Michael Moore rozpoczął pracę nad nowym filmem dokumentalnym. Na razie odwiedził debatę między przedstawicielami kanadyjskich partii politycznych.
Czego film będzie dotyczyć? Według współpracownika
Moore'a obraz porówna wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Sam reżyser zapewnia, że dokument na pewno nie będzie się zajmował George'em Bushem.
Zamiast tego
Moore zbada Amerykę jako imperium po zamachach z 11 września, które musi zastanowić się nad swoją przyszłością. Ponoć widownia ma być zaskoczona w równym stopniu, co cztery lata temu, gdy w kinach pojawił się
"Fahrenheit 9.11".