Chociaż seria
"Obecność" oraz jej spin-offy przynoszą studiu i producentom krocie, sąd może wkrótce odchudzić portfele w Warner Bros. Wszystko za sprawą pozwu o naruszenie praw autorskich. Sąd rozwiał wątpliwości, zadecydował, że proces się odbędzie.
Przypomnijmy, że w marcu do sądu wpłynął pozew przeciwko New Line Cinema oraz Warner Bros. Jego autorem był Gerald Brittle, autor książki
"Demolodzy. Ed i Lorraine Warren", który twierdził, że twórcy filmowego cyklu korzystali chętnie z jego dorobku, budując całe uniwersum, a już mniej chętnie dzielili się zyskami z kinowych kas.
Przypomnijmy, że wszystkie odsłony sagi zarobiły już na świecie ponad miliard dolarów - i właśnie tyle życzy sobie autor w pozwie. I że Brittle podpisał w 1978 roku z małżeństwem Warrenów umowę, na mocy której miał pierwszeństwo w adaptowaniu ich wspomnień. Z jakiegoś powodu jednak, parę lat później Lorraine Warren zawarła kolejny kontrakt z Warner Bros, o którym Brittle nie miał pojęcia.
Sprawa jest zagmatwana i wygląda na to, że trochę potrwa. Oczywiście łatwiej niż zakwestionować zarzuty Brittle'a byłoby chyba prawnikom Warner Bros. udowodnić istnienie świata duchowego oraz nawiedzonych zakonnic i bronić "Obecności" jako kina faktu.