Ja cię kocham, a ty z nim/film/Ja+ci%C4%99+kocham%2C+a+ty+z+nim-2007-2600772007
pressbook
Inne
O FILMIE
Komedia romantyczna, która wejdzie do kanonu nieśmiertelnych opowieści o miłości, obok takich ?ever green?ów?, jak Bezsenność w Seattle, To właśnie miłość czy Ja cię kocham, a ty śpisz ? nic dziwnego, skoro jego autorem jest scenarzysta takich przebojów kinowych, jak Był sobie chłopiec i Co gryzie Gilberta Grape?a? Steve Carell, godny następca Jima Carrey?a, swoją kreacją wnosi do filmu energetyzującą dawkę humoru. Życie wdowca, Dana Burnsa (Carell), jest całkowicie poświęcone wychowaniu trzech niesfornych córek oraz pracy dla lokalnej gazety, w której redaguje rubrykę z poradami dla samotnych rodziców. Aż do chwili, gdy poznaje w księgarni Marie (Binoche). Dan jest oczarowany pierwszym spotkaniem z Marie, ale kolejne jest dla niego niczym kubeł zimnej wody ? dowiaduje się, że Marie jest nową dziewczyną jego brata? ?Ja cię kocham, a ty z nim iskrzy w tak wielu momentach, że nie można się nadziwić, jak dobry jest ten film. W sposób zabawny i emocjonujący, ale bez zbędnego sentymentalizmu, opowiada miłosną historię, jaką można znaleźć w najlepszych komediach romantycznych.? Mick LaSalle, San Francisco Chronicle ?Ja cię kocham, a ty z nim to historia opowiedziana tak zgrabnie i swobodnie, że od pierwszej chwili przyciągnie twoją uwagę, a na koniec skradnie ci serce.? Richard Corliss, TIME Magazine
KIEDY RODZINA I MIŁOŚĆ STAJĄ SOBIE NA DRODZE. O FABULE FILMU
Historia opowiedziana w filmie Ja cię kocham, a ty z nim została zainspirowana przez prawdziwe życie. Wywodzi się z osobistych doświadczeń scenarzysty, Pierce'a Gardnera; który starła się przedstawić zabawne, niekiedy całkowicie zaskakujące zdarzenia, związane ze spotkaniami jego licznej rodziny. ?Ostatnie osiemnaście lat spędziłem jeżdżąc do Rehoboth Beach w Delaware, razem z moja żoną, całą czwórką jej rodzeństwa, jej rodzicami i pozostałymi członkami rodziny ? w sumie od dwudziestu trzech do dwudziestu siedmiu osób? wyjaśnia Gardner. ?Jest coś fascynującego w wewnętrznej dynamice takiej grupy złożonej z ludzi przebywających razem w jednym domu. I zawsze chciałem to opisać.? By podnieść nieco napięcie, Gardner wpadł na pomysł wprowadzenia do familijnego grona obcej osoby ? czarującej kobiety, która przypadkowo doprowadza do sytuacji, w której dwaj bracia zaczynają ze sobą konkurować w najmniej oczekiwany sposób. Choć Marie przybywa na rodzinny weekend jako dziewczyna jednego z nich, Mitcha, szybko orientuje się, że nieuchronnie i z nieprawdopodobną siłą pociąga ją drugi, Dan. ?Tym, co czyni Dana tak sympatycznym, jest to, że gdy wreszcie decyduje się, by znów pozwolić sobie na uczucie, odkrywa, że człowiek, który do tej pory miał mocny kręgosłup moralny i silne poczucie odpowiedzialności, jest w stanie z powodu miłości popełnić wszelkie wykroczenia, jakie tylko są możliwe? śmieje się Gardner. ?A dzieje się tak po prostu dlatego, że miłość czyni słabszym każdego; poczynając od wielkich tego świata, poprzez rzeźników i piekarzy, a na Britney Spears kończąc ? nikt nie może liczyć na litość, gdy nadejdzie miłość.? Gdy producent, Jonathan Shestack, przeczytał scenariusz Pierce'a Gardnera, od razu uwiodła go nie tylko oryginalna, komediowa warstwa fabuły i wyrafinowane poczucie humoru, ale także wspaniale przedstawione wątki rodzinne: sukcesy i niepowodzenia członków wielkiej rodziny, które układają się w ciepłą i optymistyczną opowieść. ?Odkryłem, że to jest pełna afirmacji świata, urocza, cudowna opowieść, w której odbija się to wszystko, co uważamy za ważne? opowiada Shestack. ?Tej samej nocy, gdy skończyłem czytać scenariusz, zadzwoniłem do managera Pierce'a, Noah Rosena. I niedługo potem pokazałem materiał producentom w Touchstone.? Brad Epstein, który był wówczas producentem wykonawczym u Disneya, był również pod wrażeniem. ?Zakochałem się w tych bohaterach, którzy są tak ludzcy, ironiczni, zabawni i tak głęboko poruszający, jak tylko to możliwe. A szczególnie ujęła mnie postać Dana wychowującego samotnie trzy córki. Zawsze chciałem robić filmy takie, jak ten? mówi Epstein. Epstein wiedział już, jaki nastrój ma ta historia ? to poruszające połączenie doskonałego humoru, ciętej riposty i głębokich, prawdziwych emocji, które może jednak okazać się trudne do przeniesienia na ekran. Dlatego pomyślał o reżyserze, co do którego był przekonany, że mógłby podjąć się takiego wyzwania ? był nim pisarz, autor dramatów, scenarzysta i ceniony reżyser filmowy, Peter Hedges, z którym Epstein współpracował wiele lat temu w związku z adaptacją niekonwencjonalnej, tragikomicznej powieści Nicka Hornby?ego o miłości i rodzinie, zatytułowanej Był sobie chłopiec. Hedges otrzymał wówczas znakomite recenzje i był nominowany do Oskara. Peter Hedges zebrał także pochwały za adaptację swojej własnej powieści, która stała się klasyczną pozycją kina niezależnego ? Co gryzie Gilberta Grape'a. Jego znakomitym debiutem reżyserskim na podstawie własnego scenariusza była Wizyta u April ? opowieść o tym, jak nieobliczalna córka zaprasza swą odpychającą rodzinę do mieszkania na Lower East Side na święto Dziękczynienia. Film zdobył wiele nagród, w tym nominacje do Oskara i Złotego Globu dla aktorki Patricii Clarkson, która zagrała śmiertelnie chorą matkę. Wiedząc, że Hedges woli reżyserować swoje własne scenariusze, Epstein początkowo poprosił go, by opracował nowy szkic tekstu. Ale Hedges, jeszcze zanim się o tym dowiedział, był zdecydowany, by wyreżyserować ten film tak czy inaczej. ?W pracy nad scenariuszem odnalazł swój styl w granicach wytyczonych przez istniejący już tekst. I naprawdę zrobił to po swojemu? mówi producent. Jednym z elementów, które zdecydowały o tym, że Peter Hedges tak szybko zaangażował się w ten projekt, była sama rodzina Burnsów. Wydawała mu się prawdziwa, pełna chaosu i ciepła ? jak każda typowa amerykańska rodzina. ?Spodobało mi się to, że będę miał okazję, by przyjrzeć się uważnie rodzinie, która nie jest ani patologiczna ani rozbita? wyjaśnia reżyser. ?Zbyt wiele komedii romantycznych pozostaje bez związku z tym, jak żyje większość ludzi na świecie? dodaje reżyser. ?I sądzę, że tym, co odróżnia film Ja cię kocham, a ty z nim od innych, pozornie podobnych, propozycji kinowych, jest właśnie fakt, że widzowie mogą utożsamić się z bohaterami.? ?Pociągał mnie też temat mężczyzny, który był już żonaty, a teraz musi zmierzyć się z własnym rozumieniem tego, jak ponownie odnaleźć miłość, jak powrócić do świata, z którego wycofał się uciekając przed ryzykiem? ciągnie dalej Hedges. ?Wyobrażałem sobie ten film jako komedię ludzką, stawiającą takie właśnie pytania. I przedstawiającą niezwykłą sytuację dwojga ludzi, którzy desperacko próbują nie zakochać się w sobie.?
PRAWDZIWY TRÓJKĄT W ŻYCIU DANA: STEVE CARELL, JULIETTE BINOCHE I DANE COOK
W centrum fabuły Ja cię kocham, a ty z nim pozostaje Dan ? szanowany redaktor rubryki porad, filozofujący samotny ojciec i rozsądny, oddany rodzinie czlowiek, ktory nagle orientuje się, że całkowicie oszalał. Plącze mu się język, niezgrabnie się zachowuje, robi się skryty i czuje się winny. A co więcej, ku własnemu zaskoczeniu, ponownie wpada w sidła milości. Dan tak naprawdę drepcze w miejscu, gdy rozpoczyna się film. Jego wysilki, by uchodzić za ?luzaka? w oczach córek, stale zawodzą, a jego skupienie na planowaniu i przestrzeganiu reguł pozbawia go radości z niespodzianek. I właśnie wetdy poznaje Marie. Nagle okazuje się, że główny bohater znalazł się na niepewnym, grząskim gruncie nieprzewidywalności. Jedna zabawna sytuacja prowadzi do kolejnej, uruchamiając lawinę nieporozumień. By ukazać całą ogromną skalę emocji, jakie zawładnęły Danem, zachowując zarazem spójność komicznie rozdartej, zbolałej duszę głównego bohatera, twórcy filmu potrzebowali wyjątkowego aktora. Kogoś zdolnego do żonglowania skrajnościami, pełnego humoru i opanowania, a zarazem posiadającego urok swojskiego, sympatycznego everymana. Peter Hedges był pod ogromnym wrażeniem autentyczności Steve'a Carella, który ma dwójkę małych dzieci; na ekranie jest ojcem pełnym miłości, troszczącym się nieustannie o swe bardzo energiczne córki, które stara się wychować. ?Chciałem zaangażować kogoś, kto czułby się prawdziwą postacią grając Dana, kto potrafiłby być zarazem śmieszny i uwodzicielski? komentuje reżyser. ?A Steve jest w oczywisty sposób zabawny, ale jednocześnie to człowiek uczuciowy, o dużej wrażliwości. Na szczęście okazał się dość śmiały, by spróbować czegoś zupełnie innego od tego, do czego przyzwyczaił widzów w swoich filmowych kreacjach, i odważył się pokazać oblicze, którego dotąd nie znaliśmy.? Jako obarczony licznymi obowiązkami samotny ojciec trzech szybko dorastających córek, Dan nagle dociera do kresu, gdy zdaje sobie sprawę z tego, że on, który starał się zawsze być moralnym autorytetem, wbrew sobie zakochał się w nowej dziewczynie swego brata. Nagle zaczyna niebezpiecznie balansować pomiędzy własnym wizerunkiem niedoścignionego wzoru a szaleńczą, zakazaną miłością ? zmuszony jest ukrywać swe prawdziwe uczucia. Redaktor rubryki z poradami, który zawsze miał gotową odpowiedź na każde pytanie, teraz, gdy musi się zmierzyć ze swym własnym życiem, jest całkowicie sparaliżowany. I ostatecznie pozwala, by sprawy potoczyły się własnym trybem. Steve Carell zauważa: ?W scenariuszu spodobało mi się to, że tak dobrze współgra on z prawdziwym życiem, a mój bohater jest facetem z krwi i kości. W gruncie rzeczy wszystkie postacie w tym filmie zachowują się i postępują jakby były naprawdę żyjącymi, czującymi ludźmi. To jest takie prawdziwe. I mam nadzieję, że dzięki temu film poruszy ludzi, nie przestając ich śmieszyć.? Gdy Peter Hedges zastanawiał się, kogo obsadzić w roli Marie ? obiektu namiętnych uczuć braci Burnsów, wyobraził sobie jedną z najbardziej dzisiaj uznanych i utalentowanych aktorek, Juliette Binoche, wzbogacającą swój zawodowy wizerunek o rolę komediową. Z początku pomysł, by zaangażować nagrodzoną Oskarem francuską aktorkę (która rzuciła na kolana widzów kreacjami w Angielskim pacjencie i Czekoladzie), w charakterze przedmiotu pożądania w amerykańskiej komedii romantycznej wydał się nieprawdopodobny. A jednak ten plan się udał. Jon Shestack tak mówi o Binoche: ?Juliette ma jedną najbardziej wyrazistych twarzy w kinie. I włożyła w tę rolę naprawdę całą siebie. Marie ma wiele spośród jej cech ? jest zachwycająca, czarująca, otwarta i interesuje się wszystkim, co ją otacza.? Pomysł obsadzenia Binoche wyszedł w zasadzie od Steve'a Carella, który zasugerował Peterowi Hedgesowi: ?Znajdź aktorkę o naprawdę dobrym sercu.? Hedges pamiętał o tej radzie, gdy przeprowadzał casting. ?Przesłuchałem wiele cudownych aktorek do tej roli, ale szukałem kogoś, kto stworzy doskonale dobraną parę ze Steve'em w tej szczególnej historii. I to była Juliette? mówi. ?Obserwowaliśmy te dwójkę wykonującą razem karaoke i po piętnastu minutach stało się oczywiste, że tworzą idealnie dopasowany duet; razem są jednocześnie i zabawni, i prawdziwi.? Juliette Binoche od razu przyciągnął scenariusz stanowiący zgrabne połączenie komicznych i autentycznych sytuacji. ?Podobnie, jak w filmach największych reżyserów, Lubitscha czy Capry, dotykamy tutaj prawdy, codziennej egzystencji, kształtujących się uczuć ? wszystko to widz może odnaleźć w tej historii? mówi aktorka. ?Poczułam też, że Peter Hedges ma zdolność odnajdywania cudownej równowagi, potrafi wyznaczyć linię, gdzie tragedia życiowa spotyka się z życiową komedią. Kiedy obejrzałam jego pierwszy film, Wizyta u April, ta właśnie umiejętność tak bardzo mnie ujęła. I to dlatego chciałam wziąć udział w tym projekcie.? Binoche była także zaintrygowana tym, że postać Marie została stworzona jako znacznie bardziej złożona i wyrafinowana kobieta niż typowa bohaterka komedii romantycznej. ?Myślę, że Marie przypomina nieco Dana. Mam na myśli to, że ona w jakimś sensie ucieka od intymności, autentycznej bliskości z drugim człowiekiem. Do pewnego stopnia fakt, że Marie jest z Mitchem, pozwala jej na zachowanie dystansu w związku? zauważa Binoche. ?W relacji z nim czuje się bezpieczna, ponieważ to nie jest prawdziwy związek i nie ma tutaj prawdziwego zaangażowania. Natomiast więź, która łączy ją z Danem, jest tym, czego Marie szukała, czego nie potrafi właściwie opisać, dzięki czemu czuje się spełniona jako kobieta i co pozwala jej dobrze się bawić.? W tym właśnie tkwi zagadka i sedno dylematu Marie. ?To nie jest opowieść o kobiecie kochającej jednocześnie dwóch mężczyzn. Nie chodzi o to, że ona nie wie, którego z nich wybrać, ponieważ tak naprawdę nie jest wcale szczęśliwa z Mitchem? wyjaśnia Juliette Binoche. ?Marie zdaje sobie sprawę z tego, że ten związek ma jej pomóc przebrnąć trudny okres i że nie będzie trwał wiecznie. Zatem, gdy spotyka Dana, istotne pytanie, które musi sobie zadać, brzmi: ?Czy potrafię być w porządku wobec samej siebie, w zgodzie z tym, co mówi moje serce?? Dan i Marie tęsknią za doświadczeniem wolności kochania, a zamiast tego muszą poddać się zniewalającym konwencjom i to właśnie czyni ten film tak zabawnym.? Dopełnieniem tego nieoczekiwanego rodzinnego trójkąta jest Dane Cook w roli Mitcha ? brata Dana, niezwykle pociągającego trenera fitness, który jest przekonany, że Marie odmieni jego życie playboya. Cook wnosi do tej roli wdzięk i rodzaj powściągliwości, który może rozbroić widzów znających młodego aktora komediowego jedynie z jego dotychczasowych, scenicznych ról, które przyniosły mu sukcesy na deskach teatru. Peter Hedges zaangażował Dane'a Cooka niemal natychmiast po tym, jak zobaczył go w show w Madison Square Garden. Po spektaklu spotkali się w hotelu. ?W chwili, w której zobaczyłem Dane'a na scenie, od razu wiedziałem, że to Mitch? twierdzi Hedges. ?To aktor nie sprawdzony jeszcze na wielkim ekranie, ale miałem bardzo silne przeczucie, że może stworzyć znakomitą parę ze Steve'em Carellem. Byłem ciekaw, co może się zdarzyć, gdy tę dwójkę urodzonych komików połączy się na ekranie więzami krwi.? Historia zrobiła od razu wrażenie na Cooku. ?Nie ma dzisiaj wielu filmów podobnych do tego ? opowieści o prawdziwych rodzinach, o tym, jak w rzeczywistości wygląda ich wnętrze? mówi aktor. ?Uznałem, że to naprawdę szczególny projekt, który pozwala na podglądanie rodzinnego życia od środka.? Cookowi niezwykle spodobał się także pomysł podjęcia nowego rodzaju wyzwania, jakie stwarzał scenariusz. Proponowana rola mocno różniła się od jego ostatniej kreacji w mrocznym thrillerze Mr. Brooks. Aktor szybko poczuł sympatię dla swego nowego bohatera. Wczuł się w trudną sytuację, z którą musi uporać się Mitch, która miała być po prostu miłym rodzinnym weekendem z nową dziewczyną. ?Myślę, że Mitch jest nieco bardziej ufny niż ja? wyznaje Dane Cook. ?W mojej prawdziwej rodzinie wciąż coś się dzieje, powstaje jakieś wewnętrzne zamieszanie. Natomiast Mitch jest przekonany, że nic podobnego nie mogłoby się zdarzyć i kompletnie głupieje, gdy jednak przydarza się to właśnie jemu. Bardzo wzruszające, a zarazem proste sceny z jego udziałem, były niesamowitym wyzwaniem dla mnie jako aktora.? Współpraca z Cookiem od początku zrobiła wrażenie na Steve'ie Carellu. Aktor mówi: ?Pamiętam, jak oglądałem Steve'a Martina w szczytowym momencie jego kariery, gdy gromadził setki tysięcy fanów. I taki właśnie dzisiaj jest Dane. To wielka, komediowa osobowość aktorska. A poza wszystkim, zaangażował się w ten projekt całym sercem. Myślę, że dla wielu ludzi, którzy zobaczą go w kinie, będzie prawdziwym odkryciem.? Peter Hedges nie był do końca pewien, czego powinien spodziewać się mając tak znakomitego komika w zespole, ale Dane Cook całkowicie go zaskoczył. ?Usunął się w cień i po prostu bardzo ciężko pracował? mówi reżyser. ?Współpraca z nim była czystą przyjemność.?
Dan, Mitch i prowadzący do konfliktu między nimi wspólny obiekt uczuć ? Marie, są otoczeni w ten rodzinny weekend przez cały klan Burnsow. Rodzina, pomiędzy grą w piłkę na trawniku, pokazami talentów i wspólnym świętowaniem nie daje głównym bohaterom szans na ułożenie ich mocno skomplikowanych spraw w spokoju i prywatności. Jednak, pomimo całego tego wtrącania się, krytyki i zamieszania, okazuje się, że Burnsowie potrafią stać na straży jedynej wartości, co do której wszyscy zgadzają się, że jest najważniejsza ? chodzi o prawdziwą miłość. Podczas obsadzania ról drugoplanowych Peter Hedges współpracował blisko ze swym wieloletnim przyjacielem i zarazem bardzo znanym broadwayowskim kierownikiem castingów, Bernardem Telseyem (Rent, Lakier do włosów, Wicked). Wspólnie starali się zbudować zespół aktorów, którzy będą mogli stworzyć autentyczną rodzinną atmosferę, pełną zarówno miłości, jak i naturalnych konfliktów. ?Wyzwaniem była próba znalezienia aktorów, którzy będą zdolni stworzyć z Peterem prawdziwą rodzinę? mówi Telsey. ?Hedges miał swoje wyobrażenie i to był świetny, zupełnie inny sposób budowania obsady. Poczuliśmy wiatr w żaglach.? Jako Poppy i Nanę, ojca i matkę rodu Burnsów, Hedges zaangażował parę wyjątkowych aktorów: dwukrotną zdobywczynię Oskara, Dianne Wiest oraz gwiazdę sceny i ekranu, Johna Mahoneya, najlepiej znanego widzom z roli emerytowanego policjanta, ojca Frasiera Crane'a w przebojowym serialu Frasier. Ich z kolei pociągała głębia bohaterów, którzy w żadnym sensie nie byli papierowymi postaciami dziadków, przedstawianymi zazwyczaj w kinie. Mahoney mówi: ?Wszyscy bohaterowie tej opowieści są ogromnymi indywidualnościami. Poppy nie jest typowym dziadkiem, milutkim i ciepłym. Ma bardzo zdecydowane poglądy na wiele kwestii i oryginalne pomysły. I właśnie to, że nie jest taki, jak można by oczekiwać, tak bardzo mnie pociągało w tej postaci. Poppy wie, że Dan zdaje sobie sprawę, że jego pierwsza żona była losem wygranym na loterii i że może nie mieć ochoty, by próbować ponownie odnaleźć takie uczucie.? Następnym zadaniem było wybranie trzech młodych, utalentowanych aktorek, które zagrałyby na przemian pełne współczucia i stawiające opór córki Dana. Ekipa szukała nastoletniej Jane, która z racji zrobienia prawa jazdy chce być natychmiast traktowana jak dorosła, średniej Cary, której ubrania i uczucia do jej chłopaka wprowadzają Dana nieustannie w osłupienie, oraz uzdolnionej czwartoklasistki Lilly, której własnoręczne podarunki dla ojca otwierają mu oczy na to, co najważniejsze. By stworzyć siostrzane trio, twórcy filmu zorganizowali ogólnokrajowy casting, prowadząc szeroko zakrojone poszukiwania. Ostatecznie Peter Hedges obsadził nominowaną do nagrody Tony Alison Pill (z którą pracował już wcześniej na planie Wizyty u April) jako Jane i wówczas poszukał dwóch dziewczynek, które byłyby do niej podobne. Do roli młodziutkiej Lilly wybrał znakomitą ośmiolatkę, Marlene Lawston, która dała się zauważyć grając córkę Jodie Foster w Planie lotu. Rolę prowokacyjnej Cary dostała pojawiająca się po raz pierwszy na wielkim ekranie Brittany Robertson. Reżyser i pozostali aktorzy byli zdumieni tym, jak łatwo dziewczynki utożsamiły się ze swoimi bohaterkami, które jednoczą się przeciw popadającemu w rutynę ojcu. ?Cała trójka razem była wyjątkowa, ponieważ dziewczynki zachowywały się bardzo bezpośrednio ? wiele rzeczy robiły razem i bardzo dbały o siebie nawzajem, jak prawdziwe siostry? mówi Steve Carell. ?To wspaniałe, zabawne, słodkie, utalentowane dzieciaki i pracując z nimi świetnie spędziłem czas.? Alison Pill była zachwycona szansą ponownej współpracy z Peterem Hedgesem. I od razu polubiła swoją bohaterkę. ?Jane zastępuję w tej rodzinie matkę ? jest praktyczną, wrażliwą siostrą, która stoi gdzieś pomiędzy buntowniczą średnią i słodką najmłodszą? zauważa aktorka. ?Podobało mi się, że byłam najstarsza z rodzeństwa, ponieważ przywykłam raczej do tego, że jestem traktowana jak dziecko!? Brittany Robertson połączyła przyjacielska więź z Carą, rodzinną buntowniczką popadającą nieustannie w konflikty z dyscyplinującym ją ojcem: ?Cara jest po prostu bardzo żywa ? nie jest wcale tak zwariowana, jak sądzi Dan. Jest naprawdę zakochana, pełno w niej intensywnych uczuć? komentuje Robertson. ?Ona jedna próbuje przekonać ojca, że szalona miłość naprawdę istnieje.? Do obsady dołączyły także wielokrotnie nagradzane gwiazdy sceny teatralnej: Norbert Leo Butz jako szczęśliwie żonaty brat Dana i Mitcha, Clay, Amy Ryan jako jego żona Eileen i Jessica Hecht w roli siostry Burnsów, Amy. Pojawia się także intruz ? Emily Blunt, która podbiła serca widzów pamiętną rolą asystentki Meryl Streep w filmie Diabeł ubiera się u Prady, a tutaj występuje jako Ruthie ?Pigface? Draper, z którą Dan ma przymusową randkę w ciemno. Blunt ma dobry kontakt ze swoja bohaterką, która jest dość swobodnym duchem. Aktorka zauważa jednak, że to wyczerpująca kreacja. ?Gdyby zdjęcia trwały trzy miesiące i musiałabym cały czas grać tę postać, wykończyłaby mnie? Emily Blunt przyjemność sprawiła zwłaszcza sekwencja taneczna, w której ona, Carell, Cook i Binoche próbują współzawodniczyć. ?Myślę, że pod koniec tej sceny ledwo już się ruszamy, ale Steve zdecydowanie rzuca nas wszystkich na deski? śmieje się Blunt. Peter Hedges wpadł na pomysł, by przesłuchania różnych aktorów z listy castingowej prowadzić w domu, w którym miał zamiar nakręcić większą część materiału zdjęciowego. Idea polegała na tym, by zanurzyć ich w autentycznej rodzinnej atmosferze, którą przesycony miał być film. ?Cała rodzina została zgromadzona w domu na plaży. Prowadziliśmy próby, ale oni śpiewali też piosenki, grali w piłkę, trenowali, gotowali i jedli razem posiłki ? bez kamer, bez świateł, bez ekipy? wyjaśnia Jon Shestack. Peter Hedges wspomina moment, gdy zrozumiał, że ta grupa obcych sobie przecież ludzi stała się rodziną. Jeszcze zanim zaczęły pracować kamery, reżyser zobaczył klan Burnsów zgromadzonych przy kominku i wspólnie śpiewających ? ta chwila znalazła odbicie na ekranie. ?Naprawdę magiczny moment? mówi Hedges. ?To było coś więcej niż po prostu chwila. Właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, że udało nam się zgromadzić mnóstwo talentów i dobrej energii. I sądzę, że widać to w całym filmie?
PIOSENKI DANA: ŚCIEŻKA DŹWIĘKOWA SONDRE LERCHE
Jeszcze zanim rozpoczęła się produkcja, Peter Hedges zaczął myśleć o muzyce do filmu Ja cię kocham, a ty z nim. Wiedział, że potrzebuje czegoś szczególnego, co pozwoli mu wybrać się na muzyczne safari nieznanych dźwięków, których szukał. ?Prowadziłem szeroko zakrojone poszukiwania. Chodziło mi o muzykę, która moim zdaniem współgrałaby z obrazem. Przesłuchałem utwory około pięciuset różnych artystów, a w końcu i tak wróciłem do tej jednej piosenki Sondre Lerche? wspomina reżyser. Hedges nie wiedział wówczas zbyt wiele o Lerche, ale szybko zdał sobie sprawę, że ma do czynienia ze wschodzącą gwiazdą. Dwudziestoletni Norweg zdobył międzynarodowy rozgłos dzięki melodyjnym utworom pop, wykonywanym wraz zespołem Faces Down. ?Pojechałem na spotkanie z nim? ciągnie Hedges. ?Jak na ironię, mieszka w tym samym budynku, w którym gabinet ma mój terapeuta! Przez godzinę opowiadałem Lerche o mojej wizji filmu. Nagle on powiedział: 'Zaczekaj chwilkę.' Poszedł do sypialni i wrócił z gitarą, mówiąc: 'Napisałem tę piosenkę jakiś czas temu, ale brzmi, jak stworzona do tego filmu.' A potem zaśpiewał mi piękny, przepiękny kawałek. Od razu wiedziałem, że doskonale dogadam się z tym facetem.? Lerche, który ukazuje się na ekranie w końcówce filmu wykonując utwór ?Modern Nature? wraz z Faces Down, bardzo szybko uzyskał zgodę reżysera na artystyczną swobodę. ?Peter na samym początku uświadomił mi, że chciałby, by jego film odnosił się do obrazu i ścieżki dźwiękowej Harold i Maude. Jak wiem, to jeden z jego absolutnie ulubionych filmów. Bardzo podobał mu się niezwykły sposób, w jaki użyta została w nim muzyka Cata Stevensa. To po prostu były piosenki, nie było żadnej budującej dramatyczne efekty muzyki ilustracyjnej. Słowa nie opowiadały wcale o sytuacji, którą widzimy; bardzo luźno powiązane był z nastrojem sceny, której towarzyszył utwór. To było znakomite, bardzo zgrabnie zrobione i chwytało za serce. Hedges chciał czegoś zbliżonego w swoim filmie.? Lerche wyprodukował także bardzo autorską wersję klasycznego utworu Peggy Lee ?Fever?. W nagraniu wykorzystał wokal A Fine Frenzy, znanej także jako 22-letnia piosenkarka z Seattle, Alison Sudol. Na potrzeby filmu nagrał także duet z tworzącą w Nowym Jorku piosenkarką i kompozytorką, Reginą Spektor, którą można usłyszeć w trakcie sceny w kręgielni. Muzyk skomponował także serię oryginalnych piosenek, które pozwalają utrzymać w filmie atmosferę łączącą stan niefortunnego zakochania z rodzinnymi komplikacjami. Hedges podsumowuje współpracę z muzykiem następująco: ?Muzykę Sondre odbieram jako całkowicie ponadczasową. Jest w niej głębia i odbiorca czuje, że ma do czynienia z człowiekiem, który wierzy w miłość. Jego muzyka jest po prostu przepełniona tym uczuciem, nie będąc jednak smętną ani ckliwą ? stanowi wymarzone uzupełnienie dla naszej opowieści.