źródło: Getty Images
autor: Variety
autor: Variety
Jeśli z wypiekami na twarzy chodzicie do kina na kolejne remake'i klasycznych produkcji, wiedzcie, że na sali raczej nie spotkacie Clinta Eastwooda. 95-letni aktor i reżyser jest nimi zwyczajnie zmęczony. W niedawnym wywiadzie dla dziennika Reuters postanowił zaapelować do twórców filmowych i zachęcić ich do tworzenia oryginalnych, własnych produkcji. "Róbcie coś nowego albo zostańcie w domu" – w swoim stylu powiedział Eastwood.
W słowach Clinta Eastwooda pobrzmiewa wyraźna nuta sentymentu za dawnym – jego zdaniem – bardziej autorskim charakterem amerykańskiego przemysłu. Według reżysera czasy te bezpowrotnie minęły wraz z nadejściem "ery remake'ów i franczyz".
Tęsknię za starymi, dobrymi czasami, gdy scenarzyści pisali takie filmy jak "Casablanca" w małych pokoikach na terenie wytwórni. Czasami, gdy każdy miał jakiś nowy pomysł. Obecnie żyjemy w erze remake'ów i franczyz. Sam trzy razy zrobiłem sequel, ale od dawna mnie to już nie interesuje. Moja filozofia to: Róbcie coś nowego albo zostańcie w domu" – powiedział.
W dalszej części rozmowy Eastwood został też zapytany o własne źródło twórczej siły. Choć kilka dni temu skończył 95 rok życia, reżyser podkreśla, że ani myśli przechodzić na emeryturę.
Nie ma powodu, by mężczyzna nie mógł stawać się coraz lepszy wraz z wiekiem. Dziś mam o wiele więcej doświadczenia. Jasne, są twórcy, którzy w pewnym wieku tracą swój zmysł, ale ja do nich nie należę. Jako aktor miałem kontrakt ze studiem, byłem częścią starego systemu i dlatego co roku musiałem uczyć się czegoś nowego. Z tego właśnie powodu będę pracował tak długo, jak długo będę mógł się czegoś uczyć – albo do momentu, gdy dopadnie mnie demencja – dodał twórca.
Clint Eastwood nie chce franczyz w kinach
W słowach Clinta Eastwooda pobrzmiewa wyraźna nuta sentymentu za dawnym – jego zdaniem – bardziej autorskim charakterem amerykańskiego przemysłu. Według reżysera czasy te bezpowrotnie minęły wraz z nadejściem "ery remake'ów i franczyz".
Tęsknię za starymi, dobrymi czasami, gdy scenarzyści pisali takie filmy jak "Casablanca" w małych pokoikach na terenie wytwórni. Czasami, gdy każdy miał jakiś nowy pomysł. Obecnie żyjemy w erze remake'ów i franczyz. Sam trzy razy zrobiłem sequel, ale od dawna mnie to już nie interesuje. Moja filozofia to: Róbcie coś nowego albo zostańcie w domu" – powiedział.
W dalszej części rozmowy Eastwood został też zapytany o własne źródło twórczej siły. Choć kilka dni temu skończył 95 rok życia, reżyser podkreśla, że ani myśli przechodzić na emeryturę.
Nie ma powodu, by mężczyzna nie mógł stawać się coraz lepszy wraz z wiekiem. Dziś mam o wiele więcej doświadczenia. Jasne, są twórcy, którzy w pewnym wieku tracą swój zmysł, ale ja do nich nie należę. Jako aktor miałem kontrakt ze studiem, byłem częścią starego systemu i dlatego co roku musiałem uczyć się czegoś nowego. Z tego właśnie powodu będę pracował tak długo, jak długo będę mógł się czegoś uczyć – albo do momentu, gdy dopadnie mnie demencja – dodał twórca.
Clint Eastwood – najlepsze i najgorsze filmy
Filmy, Box office
Box Office Świat: Miliony na Dzień Dziecka dla "Lilo & Stitch"
Filmy, Multimedia
Czarny telefon znów dzwoni! Zobacz zwiastun kontynuacji
Filmy, Multimedia
