Informacja o tym, że David Fincher nakręci kontynuację "Pewnego razu... w Hollywood" długo brzmiała jak primaaprilisowy żart. Tymczasem nie dość, że projekt naprawdę powstaje, to jeszcze portal World of Reel dzieli się nowymi informacjami na jego temat. O czym informują nas dziennikarze? Źródła informują, że planowany film jest oparty na scenariuszu autorstwa
Quentina Tarantino, który miał przerodzić się w jego ostatnie, dziesiąte dzieło, zanim twórca zmienił zdanie i postanowił zarzucić prace nad projektem. Do tych informacji portal World of Reel przytacza fragment podcastu The Big Picture prowadzonego przez Seana Fennesseya, który prywatnie jest też przyjacielem reżysera "
Pulp Fiction".
Jego zdaniem tworzony przez Finchera projekt ma wejść w fazę produkcji w lipcu tego roku. Dziennikarze załączają jego wypowiedź na temat potencjalnej fabuły filmu.
Z tego co rozumiem, to będą dalsze przygody Cliffa Bootha. Jedyna inna ważna informacja, którą zdobyłem – i którą uważam za potwierdzoną – dotyczy czasu akcji. Film ma rozgrywać się w 1977 roku, a więc mniej więcej osiem lat po wydarzeniach z "Pewnego razu... w Hollywood". To zupełnie inny moment w życiu Cliffa – powiedział Fennessey, uważany przez portal za wiarygodne źródło.
Warto dodać, że w 2023 roku
Quentin Tarantino potwierdził w jednym z wywiadów, że jego następny, ostatni już film nie będzie jednak (tak, jak pierwotnie planowano) opowiadać o krytyku filmowym oraz że będzie osadzony właśnie w 1977 roku.
Twórca miał więc pewnie na myśli realizację filmu, który finalnie przejął właśnie od niego Fincher. Przypomnijmy, że od niemal tygodnia wiemy, że
Fincher i
Pitt ponownie podejmują się współpracy i chcą wrócić do postaci kaskadera Ciffa Bootha.
Ich wspólny projekt ma ponoć imponujący budżet 200 milionów dolarów. Jednak film, który powstaje dla Netfliksa na mocy ekskluzywnej umowy z reżyserem, nie jest zaliczany jako prequel ani sequel "
Pewnego razu... w Hollywood".
Według The Hollywood Reporter to kwestia umowy, jaką
Tarantino podpisał z Sony, producentem dziewiątego filmu w jego dorobku. Reżyser zawarł kontrakt, na mocy którego na 20 lat prawa do obrazu zostają u studia, aby potem wrócić do autora. Przez te dwie dekady twórca pozostaje właścicielem napisanych przez siebie bohaterów. Zatem film użyje postaci Bootha w nowej historii, bez potrzeby rozmów z studiem konkurencyjnym do Netfliksa.