"Druga Furioza" nadeszła! Wściekły jak wściekły pies Golden od dziś pokazuje kły w drugiej części na Netfliksie. Mateusz Damięcki, który zrobił taką furorę swoim wcieleniem, że to właśnie ze względu na niego powstała nowa odsłona filmu Cypriana T. Olenckiego, dostaje tu więcej czasu, można się więc spodziewać, że i atrakcji będzie więcej. Czy tak właśnie jest? Film widział już Jan Sławiński, a jego recenzję znajdziecie
POD LINKIEM TUTAJ.
Poniżej najważniejsze fragmenty recenzji i zapowiedź, czego możemy się spodziewać.
autor: Jan Sławiński Cyprian T. Olencki zasłużył na szacunek. W "Furiozie" i "Prostej sprawie" udowodnił, że zna gatunkowe schematy i potrafi z nich korzystać w taki sposób, by przykuć uwagę widza – zaczyna swoją recenzję Jan Sławiński, podkreślając, że właśnie z tego powodu wypatrywał premiery "
Drugiej Furiozy" i zastanawiał się, jak temat zostanie ugryziony.
Z oczywistych względów w grę raczej nie wchodziła typowa kontynuacja – czytamy dalej.
Autor zdradza też, że "
Druga Furioza" to ani sequel, ani prequel, ani nawet spin-off pierwszego filmu:
Mamy tu do czynienia z sidequelem, czyli oglądamy wydarzenia rozgrywające się równolegle z tymi, które znamy z pierwszego filmu – zauważa.
Tragiczny los bohatera znamy już z pierwszego filmu, a dzięki "Drugiej Furiozie" możemy uzupełnić pewne luki. Zmienia się punkt widzenia, a bohaterowie, którzy grali pierwsze skrzypce, jak policjantka Dzika (Weronika Książkiewicz), schodzą na dalszy plan. Całość orbituje więc wokół tej samej fabuły, dopowiadając pewne rzeczy, ukazując znane wydarzenia z nowej perspektywy i rozwijając wątki, na które nie było czasu w pierwszej części – przeczytacie.
Jakie konsekwencje niesie ze sobą takie podejście do znanej już fabuły? Czy rozszerzenie wątków z pierwszej części stanowi w "
Drugiej Furiozie" wartość dodaną czy może jej szkodzi?
Z pewnością nie jest jednak tak, że nikt Was w tym filmie nie zaskoczy. Autor wspomina o wątku dublińskim
skupiającym się na staraniach Goldena i Mrówy (Szymon Bobrowski), by rozszerzyć swą przestępczą działalność i pozyskać narkotykowe kontakty poza Polską i dodaje:
Dość nieoczekiwanie dostajemy tu też trochę artystycznych ambicji (finałowa metafora może kojarzyć się z "Na rauszu" i tańcem Madsa Mikkelsena).
A jak w swojej roli, która była tak wyrazista w pierwszej "
Furiozie", wypada
Mateusz Damięcki?
Tego wszystkiego dowiecie się z recenzji Jana Sławińskiego dostępnej na karcie filmu POD LINKIEM TUTAJ.