Informacja o tym, że J.J. Abrams zostanie reżyserem "Star Wars: Episode VII", musiała być poważnym ciosem dla Paramount Pictures. Studio nieoficjalnie na rok 2015 lub 2016 planowało trzecią część nowe serii "Star Treka". Wydaje się niemożliwe, by przy tak pracochłonnym projekcie, jak "Gwiezdne wojny", Abrams mógł w pełni poświęcić się i temu projektowi. Jednak Paramount robi dobrą minę do złej gry.
Rob Moore, zastępca szefa Paramountu, stwierdził, że Abrams pozostaje związany z serią "Star Trek" i że trzecią (trzynastą) część przynajmniej wyprodukuje, a może nawet znajdzie czas na reżyserię. Będzie również nadzorował jako producent realizację kolejnej części "Mission: Impossible".
O ile pozycja producenta wydaje się prawdopodobna, o tyle nikt nie wierzy, by Abrams był w stanie kolejnego "Star Treka" wyreżyserować sam. Powstaje więc pytanie, kto będzie jego następcą. Czy będzie to Damon Lindelof lub Alex Kurtzman i Roberto Orci, którzy przygotowali scenariusz "W ciemność Star Trek"? A może Matt Reeves, który nakręcił z Abramsem "Projekt: Monster" (choć ma w planach "Dawn of the Planet of the Apes")?
Pozostaje też otwartym pytanie o jakość obu widowisk, jeśli Abrams będzie musiał dzielić czas pomiędzy nie.
Rob Moore, zastępca szefa Paramountu, stwierdził, że Abrams pozostaje związany z serią "Star Trek" i że trzecią (trzynastą) część przynajmniej wyprodukuje, a może nawet znajdzie czas na reżyserię. Będzie również nadzorował jako producent realizację kolejnej części "Mission: Impossible".
O ile pozycja producenta wydaje się prawdopodobna, o tyle nikt nie wierzy, by Abrams był w stanie kolejnego "Star Treka" wyreżyserować sam. Powstaje więc pytanie, kto będzie jego następcą. Czy będzie to Damon Lindelof lub Alex Kurtzman i Roberto Orci, którzy przygotowali scenariusz "W ciemność Star Trek"? A może Matt Reeves, który nakręcił z Abramsem "Projekt: Monster" (choć ma w planach "Dawn of the Planet of the Apes")?
Pozostaje też otwartym pytanie o jakość obu widowisk, jeśli Abrams będzie musiał dzielić czas pomiędzy nie.
