Daniel Craig dostanie 150 milionów dolarów za dwa kolejne filmy o Bondzie?
ScreenRant / / 05-09-2016 16:04
Choć "Spectre" nie był aż tak dużym box-office'owym sukcesem jak "Skyfall", film i tak zarobił swoje - 880 milionów dolarów. Producenci najwyraźniej nie chcą więc zarzynać kury znoszącej złote jajka i wprowadzać drastycznych zmian do serii. Podobno wciąż zależy im na tym, by Daniel Craig wciąż pozostał agentem 007.
Craig podobno bardzo nie chce wracać do roli, deklarował już przecież, że wolałby podciąć sobie żyły i odrzucił ofertę zagrania Bonda za 100 milionów dolarów. Według najnowszej plotki producenci podbili stawkę i chcą teraz, by aktor wystąpił jeszcze w dwóch filmach o słynnym szpiegu za niebagatelną sumę 150 milionów dolarów.
Oczywiście, powyższa informacja jest tylko pogłoską. Ale klei się ona z przeciekami, jakoby studio Sony planowało nakręcić równolegle dwa nowe filmy o Bondzie - i to możliwie jak najszybciej. Podobno za kandydaturą Craiga przemawia też fakt, że zatrudnienie nowego aktora wymagałoby negocjowania nowych kontraktów i przedłużyłoby papierkową robotę. Co nie znaczy wcale, że Craig sam nie prowadzi właśnie rozbudowanych negocjacji. Według źródeł portalu Radar gwiazdor wykonał "genialny ruch", kiedy publicznie ogłosił, że nie jest już zainteresowany graniem Bonda. Automatycznie dało mu to bowiem przewagę w rozmowach z producentami, którzy rzekomo nie chcą tracić go w kluczowym dla przyszłości cyklu momencie.
Pytanie czy Craig, który zagrałby Bonda tylko dla pieniędzy w nakręconym naprędce filmie, wciąż byłby Bondem na miarę "Casino Royale". Jak myślicie? Liczycie na powrót Craiga czy chcielibyście zobaczyć w roli agenta 007 kogoś nowego - chociażby typowanych przez media Toma Hiddlestona bądź Idrisa Elbę?
Craig podobno bardzo nie chce wracać do roli, deklarował już przecież, że wolałby podciąć sobie żyły i odrzucił ofertę zagrania Bonda za 100 milionów dolarów. Według najnowszej plotki producenci podbili stawkę i chcą teraz, by aktor wystąpił jeszcze w dwóch filmach o słynnym szpiegu za niebagatelną sumę 150 milionów dolarów.
Oczywiście, powyższa informacja jest tylko pogłoską. Ale klei się ona z przeciekami, jakoby studio Sony planowało nakręcić równolegle dwa nowe filmy o Bondzie - i to możliwie jak najszybciej. Podobno za kandydaturą Craiga przemawia też fakt, że zatrudnienie nowego aktora wymagałoby negocjowania nowych kontraktów i przedłużyłoby papierkową robotę. Co nie znaczy wcale, że Craig sam nie prowadzi właśnie rozbudowanych negocjacji. Według źródeł portalu Radar gwiazdor wykonał "genialny ruch", kiedy publicznie ogłosił, że nie jest już zainteresowany graniem Bonda. Automatycznie dało mu to bowiem przewagę w rozmowach z producentami, którzy rzekomo nie chcą tracić go w kluczowym dla przyszłości cyklu momencie.
Pytanie czy Craig, który zagrałby Bonda tylko dla pieniędzy w nakręconym naprędce filmie, wciąż byłby Bondem na miarę "Casino Royale". Jak myślicie? Liczycie na powrót Craiga czy chcielibyście zobaczyć w roli agenta 007 kogoś nowego - chociażby typowanych przez media Toma Hiddlestona bądź Idrisa Elbę?
powiązane artykuły
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
