Nie mówcie, że się tego nie spodziewaliście.
James Cameron właśnie ogłosił, iż wbrew wcześniejszym zapowiedziom
"Avatar 2" nie trafi do kin w 2018 roku.
Nie kręcimy tylko "Avatara 2". Kręcimy "Avatara 2", "3", "4" i "5". To epickie przedsięwzięcie - stwierdził reżyser w wywiadzie dla "Toronto Star" -
Zrealizowanie pierwszego filmu zajęło nam cztery i pół roku. Teraz robimy cztery filmy jednocześnie. To nie pierwszy raz, gdy
Cameron odwleka premierę kontynuacji. Pierwotnie
"Avatar 2" miał zadebiutować na ekranach w 2014 roku. Potem w 2016.
Kolejne "Avatary" planowane są jako wielka rodzinna saga. Świat w nowej produkcji będzie znacznie większy od tego, który już poznaliście – powiedział niedawno
Sam Worthington wcielający się w głównego bohatera Jake'a Sully'ego –
A do mojego bohatera wrócimy po ośmiu latach, gdy będzie miał już dziecko i rodzinę. Film będzie opowiadał o dynamice tej familijnej relacji i o związku Jake'a z Pandorą, miejscem, które wprawdzie już zna, ale którym wciąż nie może się nadziwić. Zdjęcia mają rzekomo rozpocząć się latem.
Czytałem już wszystkie scenariusze i są doskonałe - twierdzi
Worthington -
Trwa to tak długo, bo James cały czas nad nimi pracuje. To będzie coś, czego jeszcze w kinie nie widzieliście. Ale chociaż wszystkie filmy będziemy kręcić równolegle, to pomiędzy akcją kolejnych części będą wyraźne odstępy.
Pierwszy
"Avatar" dzierży tytuł najbardziej dochodowego filmu w dziejach kina. Na jego koncie znajduje się 2,782 mld dolarów.