryce". Bohaterem filmu jest Daniel Ellsberg – pracujący dla Pentagonu analityk, który na początku lat 70. ujawnił liczący siedem tysięcy stron raport odsłaniający kulisy wojny w Wietnamie. Jak można się domyślić, amerykański rząd na czele z prezydentem Nixonem nie był zachwycony działalnością Ellsberga. Nagle okazało się, że wojska wuja Sama walczą w Wietnamie nie tylko o demokrację, a piękne idee są tylko przykrywką dla brudnych interesów. Ellsberg został oskarżony o zdradę, musiał się ukrywać. Co najgorsze, raport – choć pisały o nim wszystkie najważniejsze gazety – nie zrobił na społeczeństwie aż tak wielkiego wrażenia. Nixon (ewidentny czarny charakter w filmie) został wybrany po raz kolejny na urząd prezydenta. Jednym słowem: porażka.



MB: Myślę, że wizerunek Nixona pojawiający się w filmach jest dość ciekawy, ten prezydent spełnia bardzo często rolę czarnego charakteru, a przecież to bodaj Nixon zakończył wojnę w Wietnamie...  

ŁM: Może i zakończył, ale co innego mógł zrobić? W filmie pada następujące stwierdzenie: Amerykanie są w Wietnamie w 10% dla walki o demokrację, w 20% po to, by walczyć z Chińczykami, a w 70% dla zachowania twarzy. Nixon to rzeczywiście ciekawa i niejednoznaczna postać. Niemniej jedynym filmem, w którym prezydent doczekał się w miarę sprawiedliwej oceny, jest nominowany do Oscara "Frost/Nixon" z 2008 roku. U twórców "Najniebezpieczniejszego człowieka" Nixon nie może liczyć na miłosierdzie. Jest dla nich cynicznym przestępcą, który w jakiś niewytłumaczalny sposób doszedł do władzy.



MB: Dobrze, że wspomniałeś o przestępcach, bo wczoraj widziałam też film o bardzo szczególnym przestępcy. Film austriacko-niemiecki zatytułowany "Biegacz" osnuty jest wokół autentycznych zdarzeń i opowiada historię lekkoatlety, maratończyka, który napada na banki. Przy tym, zdobyte w wyniku rabunkowej działalności pieniądze zupełnie go nie interesują, jest bowiem uzależniony od napięcia, którego dostarcza niebezpieczna sytuacja napadu, jest szalenie przemyślny i opanowany, swoje kolejne złodziejskie "akcje" traktuje jak element treningu. W pewnym momencie przekracza jednak granicę oddzielającą złodzieja od mordercy, policja wpada na jego trop, choć wydaje się, że niesamowity biegacz jest w stanie wyprowadzić stróżów prawa w pole... Bohater filmu jest dość frapującą postacią, nie sposób go polubić, trudno też jednak nie próbować zrozumieć. Być może to człowiek zwichrowany psychicznie, a być może nieprzeciętna jednostka, która rzuca rzeczywistości rodzaj wyzwania. "Biegacz" wywołuje skojarzenia z "Samotnością długodystansowca", obaj biegający bohaterowie posługują się bieganiem, by coś udowodnić, by się wypowiedzieć, zaprotestować...

ŁM: To ja zakończę naszą dzisiejszą rozmowę i tym samym udowodnię, że musimy iść do kina.

***

Informacje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach festiwalu, w  tym   relacje i wywiady z artystami, znajdziecie na Filmwebowej stronie  Dwóch   Brzegów pod adresem www.filmweb.pl/dwa_brzegi.  

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones