Niepokojące informacje dochodzą do nas z planu filmu
"Szybcy i wściekli 7". Wszystko wskazuje na to, że
Vin Diesel przechodzi jakiś kryzys, co odbija się na jego pracy, a co za tym idzie także na stosunku do niego innych związanych z projektem. Do sieci przedostały się narzekania pracujących na planie, którzy mają już dość gwiazdorzenia
Diesela.
Według tychże doniesień
Diesel bardzo opóźnia prace na planie, które i tak są skomplikowane ze względu na konieczność pilnowania procesu nagrywania zdjęć z braćmi
Paula Walkera tak, by materiał mógł być później wykorzystany przez speców od efektów, którzy podmienią postaci Walkerów na sylwetkę i twarz
Paula.
Diesel ponoć nie pojawia się na planie albo przychodzi po wielogodzinnym spóźnieniu. Pod koniec maja miał ponoć prawie trzygodzinne spotkanie z przedstawicielami studia, na którym zadawał w zasadzie tylko jedno pytanie: "co ja tu, #$%@, robię?". Ponoć morale całej ekipy jest niskie. Niektórzy nawet sugerują, że być może lepiej dla filmu byłoby, gdyby zamiast
Diesela na planie pojawiał się dubler, a w postprodukcji jego postać zostałaby zamieniona na
Vina Diesela, według tej samej metody, którą wykorzystają spece, by ożywić na ekranie
Paula Walkera.
Szef Universal Pictures przyznaje, że produkcja boryka się z wyzwaniami. Jednocześnie zapewnia, że zważywszy na okoliczność
Diesel, ekipa i obsada zachowują się bez zarzutu.