"It Ends With Us" to jedna z największych box-office'owych niespodzianek tego lata. Zrealizowany z 25 milionów dolarów film zarobi w kinach w okolicach 300 milionów dolarów. W normalnych warunkach oznaczałoby to szybką realizację kontynuacji. Tym bardziej, że literacki pierwowzór ma sequel pod tytułem "It Starts With Us". Jak jednak podaje portal Variety szanse na film są znikome. Dlaczego "It Starts With Us" ma znikome szanse na realizację?
"It Ends With Us" jest ekranizacją powieści
Colleen Hoover pod tym samym tytułem. To historia Lily Bloom, która ma za sobą skomplikowaną przeszłość. Mieszkając w Bostonie, poznaje neurochirurga Ryle'a Kincaida i wierzy, że być może znalazła swoją bratnią duszę. Wkrótce jednak pojawiają się pytania dotyczące ich związku. Związek się skomplikuje jeszcze bardziej, kiedy pojawia się "stara" licealna miłość - Atlas Corrigan, stawiając jej związek z Ryle'em pod znakiem zapytania.
Hoover napisała kontynuację pod tytułem
"It Starts With Us".
Prawa do obu książek nabył Justin Baldoni, który wyreżyserował "It Ends With Us", a także wcielił się w postać Ryle'a. I w tym właśnie tkwi problem. Jak bowiem donoszą nieoficjalnie różne źródła,
Baldoni i grająca Lily Bloom Blake Lively nienawidzą się z całego serca. Według nich nie ma takiej siły, która sprawiłaby, że mogliby znów wspólnie pracować.
Oficjalnie nie wiemy nic na temat konfliktu. To, że na planie były problemy, widzowie zaczęli podejrzewać, kiedy okazało się, że
Justin Baldoni nie pojawia się podczas oficjalnych imprez promujących film w towarzystwie pozostałych członków obsady. Baczne oko internautów wypatrzyło również fakt, że tylko jeden aktor śledzi instagramowe konto reżysera.
Nieoficjalnie mówi się również, że
Blake Lively miała inną wizję filmu i przygotowała konkurencyjną wersję montażową. I to ta wersja ostatecznie trafiła do kin.
Lively przyznała dodatkowo w jednym z wywiadów, że jedną z kluczowych scen napisał dla niej jej mąż
Ryan Reynolds. Te rewelacje były podobno szokiem dla
Baldoniego, który wierzył, że scena została zaimprowizowała.
Lively może jednak pożałować swoich słów, bo niechcący wepchnęła męża na minę.
Reynoldsowi grozi bowiem łatka łamistrajka. Zdjęcia do
"It Ends With Us" zaczęły się już po rozpoczęciu strajku scenarzystów.
Reynolds, który jest członkiem Gildii Scenarzystów, nie mógł więc w czasie strajku pracować nad scenariuszami filmów, które nie miały dyspensy ze strony gildii. A produkcja
"It Ends With Us" była na celowniku scenarzystów, którzy protestowali przed planem filmu i doprowadzili do przerwania zdjęć.
Zwiastun filmu "It Ends With Us"