Zbliżający się wielkimi krokami
"Logan" wydaje się być filmem drastycznie różnym od dotychczasowych produkcji o przygodach X-Men czy Wolverine'a.
Hugh Jackman wyjaśnił, że związek tej produkcji z poprzednimi jest luźny nie tylko w kwestii stylu.
Zrozumiecie, kiedy zobaczycie pełen film. To nie tylko inny czas czy inna tonacja, ale nieco inne uniwersum. To inny paradygmat. Wszystko będzie jednak wyjaśnione, zdradził aktor.
To pod wieloma względami samodzielny film. Nie ograniczają go fabuły poprzednich produkcji. Oczywiście, Patrick Stewart jest jednym z łączników, ale wrażenie jest zupełnie inne, świeże, dodał gwiazdor.
Przyznał też, że podążanie za fabuła filmów X-Men przypominało dotychczas "partię szachów".
Historia jest nieco zaplątana. Nie krytykuję tego, "X-Men" był pierwszym prawdziwym filmem w komiksowej formule. Ale nikt nie myślał wówczas, że w przyszłości pojawią się nowi reżyserzy i powiązane projekty. Skąd zatem decyzja o "uwolnieniu"
"Logana" z odpowiedzialności względem poprzednich części?
To mój ostatni film i powiedzieli mi, żebym zrobił go, jak chcę. Reżyser James Mangold i ja dostaliśmy więc puste płótno i postanowiliśmy zrobić coś nowego. Cały czas myślałem o "Zapaśniku" i "Bez przebaczenia". Bardzo wcześnie przyszło nam do głowy, by w tytule nie pojawiał się Wolverine. To film o człowieku i o cenie za bycie Wolverine'em, jaką musi zapłacić. Polska premiera: 3 marca.