Jameela Jamil, modelka, prezenterka telewizyjna i aktorka znana z serialu
"Dobre miejsce", wyraziła swoje niezadowolenie z faktu, że
Emile Hirsch dostał rolę w
"Once Upon a Time in Hollywood" Quentina Tarantino.
Getty Images © Alberto E. Rodriguez Aktorka nazywa to "intensywnym przypadkiem uprzywilejowania białych mężczyzn" i przypomina o tym, że w 2015 aktor został skazany za napaść.
Fajnie. Emile Hirsch dusił moją drobną najlepszą przyjaciółkę na oczach tuzinów świadków podczas Festiwalu Sundance (i został skazany), ale Tarantino właśnie obsadził go w filmie, napisała aktorka na Twitterze.
Zostawił ją z trzema latami stresu pourazowego, nie zapłacił za jej leczenie i wciąż nie przeprosił. Nie przeprosił, a jednak ponownie dołącza do hollywoodzkiej elity. Brawa dla wszystkich pracujących przy tym filmie. A można było wybrać jednego z licznych aktorów, którzy nigdy nie zaatakowali kobiety, spuentowała.
Jamil odnosi się do wydarzenia, jakie miało miejsce w 2015 roku.
Hirsch został oskarżony o podduszanie Daniele Bernfeld, pracowniczki studia Paramount. Aktor przyznał się do winy przed sądem. Ukarano go piętnastoma dniami więzienia, pięćdziesięcioma godzinami prac społecznych i grzywną w wysokości 4,750 dolarów.
W filmie
Tarantino Hirsch ma zagrać Jaya Sebringa, hollywoodzkiego fryzjera, który był jedną z ofiar napadu na dom Sharon Tate.