Recenzja filmu

Uprowadzona 3 (2014)
Olivier Megaton
Liam Neeson
Forest Whitaker

Wendetta Bryana

"Uprowadzona 3" jako kino rozrywkowe spełnia swoje zadanie, a przedstawiona intryga jest na tyle prosta i skomplikowana zarazem, aby zapewnić odpowiednią dawkę adrenaliny, bez zbytecznego
"Uprowadzona" to seria, której właściwie nikt nie wróżył zbyt dużego sukcesu. Standardowe thrillery o porwaniu przyprawione dynamicznymi scenami akcji. Nawet sam odtwórca roli głównej Liam Neeson (w filmie Bryan Mills) przy okazji premiery pierwszej części zdradził, iż podczas produkcji filmu sądził, że kręci dzieło przeznaczone bezpośrednio na rynek DVD. Tymczasem obraz zarobił krocie i mimo wielu krytycznych recenzji, zyskał sobie spore grono zwolenników. Liam Neeson stał się gwiazdą kina akcji, wykreowany zaś przez niego bohater wpisał się w kanon niezniszczalnych twardzieli charakterystycznych dla produkcji lat 80. oraz 90. Ponadto udowodnił, że we współczesnej kinematografii ciągle jest miejsce na przemyślane filmy sensacyjne, natomiast wśród widzów istnieje zapotrzebowanie na bezkompromisowych i niewybaczających bohaterów. Mogą o tym świadczyć takie produkcje, jak wydany niedawno "November Man" z powracającym na srebrny ekran Pierce’em Brosnanem, "Bez litości" lub "Uprowadzona 3".


Najnowsza produkcja Oliviera Megatona jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej części. Rodzina Bryana znów toczy zwyczajne życie, a relacje pomiędzy jej członkami uległy zacieśnieniu oraz ociepleniu. Były szpieg do zadań specjalnych stara się aktywnie uczestniczyć w życiu swojej córki oraz wspierać byłą żonę i pomagać w jej  razie problemów, dzięki czemu z nią nawiązuje coraz bliższy kontakt. Wszystko powoli zaczyna się układać; niedaleka przyszłość Bryana zapowiada się, co najmniej obiecująco… niestety, tylko pozornie. Gdy pewnego dnia Bryan zastaje zamordowaną Lenore we własnym mieszkaniu, a następnie zmuszony poprzez okoliczności ucieka przed policją, staje się głównym podejrzanym w sprawie zabójstwa. Odizolowany od córki oraz przybity po stracie ukochanej bohater, musi szybko otrząsnąć się z rozpaczy i wzbić na wyżyny swoich umiejętności, aby pomścić pamięć żony, udowodnić swoją niewinność, a przede wszystkim zapewnić ochronę jedynej najbliższej mu osobie - Kim.


Scenariusz "trójki" pozytywnie mnie zaskoczył. Luc Besson szczęśliwie nie powielił schematów poprzedniczek, dzięki czemu mamy zmianę konwencji obrazu z thrillera o porwaniu, na kryminał nastawiony przede wszystkim na czystą akcję. "Uprowadzona 3" to standardowe kino zemsty, w którym skrzywdzony twardziel postanawia na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość, wbrew przeciwnościom losu. Taka odmiana była tej serii potrzebna, szczególnie ze względu na fakt, iż poprzednie odsłony doszczętnie wyeksploatowały temat porwania. Besson wprowadził do cyklu powiew świeżości; napisany przez niego scenariusz to przyzwoita opowieść z dobrze skonstruowanymi zwrotami akcji, przy której szybko, a co najważniejsze przyjemnie, mija czas. Owszem, nie brakuje tutaj zapożyczeń i wytartych klisz, mimo to zręczne połączenie schematów owocuje niezłą rozrywką, a końcowy twist jest naprawdę udany. Twórcy spełnili wszystkie obietnice zawarte w trailerze, dostarczyli widzom dokładnie taką produkcję, jaką pokazywali w zwiastunie. Jeśli ktokolwiek z was liczył na to, że obraz z cyferką "3" w tytule będzie nowatorski i przełomowy, to chyba pomylił seanse. "Uprowadzona 3" jako kino rozrywkowe spełnia swoje zadanie, a przedstawiona intryga jest na tyle prosta i skomplikowana zarazem, aby zapewnić odpowiednią dawkę adrenaliny, bez zbytecznego przeciążenia szarych komórek – obraz idealny na relaks po wykańczającym dniu pracy.


Najnowsza produkcja Oliviera Megatona jest znacznie bardziej emocjonalna niż poprzednie części. Wynika to z faktu, iż w obrazie skupiono się przede wszystkim na ukazaniu relacji pomiędzy Bryanem a pozostałymi członkami jego rodziny. Muszę przyznać, że niezmiernie przypadło mi to do gustu, ponieważ pierwsze dwie części nie dały mi tylu okazji do wzruszeń, co "trójka". Więź pomiędzy Bryanem i Kim naprawdę potrafi chwycić za serce; podstarzały agent darzy córkę ogromną miłością, poświęca jej całą swoją uwagę oraz otacza troską - jest przy niej zawsze, gdy tylko go potrzebuje. Nakreślona przez scenarzystów relacja, dzięki dobrej grze aktorskiej Liama Neesona i Maggie Grace, wypada przekonująco i wiarygodnie, co z kolei pozwala widzom utożsamić się z bohaterami, wczuć w ich dramatyczną sytuację. 

Niestety przyjemność płynącą z filmu skutecznie ograniczają narzucone przez producentów wymagania wiekowe. Kino akcji z zemstą w tle bez brutalności i odrobiny krwi? To największa wada produkcji, która w wielu momentach wydaje się do bólu ugrzeczniona i pozbawiona ikry. Szczęśliwe brak brutalności nadrabia dynamicznymi scenami akcji, niewątpliwie cieszącymi oko. Szkoda tylko, że czasem są zbyt chaotyczne; kamera niekiedy gwałtownie zmienia pozycję, przez co przejścia między ujęciami tracą płynność - sekwencje są po prostu rwane. Jednakże efekty specjalne trzymają przyzwoity poziom, a wraz z  dobrym udźwiękowieniem spełniają zamierzony cel, dostarczając odpowiedniej dawki adrenaliny.


Najmocniejszym aspektem produkcji jest Liam Neeson w roli Bryana Millsa. Spoglądanie na tego aktora, jak wychodzi z kolejnych opresji i z kamienną miną wymierza sprawiedliwość na zabójcach swojej żony, dostarcza ogrom przyjemności. Liam Neeson, jak nikt inny pasuje do kina akcji i naprawdę dziwię się, że nie dostał jeszcze angażu do serii "Niezniszczalnych". Miejmy nadzieje, że ten nietakt zostanie w końcu przez Sly'a naprawiony. Pozostali aktorzy spisali się poprawnie, jednak bez rewelacji. Famke Janssen i Forest Whitaker zaliczyli gościnne występy - na srebrnym ekranie pojawili się zaledwie kilka razy; ponadto ich protagoniści niewiele wnieśli do samej produkcji - stanowili tło. Z kolei Maggie Grace dobrze uzupełniała Liama Neesona i podobnie, jak w "dwójce", zagrała na niezłym poziomie, a jej protagonistkę dało się polubić.

"Uprowadzona 3" to przyzwoite kino akcji, przy którym można miło spędzić czas, bo przecież nie każdy film musi być nowatorski i oryginalny, aby móc czerpać z niego duże pokłady przyjemności. Najnowsza produkcja Oliviera Megatona, mimo błędów i niedociągnięć ciągle trzyma przyzwoity poziom, jednak pora zostawić rodzinę Bryana w spokoju - swoją drogą wycierpiała już zbyt wiele - i zająć się nowymi projektami. Natomiast film polecam zwolennikom prostego i niewymagającego myślenia kina akcji.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pierwsza część "Uprowadzonej" z 2008 r. szturmem zdobyła światowe kina, wzbudzając entuzjazm widowni w... czytaj więcej
Myśląc o kinie akcji, rzadko kiedy wysuwa się fabułę jako pierwszoplanowy aspekt. Znacznie istotniejsze... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones