Ja np nie mogę zrozumieć, jak Nur mogła przemilczeć ciążę.
Ależ ona usiłowała mu to wiele razy powiedzieć . Cała akcja toczyła się tam kilka dni więc dość wartko. Czy o ciąży mówi się w gniewie??? Ktoś kiedyś napisał że Elmas potrafiła jednak wykrzyczeć swoją ciążę . Ale Elmas potraktowała ciążę jako awans społeczny, Jako możliwość wykąpania się w wannie Iclal.
A Nur?? Absolutnie nie. Choć i tak wszyscy mieszkańcy posiadłości mówili ,że poleciała na kasę (jej rodzina i rodzina Y.) To takie właśnie gadanie na to ją uczuliło i zawsze płaciła za siebie.
Y po poronieniu zachował się skandalicznie. Zostawił ją w tym gnieździe żmij choć wiedział , że ciotka i spółka wie o poronieniu. W posiadłości Nur nie miała żadnej przyjaznej duszy. I to nie dlatego , że była niesympatyczna . Rodzina Y traktowała ja jako wroga numer 1 a jej własna rodzina - no cóż same wiemy. O tym też wiedział. Powinien wyjechać z Nur - coś wykombinować. Przegadać problemy a obraził się jak baba a nie facet z .....
Ja też im kibicuję
A po co miały by być kamery na ślubie z Keremem?
Bo skoro to była gra i prasa miała pokażąć wszystkim ich związek żeby yiğit jej "odpuscil" to gdyby nie to ze yiği ten ślub zobaczył to by o nim nikt nie wiedział. I tu brak logiki. Ale nie mam już siły o tym debatować. Moim zdaniem teraz Nur nie wierzy Yigitowi i są siebie warci
Bo skoro to była gra i prasa miała pokażąć wszystkim ich związek
Tego jeszcze nie wiem
Muszę poczekać na lektora , bo tu jestem zapóźniona. ;)
Może zmienię zdanie o Nur gdy mnie przekona ,że świadomie zrobiła głupstwo. Moją ocenę opieram o dotychczasowe odcinki z lektorem.
We wczorajszym odcinku sam Y w rozmowie z bratem mówi , że nie wie co robić.
Ponieważ mam ograniczone wpisy to piszę dużo. Pewnie zbyt dużo :))
Kto to będzie czytał??? ;)
Dopóki ciotka będzie miała taką władzę i autorytet to związek Y z Nur jest niemożliwy.
Ja jakoś nie zauważyłam, żeby stosunek Y do ciotki i Iclal jakoś się zmienił, ciągle jest miękki i bardzo waży słowa I te wspólne posiłki ….Jesli Y nie chce być z iclal to musi dawać wyraźne jednoznaczne sygnały. Jego brak zdecydowania może być odbierany jako jakieś tam deklaracje. Jakże idiotyczne było jego oświadczenie, że wraca na kilka dni do posiadłości. To sygnał również dla Merta, że może ojcem manipulować.
Gdyby Y odpuścił i nie nachodził Nur, toby do małżeństwa z Keremem nie doszło. To Y eskaluje tę agresję Iclal . Jakoś nie potrafi tego pojąć. Nur jest wycieńczona, nie może normalnie funkcjonować nie ma pracy. To mądra dziewczyna, choć otoczona wrogami. W posiadłości nie miała nikogo kto byłby jej przychylny. Było tak, że polubiłam brata Iclal, ale też zachował się jak bydlak (akcja z sukienką). Który mężczyzna zrobiłby coś takiego kobiecie? Tak się nie załatwia żadnych osobistych animozji. A Kerem ? Kerem był spoza posiadłości i był dla Nur dobry. Tzn tak to mogło wyglądać.
Piszecie głupiutka Nur. To była dziewczyna, która pewnie z domu rodzinnego wyniosła mocne podstawy moralne. Tego brakowało wszystkim innym mieszkańcom posiadłości. Ona tam była jak malowany ptak co pewnie tak zachwyciło Y. A co Y mógł jej zaoferować po ogłoszeniu przez Iclal ciąży? Nawet jeśli Nur uwierzyłaby w to, że Y stracił świadomość, gdy majstrował dziecko, to co potem?
Samotne dni w domu, gdy mąż trzyma za rękę ciężarną żonę, usypia synka, a potem usypia jeszcze drugiego synka. Nur ze smutkiem przypomniała jak wyglądała jej noc poślubna, a potem pierwsza noc w nowym domu. Y ciągle coś obiecywał i nic nie dawał, bo miał jakoś dziwnie spętane ręce. Czy kobieta chce mieć takie życie? Można by powiedzieć za jakie grzechy?
Acha i jeszcze bardzo mnie bawi sposób w jaki Iclal zwraca się do Y. Ona tylko żąda: kiedy ślub? kiedy się wprowadzi? Gdzie jesteś? Gdzie byłeś? i jakoś Y nie potrafi jej przypomnieć, że chciał się rozwieść wcześniej, ale wypadek pokrzyżował te plany. Zrobił to wcześniej, ale ona chyba tego nie zanotowała, bo ciągle powtarza swoją wersję. Więc ona swoje, a on nie wyprowadza jej z błędu. Iclal kiedy chce wydłubuje mu oczy stwierdzeniem, że porzucił ją gdy była chora, a nawet sugeruje, że dlatego.
Y działa jakby na własną zgubę
Ja starannie czytam to co piszesz. Ja nawet Cię rozumiem. Tylko nie umiem i nie chcę sama przestawić sie na Twoje tory myślenia o tych 2 postaciach. Ja uważam, że Nur zrobiła dużo głupstw w życiu. A Yigit ciągle dla niej sie zmienia. To ze sie zmienia wcale mu na dobre nie wychodzi w sytuacji w jakiej sie znajduje. Teraz łagodnieje a powinien być twardy. Robi to dla Nur, mówi nawet do siebie i do niej , ze roni to dla niej, ale ona bardziej wierzy innym. Pamiętasz jak Firat sam porozrzucał rzeczy i udawał, że Yigit go pobił, a yigit zachował się nienagannie. Jednak Nur uwierzyła Firatowi wiedząc że nie jest jej przyjacielem. I tylko z tym sie zgadzam że jest zbyt łagodny dla Iclal chociaż ostatnio bardzo w stosunku do niej sie zmienił na gorsze jest konsekwentny no ale nie chce jej w ciąży denerwować.
Ja odbieram Nur jako osobę naiwną która ufa nieodpowiednim osobom. Za dużo mówi Firatowi chociaż wie, że on powtarza Iclal. Nie zastanawia się nad skutkami swoich postępowań, tylko brnie ślepo jak ćma do ognia. Przecież każdy mógłby sie zastanowić nad tą "swoistą umową z Keremem". To już było w poprzednich odcinkach, że ten ślub jest po to by przy jej nazwisku było nazwisko Kerema, co skutecznie oddzieli Yigita od Nur. Nur już przecież widzi że ta kolacja w domu bez innych "oczu" to cos nie tak, ale Kerem ją zagłaskuje i zaczyna go przepraszać zamiast egzekwować swoje .
Ale nie będę Cię przekonywać do mojego stanowiska co do tego serialu, bo nie o to chodzi. Generalnie trzymam stronę Yigita chociaż oboje mają dużo błędnych posunięć. I nie wiem czy taki facet to dobry facet dla Nur, ale ona takiego kocha a on kocha ją i to jest pewnik. A miłość patrzy trochę innymi oczami.
Tylko nie umiem i nie chcę sama przestawić się na Twoje tory myślenia o tych 2 postaciach.
I nie przestawiaj. Inaczej nie ma dyskusji. Łączy nas jednak to, że razem im kibicujemy :)
Choć ja solidaryzuje się bardziej z Nur. Potwornie jest mi jej żal. Piekło na ziemi
Z Waszych tłumaczeń wiem , że Nur dowiedziała się o roli Fireta w ciąży Iclal . Tu nie będę tłumaczyła tej dziewczyny. Powinna powiedzieć prawdę bez względu na konsekwencje. Przez zatajenie tego faktu sama uwikłała się w kłamstwo. I właściwie mogła się domyślać ,że skoro Firet brał udział w czymś tak ohydnym to może zrobić inne paskudne rzeczy zarówno jej jak i Y . Powinna więc chronić Y. No i biedny Y żył jeszcze długo w przekonaniu , że narozrabiał. Żył czy nie?? Tego nie wiem . Poczekam na lektora :)
Jaką Nur miała ładną sukienkę
Samo zakończenie serialu jest jakieś byle jakie. Tzn ślub jest ok, ale np ta cudownie szybka przemiana Merta? Nie mogli wymyślić jakiejś sceny gdzie to właśnie Nur wykazałaby się większą miłością do Merta żeby Merta olśniło?
Czy wiecie jak długo Nur była w więzieniu? Bo tak samo długo Elmas musiała być w szpitalu po porodzie.
Acha i scena gdy Y pierwszy raz spędził noc z Nur
Stoją przed lustrem, Y obejmuje Nur i ma na nogach takie białe lacie :))
Co oni w tym serialu mają z tymi laciami na nogach. Trochę mnie to śmieszyło :)
3 msc byla w więzieniu... a co do zakończenia-też nas to wkurzylo, ale było i minęło... mogli chociaż 5-10min przedłużyć i zapodać nam jak Mert się do niej przekonuje...ale cóż... a i jeszcze coś pisałaś o tym jaki Y był w ostatnich odc... to nie dlatego ,że winił Nur za wypadek, bo to on ją wyciągnął z tego bagna, bo jej wierzył i znał prawdę, ale wiedział jak Mert się boi i że nigdy jej znów nie pokocha i robił to dla niego i dla niej... konsekwencją tego było to ,że zaczął "usychać" i umierać z rozpaczy...
To tak z miłości wielkiej nie odwiedzał Nur w tym więzieniu? 3 miesiące to jednak kawał czasu.
Czyli dla miłości do Merta pozwalał na kontakt z toksyczną matką, która wyniszczała własne dziecko? Po rozstaniu z Nur nie powinien wprowadzać się do posiadłości. Niechby się bawił z Mertem, siedział tam przy łóżku dziecka, ale potem wypad i nie siadanie do wspólnych posiłków. Musi być jasna deklaracja i przyzwyczajanie otoczenia, że decyzja jest NIEZMIENNA. Ale on stworzył dwa domy. A to się tak nie da.
Jak mógł pomyśleć, że gdy ożeni się z Nur będzie mógł mieszkać w swoim domu – jakąż naiwnością było myślenie, że ciotka za życia córki, oszukana z tym rozwodem zaakceptuje Nur? Jego żona ciągle jednak żyła i zawsze istniała szansa, że się obudzi. Jak jestem wstanie zrozumieć motywy Nur i zamążpójście z Keremem (rozumiem, ale nie akceptuję) tak ciągle nie rozumiem decyzji ponownego ślubu z Iclal. Jakieś to obrzydliwe. Nawet po nieudanym ślubie była ponowna propozycja ( chyba -czekam na odcinki z lektorem)
Zgadzam się z Elzą, że miłość jest ślepa ten serial jest właśnie o miłości Nur i Y i to jest wybór ich serca. Niech tak zostanie.
Kerem był glistą nie ulega wątpliwości i jak się wkrótce okaże chorą glistą, ale z pozoru był dla Nur dobry, a ta dziewczyna od roku walczyła z tym złem które zalęgło się w posiadłości. Był spoza układu i dlatego Nur dała się uwieść jego dobroci. Tak myślę, że gdyby mogła wrócić spokojnie do modelingu nie wyszłaby za Kerema- ale to jest co by było gdyby…..
Uwierzyć Keremowi było łatwo, bo był w swoim zachowaniu dość stabilny. Mógł nawet wzbudzać sympatię widza (choć przystojnością nie grzeszył tu Y bije go na głowę) Czy mogło nam się wydawać, że naprawdę w sposób normalny, zdrowy mógł się zakochać w Nur? Mógł, ona jest piękną dziewczyną, a to że kogoś przypominała…..Nam w zwykłym nieserialowym życiu też się to zdarza. Nawet oświadczył się choć myślał, że jest kochanką Y. Do pewnego moment mogło nam być go żal, bo my przecież wiedziałyśmy, że nie ma szans Nur. Potrzebny był ktoś taki, żeby Y zaczął szaleć.
Niestety pozbawiono Nur wszystkiego i dlatego uczepiła się psychola. A co do akcji z Firetem …Niestety Nur widziała wcześniej, że Y każdego walił po mordzie i jak uwierzyć, że było tym razem inaczej?
Co do Y to znał, wiedział o morderczych instynktach swojej ciotki, nienawiści do Nur i ciągle ulegał jej podszeptom. Nigdy się od niej nie odciął. Wygonił z posiadłości nawet ukochanego brata, ale ciotka tam tkwiła.
Po poronieniu nie wygonił Nur, ale sam uciekł.
Piszecie głupiutka i naiwna Nur. Co widziała Nur, a co widział Y? Czy była jakaś równowaga w tym co obserwowali u siebie nawzajem?
Przypominają mi się te retrospekcje Nur po ogłoszeniu, że Iclal jest w ciąży. Te przytulanki , głaskania, brak reakcji Y na to co było w saunie, wspólny wyjazd na drugi miesiąc miodowy ….czy Nur mogła wtedy pomyśleć , że ciąża która jest dowodem zdrady małżeńskiej była wynikiem jednej nocy?? To niekonsekwentne zachowanie Y dało możliwość uknucia diabelskiego planu przez Iclal i Fireta.
Jak się zachował po przebudzeniu u boku Iclal? Jak zwykle uciekał przed Nur. To Nur swoim wyznaniem miłości spowodowała, że się jej uczepił. To ona zawsze wyciągała pierwsza rękę na zgodę.
Ja uważam, że Y miał dużo szczęścia, że w swoim życiu było mu dane spotkać taką kobietę jak Nur. Natomiast Nur miała pecha, że tak ulokowała swoje uczucia. No cóż serce nie sługa.
Moje wrażenia z filmu opieram na dotychczasowym materiale z lektorem. Może zmienię zdanie …..
Czesc wszystkim długo mnie nie było niestety nauka do obrony pochłania mnie całkowicie :-/ jak mogę to was czytam i uważam że i Yigit i Nur są naiwni..Yigit że zawsze jak widział afery nur kontra ciotka + iclal to zawsze wierzył ciotce nigdy Nur i to mnie wkurzało nawet Nur nie wierzył że to sprawka iclal z tym jachtem
Zawsze wierzył rodzinie i ciotce która traktował jak matkę bo się nim i cahitem zajęła po śmierci matki..szkoda że nie zaufał Nur wtedy może nie doszloby do tylu przykrych incydentów on im większy miał czub ma głowie tym bardziej Yigit był naiwny,Nur też jest winna bo zawsze zwierzaka się fatihowi zamiast yigitowi ze swoich problemów co usprawiedliwia dlaczego Yigit się na Nur denerwował bo dowiadywać się od Fatiha o problemach Nur i zamiast spokojnie z nią rozmawiać to zawsze darl się na nią dlatego Nur zawsze na przekór robila
Zawsze wierzył rodzinie i ciotce która traktował jak matkę bo się nim i cahitem zajęła po śmierci matki.
To prawda, że go wychowała, ale czy dobrze? Był zdolny i ambitny, ale też bezwzględny.
Przypomina mi się scena (bardzo się dobrze bawię, gdy ją sobie oglądam) gdy Y pije nerwowo z buteleczki wodę, żeby ochłonąć, gdy pojawia się Fati. Jakoś mało kulturalny tam jest.
Co do relacji Y z ciotką to pępowinę w pewnym momencie się odcina, bo przecież zaczął życie z inną kobietą, którą pokochał. Czyżby kochał ciocię bardziej niż Nur? No tak, ciocia miała podwójną rolę niby matka i teściowa. Zdecydowanie załatwiał sprawy tylko z Nur. A co zresztą? Zdecydowania brakowało. Ciotka pobiła dotkliwie Nur o czym wiedział, okłamała go i odesłała Nur do domu o czym wiedział, zaaranżowała kąpiel w hammanie mimo iż wiedziała, że Y jest żonaty, sprowadziła wariata z miejscowości skąd pochodziła Nur, o czym też wiedział. Sprawa z wariatem mogła zakończyć się śmiercią Nur. I Y spokojnie jechał do pracy zostawiając tam Nur- czy był pewny, że ona kolejny dzień przeżyje. Czy czuł się za nią odpowiedzialny?
Wpadł mi ostatnio w oko odcinek (jakoś siedzi mi to w głowie), gdy Nur odwiedziła Y w biurze- tak ładnie tam się odwróciła, była śliczna. A potem pozostawił Nur zamkniętą na zasadzie musisz sobie kochanie poradzić. Spędził wieczór z byłą żoną. Nie wyłgał się brakiem czasu dla Iclal. Ileż upokorzeń znosiła ta dziewczyna. Jak widać nie tylko w domu.
Jakie było upokarzające szarpanie Nur na oczach Kerema i ekipy, która przyjechała tam na zdjęcia. To na siłę wciąganie jej do samochodu (już to kiedyś pisałam pewnie wrzucenie na tylne siedzenie własnej żony). Y przypominał sobie tylko o tym, że jest mężem Nur gdy pojawiał się na horyzoncie jakiś facet. A co z pozostałym życiem? To widzimy też w odcinku finałowym. Jaki byłby los Nur gdyby nie było Fatiego ( nie wiem czy dobrze piszę jego imię)???
Witam!
Jak teraz Czytam Twoje Matyldo uwagi do odcinków a zwłaszcza co do zachowania Yigita to sobie przypominam wszystkie swoje uwagi na ten temat, które wylewałam na tych wcześniejszych stronach. ja już go nawet nie znosiłam by znów wrócić do spokojnej oceny. Dlatego mogę doskonale zrozumieć Twoje rozczarowania jego zachowaniem. Spokojnie, przejdź całą historię ich miłości i tego co przeszli, a będziesz miała jasny pogląd na ich związek. Być może taki jak dziś a być może inny. Ja nie wiem czy oglądałas wersję z rosyjskimi napisami. Ja to przeszłam i dużo mi to wyjaśniło już wtedy. Zrozumiałam Yigita, bo może mi taki charakter odpowiada, nie mogłam zrozumieć Nur, bo taka nie jestem. Były oczywiście sytuacje, gdy Nur przyznawałam rację, ale więcej dla mnie racji miał Yigit. Powiedział kiedyś do Nur, gdy ona mówiła, że ma rację w tym co mówi i że ją obwinia:' tak, znowu mam rację i dlatego że znowu mam rację nienawidzę tego że mam rację. '
Yigit nie pasował mi w odcinkach z Fikret i tych odcinków w tłumaczeniu nie oglądałam. Nie wiem o czym z nią rozmawiał i dlaczego tak naiwnie jej słuchał. I wtedy chciałam go zlinczować i wtedy żałowałam Nur. Zobaczę te odcinki po polsku bo znam zakończenie ale nie wiem czy w tym zakresie zmienię zdania.
No i kwestia zakończenia. Chyba już kilka razy pisałam dlaczego moim zdaniem to zakończenie było takie. Miał być 3 sezon. Wtedy pewnie by się sprawy inaczej potoczyły. Zrezygnowano z 3 sezonu i całe zakończenie umieszczono w 3 odcinkach finałowych. Aby jakoś wybrnąc z tego pomyślano o zaskakującym zakończeniu. otóż widzimy jak Yigit prawie umiera w tym basenie, potem mija 3 miesiące i Nur w tej sukience, którą wybierała do ślubu z Fatihem stoi i wspomina tą tragedię. My widzowie mamy myśleć, że Yigit umarł, zwłaszcza że Iclal w tym psychiatryku tak przecież mówi "Mama nie żyje, Yigit nie żyje..." .A Firat wcale nie wyprowadza jej z tego, jakby potwierdzał śmierć i matki i Yigita . Nur w sukni ślubnej ma bardzo nostalgiczną minę i wspomina też tą ich burzliwą miłość, która spadła na nich jak huragan.. Ociera łzy... jakby to wspomnienie było ostatnim wspomnieniem Yigita. Potem wyciągnięta ręka i widzimy że Yigit żyje. I ten ślub to wymarzony ślub naszej serialowej pary.No i tera gdyby nam wcześniej pokazali jak Nur godzisię z Mertem, albo jak jakieś sprawy sie wyjaśniają miedzy Yigitem a Nur, to nie byłoby takiego zakończenia..
Inna rzecz, że przewrotni fani zepsuli tę niespodziankę przed ostatecznym finałem wrzucając na ig zdjęcia Yigita i Nur ze ślubu, no ale to inna sprawa.
Wiesz, mówi się, że wybaczyć można, ale czy zapomnieć?
Czy jestem wstanie wybielić Y mimo jego pozytywnej zmiany? Ciągle będę jednak pamiętała, że Nur swoją szkołę życia przeszła i on w tym wszystkim odegrał znaczącą rolę.
Gdy grunt się walił pod nogami to potrafił porwać Nur do tej chatki (mimo krzyków, dramatu cierpienia obojga to są jak dotąd moje ulubione odcinki może dlatego że nie było tam wszystkich tych złych ludzi). Tam Y tak rzeczywiście od serca wykrzyczał swoją miłość wrzeszcząc, że kocha Nur do szaleństwa. Forma na wyznanie miłości dość osobliwa, ale mnie się podobała. W końcu miał ten zasłużony strach w oczach, że wszystko traci.
Lubię też taki króciutki moment niestety jeszcze w tureckiej wersji, gdy Nur w takiej białej bluzce jest w biurze Y i bierze do ręki zaproszenie na wernisaż Iclal. Y jest w pewnym momencie taki zalotny, gdy coś mówi do Nur wstając z fotela. Rzadki widok w tym filmie.
tak, znowu mam rację i dlatego że znowu mam rację nienawidzę tego, że mam rację.
A pamiętasz, kiedy to powiedział?
Co do finału to niestety ten charakter Y w tych 3 odcinkach też wyłazi na wierzch. W scena pomiędzy odcinkiem 57/58 jednoznacznie odcina się od Nur, a potem łazi, plącze się przed oczami, szuka kontaktu, ale dlaczego? Bo jest inny facet na horyzoncie. Nur mimo bólu i cierpienia stosuje się do tego co w zielonym domku usłyszała. Nie narzuca się.
Ta jego niekonsekwencja. Tak jak nie odciął się od Iclal tak nie dał spokoju Nur choć w jednym i drugim przypadku to były jego decyzje, a nie tych kobiet.
Przepraszam, że Was, Ciebie tak męczę moimi uwagami i dziękuję za wszystkie wskazówki.
Nie wiem czy chcę oglądać nadchodzące odcinki, będą smutne. Dopiero gdy pokaże się Fathi zrobi się raźniej.
Owszem pamiętam wiele scen gdy Yigit miał rację, nie sposób tego tu wszystkiego wypisywać. On to powiedział jej po tym, jak siedzieli w kawiarence gdy Nur prawie wjechała pod ciężarówkę żeby zatrzymać Yigita. Scena dramatyczna, gdy Nur bez sensu tłumaczy swoją "pierwszą miłość" po tym, jak poprzedniego dnia wmawiała Yigitowi, że nic ją z Fatihem niełączyło, a on prosił o to by mu wszystko powiedziała bo ma podpisać umowę z tym facetem i potem z nim pracować. Nur wszystko zataiła a Iclal Yigitowi doniosła. Rozmawiali i o tym, jak Yigit ostrzegał Nur przed Keremem i o innych sprawach. To w tedy powiedział Nur te słowa.
Masz swoje zdanie i to cenię. Ja też mam swoje. Możemy się pięknie spierać, ale myślę że "pogadamy" jak skończy się ten film. Ale piszesz że nie wiesz czy będziesz oglądać nadchodzące odcinki . Jeśli nie będziesz to później znów będziesz sobie wyrabiać zdanie o Yigicie i Nur na podstawie tego czego nie widziałaś. No ale to Twój wybór.
Miłego dnia życzę
Nie odwiedzał jej, bo chciał żeby go nie chciała. Jego ciężko zrozumieć jak za mało się widziało... 3 msc-uwierz... to mało, bo gdyby nie on, to spedzialaby tam swoje lata młodości ;)
Pewnie będę oglądać, skoro już się z nimi tyle męczę.
Ten wyjazd po poronieniu. To jakaś zgroza. Małżeństwo takie problemy musi przeżywać wspólnie. Zachowanie Y świadczy o tym, że nie dorósł do ojcostwa. Kobiety w takich sytuacjach wariują. Nie dziwi mnie to, że Nur musiała odreagować, zapomnieć i podjęła decyzję o pracy dla Firata . I kto znów pchnął ją w stronę tego manipulatora. Oczywiście Y i ta jego ucieczka. Niestety jak są zszarpane uczucia brak porozumienia to górę biorą emocje.
Zaraz przypomina mi się z Pana Wołodyjowskiego fragment, w którym pojmany kumpel Azji Tuhajbejowicza opowiada jak zabrana w jasyr polska szlachcianka w widocznej już ciąży niosła wiadra z wodą z rzeki do namiotu. Czy oni przejmują się uczuciami i stanem fizycznym i psychicznym kobiet??? Czy my tylko międlimy ten problem?
Wychodzi na to, że Nur jest kobietą dość wyzwoloną z czym Y nie potrafi się pogodzić.
Nur zresztą zaczęła szukać pracy po tym jak Iclal w odpowiednio złośliwej formie, publicznie jej zapłaciła jak służącej. Tak naprawdę to Y zrobił z Nur służącą w jego własnym domu, w ich domu, Służącą,którą zresztą miał cały czas na oku.
I te jego szantaże emocjonalne – wiem nie jestem dla Ciebie dobry, nie wywiązuję się z obowiązków męża, ale obiecałaś Mertowi….. Jak Mert się odpłaci to się już przekonujemy. Zarówno Y jak i Iclal manipulowali Mertem. Y manipulował, choć niby w dobrej wierze. To też dla chłopca było przykre doświadczenia, bo traktował Nur jak przyjaciółkę, dlatego łatwiej było podsycać przez Iclal nienawiść do Nur.
Ach wylewam te swoje myśli, ale tak naprawdę to dużą rolę odgrywa tu mentalność Turków której my Europejczycy nigdy nie pojmujemy. Ech ja już jestem starej daty.
Właśnie jako nobliwa mama odcinam i odcinam tę pępowinę, ale z marnym skutkiem. Jeszcze się ta właściwa księżniczka nie pojawiła na świecie (uśmiech)
Zaraz mój limit się skończy.
Oczywiście odcinek z zajechaniem drogi jest dopiero przede mną (z lektorem ) ale czy tłumaczenie się z miłości gdy ma się 12 lat jest takie istotne ? Czy dla Y powinno to być ważne? Co Nur mogła wiedzieć o dorosłym życiu Fathiego ? Czy do podpisania umowy, kontraktu to istotne jaki był Fathi we wczesnej młodości. Może macie rację, ale dopóki nie usłyszę tłumaczenia to zapisuję to jako kolejne czepianie się Nur.
Boże ja przed każdym narzeczonym czy mężem musiałabym się tłumaczyć z dozgonnej miłości do Pana Darcyego z „Dumy i uprzedzenia” . No nie. Mnie się udało i miałam „ Pana Darcyego” w rzeczywistości tylko dla siebie. :)
Nie odwiedzał jej, bo chciał żeby go nie chciała
Czyli jak zwykle on zadecydował…….:(
Piszesz, "czyli jak zwykle on zdecydował..."A teraz co wyprawia Nur, żeby Yigit jej nie chciał??? to nie on zdecydował tylko ona zdecydowała że aby on jej nie chciał wyjdzie za Kerema. No i mamy dwójkę podobną do siebie.
I on wcale nie szukał kontaktu z Nur z powodu tego, że "był inny facet", bo to on powierzył mu Nur, ale żeby nie była sama w rozpaczy, żeby ją podniósł, uleczyl rany, bo to on-Yigit nie mógł przy niej być... choć było to jego marzeniem.... szukał kontaktu pewnie dlatego, że po prostu niebywale ją kochał i strasznie tęsknił i podejrzewam, że wtedy kiedy ją widział, widział, że powoli daje radę było mu lepiej. Choć i tak skończyliby jak "Romeo i Julia". W odc 41 krzyczy, że nienawidzi mieć racji.
Cieszę się, że tu jesteś i lubię czytać Twoje wpisy, bo jeszcze nie masz takowej "więzi" z głównymi bohaterami jak my i to właśnie dobre ;)
Julia, ja nie potrafię chyba jasno wyrażać swoich myśli,bo jak coś napiszę to nasz Koleżanka opacznie to rozumie. Nie wiem ale myślę że my już tomy spisałyśmy, każda z nas miała jakieś zdanie i się uzupełniałyśmy. Nieraz spiersłyśmy i mamy jakieś chyba utrwalone stanowisko. Teraz tak sobie myślę, że to zdanie ukształtowało sie po obejrzeniu tego serialu co najmniej dwa razy i to raz z tłumaczeniem. Ja powtarzam , że moim zdaniem nie można wyrywać z kontekstu jakichś scen z przyszłości. To co będzie sie działo w przyszłości jest następstwem tego co dzieje sie teraz.
A co do "bycia ojcem" przez Yigita to już zupełnie nie mogę sie zgodzić, ze on tego nie wie. I nie zrobił służącej z Nur na Boga! To ciotka powiedziała że Nur jest opiekunką i tak zostało. Co można było na tym etapie przebudzenia sie Iclal ze śpiączki prostować.?
A że jej nie odwiedzał w więzieniu to oczywiste. Skoro ukrywał przed wszystkimi swój udział w jej uwolnieniu i znalezieniu dowodów niewinności , nawet to że oddał jej swoją krew, to przecież nie mógł oficjalnie jej odwiedzać. Wszyscy by sie o tym dowiedzieli a skoro chciał się poświęcić dla Merta to nie mógł oficjalnie pomagać Nur. I to wszystko będzie słowami powiedziane. Ale później, później i aż do końca...
Zgadzam się z Tobą Elza :) ja się zawsze z Tobą zgadzam, bo chyba bardzo podobne zdanie mamy na temat pary ;) też jestem zdania, że nie można takich scen wyrywać i układać opinię, ale to że opinia się różni to nic złego :D ja osobiście zawsze trzymałam bardziej stronę Yigita i to się nie zmieni.... wciąż twierdzę, że Nur jest głupiutka. Co do tego, że Y nie był gotowy na ojcostwo zupełnie się nie zgadzam, ale i zapomniałam na to zareagować w swojej odp i chyba już troche nie chce mi się "szczempić ryja", bo i tak odebrane będzie to inaczej, niż chciałam żeby było... nie gotowy do bycia ojcem to był Cahit! Na pewno nie Yigit! Toż to ten mężczyzna był i ojcem i matką dla Merta-swojego synka, który niestety został manipulowany wiedźme Iclal, bo Y (niestety na swoją ogromną niekorzyść) i stara przedstawiali ją jako anioła, gdzie ona była chorym potworem i co do tego nie godzę się na spory-bo była psychiczna, przez matkę.
Yigit wielokrotnie chciał wyjawic małżeństwo z Nur... chociażby przy tym jak Hafize przyprowadziła jakiegos cieniasa do Nur (i jak to świetnie nazwała Elmas-co to za kretyn?!) i chciala by wyszła za niego... głównie to przez Nur siedzieli w tej bagiennej tajemnicy ;)
Niestety Iclal była chorą osobą i manipulantką. Nawet jeśli tak jak Nur było mi jej żal wtedy, gdy nic nie pamiętała, to potem powoli coraz mniej mogłam na nią patrzeć . tak z boku oczywiście bo Yigit tego nie widział. Yigit owszem nie wierzył Nur że Iclal coś o nich wie, bo wciąż nim manipulowano. Ale po tym wyznaniu Iclal, pojął wszystko z jachtem włącznie. On nie był głupcem alee też był dobrym człowiekiem który nawet by nie pomyślał, że można takie intrygi wymyślić, jak im ufundowano.On miał taką sytuację o której często mówił bratu. On był w domu "obok" żony i przy byłej żonie, a nawet Nur nie mógł wziąć za rękę. On sie miotał, miał na głowie pracę, dom, rodzinę syna i ukochana żonę, kobietę swojego życia , za którą o mało tego życia nie oddał, a nikogo do wsparcia. Może gdyby nie ta sytuacja to daliby radę ze sobą porozmawiać, a tak nie mieli szans. Zawsze ktoś wchodził, ktoś ich mógł zobaczyć i wszyscy obok tylko knuli i stwarzali takie sytuację że można było nie wytrzymać. Wiemy, ze kropla drąży skałę, a co mówić o tych pomówieniach , które słyszał bez przerwy w stosunku do Nur. Ciotka w tym przodowała. Ten okres był tragiczny dla nich obojga i tak się ze sobą szarpali. Ale nie wątpili w swoja miłość ani przez chwilę.
No niedziela i wieczorem można potańczyć z wampirami, prawda. Tak w ogóle to u mnie OK. Trochę się nudzę bo już wszystko obejrzałam to i wyszukuję na YT jakieś kawałki ciekawe lub śmieszne.
To fajnie ;) oczywiście, że można z nimi potańczyć :D ja aktualnie "umieram" znowu jestem chora... ostatnio byłam chora 2 września, dostałam leki na odporność, na 3 msc, ktorych cena mnie przerazala, bo choruje tak co 2 msc na 2-5 tyg... za chwilę miały minąc 3 msc i miałam się uwolnić, a tu okazało się wszystko niepotrzebne. W rezonansie, który robiono mi na neurologii w szpitalu wykazało, że mam niewielkiej wielkości torbiel na migdale, który w żaden sposób nie zagraża zyciu, ale jest odpowiedzialny za każde szczękowe zapalenie zatok i zapalenie ucha środkowego... bakterie łapie potrójnie... chodzę cieplutko ubrana, staram sie, a to i tak swoje i kolejne setki na antybiotyki... przeważnie potrzebuje 3-5 antybiotyków... pożyje pare tygodni i znowu umieram. Nie cierpię tego! Chyba powalcze o operację usunięcia migdałów, bo ileż można!
A co do mojej chorej ręki , to znowu odwiedziłam ortopede, ale już innego-prywatnie. Zobaczył rezonans i stwierdził, że tu nawet nie ma uszkodzenia mięśnia, a po prostu zerwanie, że ktoś popełnił błąd. Ja za ten błąd już płacę, bo dostałam tego drżenia dłoni. Z racji tego, że lekarz jest ordynatorem szpitalu, to szybko wypisal mi operację w trybie pilnym i obiecał, że dopilnuje najszybszego terminu... na początku grudnia mam konsultacje... ciekawe na kiedy mnie przepisza, choć miesiąc nie byłby zły... byleby już odpocząć!
I( na pewno wszystko pójdzie teraz sprawniej. Bardzo Ci tego życzę z całego serca. Odpoczywaj biedulko chorowita. Ja wiem co to zatoki bo bez sudafedu w ogóle bym nie żyła. Okropnie męczą.
Dzięki ;) Tobie też życzę zdrówka ;D
Jutro jeszcze spróbuję przeżyć, ale potem już cisne na ośrodek. Najgorsze jest to, że żadne przeciwbólowe nie zadziałają. Ani leżeć, ani siedzieć, też nie opierać się o twarz, broń Boże kierować na boki, czy w górę i w dół, bo ból to sprawia potworny!
Dzięki ;) Tobie też życzę zdrówka ;D
Jutro jeszcze spróbuję przeżyć, ale potem już cisne na ośrodek. Najgorsze jest to, że żadne przeciwbólowe nie zadziałają. Ani leżeć, ani siedzieć, też nie opierać się o twarz, broń Boże kierować na boki, czy w górę i w dół, bo ból to sprawia potworny!
Piszesz, "czyli jak zwykle on zdecydował..."A teraz co wyprawia Nur, żeby Yigit jej nie chciał???
Ależ Elzo chciałabyś mieć takiego męża z takim bagażem? Który co drugi dzień lub każdego dnia mówi Ci, że dla dobra Merta przenosi się do posiadłości? Jak z kimś takim urządzić sobie życie? Nur wie i to mądrze mówi, że ona musi uwolnić Y od siebie. Ile ją to kosztowało to ich Allach raczy wiedzieć. A to jest na razie połowa problemu, bo druga połowa siedzi w brzuchu Iclal. Takie dzielenie się mężczyzną jest niemożliwe
My oczywiście wiemy, że Iclal realizuje swój szatański plan, ale Y i Nur tego nie wiedzą. Jest nam ich, jego, jej po prostu żal.
to on powierzył mu Nur, ale żeby nie była sama w rozpaczy,
To była akurat dobra decyzja, zdecydowana, chociaż raz, ale potem się tam plątał, nachodził i łapał za klapy Fathiego.
Elzo ależ ja Cię rozumiem, ale może dlatego, że jestem już stara, z innym doświadczeniem życiowym i inaczej wszystko widzę. Twoja miłość jest inna , moja miłość jest inna , bo przecież jesteśmy zupełnie innymi osobami.
I nie zrobił służącej z Nur na Boga! To ciotka powiedziała że Nur jest opiekunką i tak zostało
Tak właśnie nie powinno zostać. Bo to była decyzja na dni, tygodnie, miesiące czy lata. Y-owi chyba to stwierdzenie ciotki bardzo się spodobało. Było wygodne. Niestety ta decyzja była potem powodem wielu upokorzeń Nur w tym domu. Powinien zaprzeczyć tak jak zaprzeczył z obrączką, ale obrączka dotyczyła jego ego i wtedy był twardy (takiego go właśnie polubiłam). Sytuacja z obrączką też była trudna i jakoś wybrnął.
głównie to przez Nur siedzieli w tej bagiennej tajemnicy ;)
Tu się zgadzam. Ta dobroć Nur trochę i mnie powalała. Chociaż tak do końca nie wierzyłam, że Y się na to odważy
pojął wszystko z jachtem włącznie.
Miałam wrażenie, że zadowolił się jej tłumaczeniem, a potem usiadł z nią do kolacji choć w nowym domu czekała na niego Nur.
a co mówić o tych pomówieniach, które słyszał bez przerwy w stosunku do Nur
Chyba aż taki głupi nie był. Dobrze wiedział, że ciotka najchętniej zabiłaby Nur. Złapał ją nie raz na tym. Więc dlaczego ulegał jej podszeptom? Była to ostatnia osoba, z którą powinien rozmawiać o Nur. Ani słowa o Nur. Powinien wprowadzić taki zakaz. Ciotka i Iclal świetnie go znały i wiedziały co szeptać, wiedziały co go drażni i czuły, gdy miał pretensje do Nur,
Co do bycia ojcem….Ojciec ma być stanowczy i chronić swoje dzieci. Iclal wlewała słowną i nie tylko słowną ( niestety Y o tym nie wiedział) truciznę w Merta, a od trucizny dzieci się trzyma z daleka. Nie był też stanowczy rozmawiał z Mertem jak z dorosłym, a to nie są właściwe relacje. Oooo stanowczy był dla Merta, raz, gdy Nur kupiła samochód – fajna scena, gdy Mert podwija ogon, odchodzi i pyta ze zdziwieniem – co zrobiłem?
W tej scenie podrażniono ego naszego ulubieńca więc zadziałał jak należy.
Jutro odcinek z kwiatami i niestety zaraz przypomina mi się mój ulubiony skecz kabaretu Hrabi REWELACJA (najpierw zachowujesz się jak gnój, a potem przychodzisz z kwiatami to tak mniej więcej leci) Mógł je wepchnąć za klamkę i Nur po powrocie musiałaby je wziąć do ręki.
Czy Y dał kiedyś Nur jakiś drobny prezent, upominek?? To oczywiście nie musiał być samochód ani telefon. Zresztą samochód czy telefon to tak jak żelazko czy pralka.
Sorry, że tak piszę wszystko w jednym poście, ale te ograniczenia…… Trochę to z mojej strony bez ładu i składu. Przepraszam. Już Was nie męczę
To tylko moje dywagacje, ale mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie. Wszystkie „kochamy” przystojnego Y (choć z tym bananem na głowie jak Połaniecki w serialu wyglądał trochę dziwnie.) Przy Panu Darcym to i tak wymięka.
Życzę oczywiście zdrówka, bo to Męka Pańska gdy coś boli i dobrego doktora bo to jest ważne
Dawno mnie nie było , ale zainspirowana przez Matyldę wtrącę swoich parę uwag . W wielu kwestiach zgadzam się z tym co pisze .Zawsze uważałam Y za egoistę i widzę że nie tylko ja go tak odbierałam i nadal to podtrzymuję . Oglądam odcinki na bieżąco z lektorem co ułatwia mi właściwy osąd co do treści . Kiedyś idealizowano Mertowi matkę , teraz idealizowany jest Y .Nie bardzo to pojmuję , oglądamy przecież ten sam film .Wiadomo ,że opinie mogą być różne , ale pewnym faktom nie można zaprzeczać .Piszecie często , że Y był manipulowany przez ciotkę i Iclal i był tego nieświadomy i dlatego jest BIEDNY , natomiast manipulowana Nur jest GŁUPIA I NAIWNA .Nie zawsze był manipulowany , odgrywając się na N sam adorował I i pozwalał sobie na dość czułe przytulanki zapominając , że jest żonaty . Nie był niewiniątkiem .Nic wtedy nie widział , nic nie słyszał , wierzył we wszystko , usprawiedliwiał itd . Czy dlatego był biedny .?
Bogus nikt nie mówi ze yiğit nie jest egoistyczne. Alez jest! Taki z niego facet! Oczywiście nieraz dał się we znaki Nur trochę na złość a trochę z zazdrości czy po prostu z egoizmu. I nie twierdzę że yiğit nie jest czasem głupi i naiwny aż żal. Często pisałam ze zatracil instynkt samozachowawczy. Ale nie mogę się zhodxic ze jest złym facetem który specjalnie niszczy Nur. On uczy się miłości i to widać z odcinka na odcinek. Za to go lubię. Nie jest tylko macho który nie przyjmuje do siebie uwag i nie zastanawia się nad tym co mówi mu Nur. On się miota i przez to jest ludzki. Ja go lubię. Mnie odpowiada ze swoimi wadami. A Nur tez Lubie j żal mi jej bardzo często. Ale częściej jej nie rozumiem niż yigita. I tym się chyba różnimy.
Widzę ,że łatwiej ci rozgrzeszyć Y choć ranił N swoim postępowaniem . Ciekawe co by robił gdyby sytuacja była odwrotna .Robił jej świństwa bo chciał i w moich oczach wiele stracił .Przypomniał sobie o niej chyba trochę za póżno ,/ jak dał się wkręcić I w wspólną noc i ciążę ./ Dziękuję za takie uczenie się miłości .Teraz może sobie te starania wsadzić w /buty /.Trzeba było ok 50 odcinków żeby to zrozumiał . Piszesz ,że częściej nie rozumiesz N niż Y . Dlaczego , czyżby raniąca go N robiła mu większą krzywdę niż on jej . A może to ,że to on musi ponosić odpowiedzialność za bezmyślność bardziej cię dotyka .
Nigdy nie wspomniałam, że był biedny, prócz w momentach kiedy się rozchodzili i przy ostatnich odc. Wiemy dlaczego. Ja zawsze piszę, że są oboje równi i siebie warci-tak, na myśli mam również głupotę i naiwność... a żal mi bardziej Yigita w rozpaczy, bo po prostu zdarzało się to rzadko i przy naprawdę tragicznych sytuacjach... a Nur? Dobrze wiemy, że często rozpaczala i po prostu się "uodpornilam" na jej rozpacz (pewnie zaraz się odezwie jakaś obronczyni Nur-"a ona nie rozpaczala w tragicznych sytuacjach?!"-tak, było tak, ale wizja Y, że już nigdy jej nie zobaczy była dla mnie bardziej pchajaca szpilą w oczy tragedią, niż płacz Nur, po tym jak np. Nur zobaczyła ich w hammamie)... tyle... kogo racji trzymam się bardziej? Yigita. Nie ma co tu polemizować, po prostu tak mam, że bardziej zgadzam się z nim (odpowiada bardziej mojemu charakterowi, niż charakter Nur)
Ja już chyba odpadam z tej dyskusji. Napisałam wyżej że chyba jestem niekomunikatywna. Żeby opisać moje uczucia do tych postaci trzeba by zapisać tonę papieru. Pisze do konkretnych sytuacji. Wystarczy prześledzić moje wpisy z wcześniejszych spoilerów. Ja ostatecznie pasuję. Nie ma co dyskutować nad skończonym serialem. Mnie bardziej odpowiada to, komu innemu tamto. Może też patrzymy przez pryzmat naszego , lub naszych znajomych, doświadczeń życia. Ja chyba jestem na tym forum osobą, która pomimo wielu emocjonalnych wypowiedzi w trakcie trwania serialu , po jego zakończeniu starała sie wyważyć rzecz obiektywnie. Ale mój obiektywizm, nie jest obiektywizmem innych. Nie musi sie to nikomu podobać. I wcale nie narzucam swojego zdania. Kibicowałam tej parze zawsze mimo różnych błędów, które popełniali, nie mogę wybaczyć Yigitowi wielu zachowań o których pisałam. Uważam, że Nur w wielu przypadkach sama powodowała zachowania yigita. Nie będę się powtarzać.
Wyzbyłam się emocji. Oglądam serial i staram się analizować grę aktorów bo nie muszę teraz czytać . Jest lektor. Mogę nadal sie wzruszać ale nie mogę poprawić scenariusza, to serial a nie życie . i takie mam teraz podejście.
Właśnie o tym pomyślałam pisząc ostatnią odp... mam już dosyć pisania, co ja sądzę i wyjaśniania wszystkiego... ja przedstawilam swoje racje i się wypisuję... chyba po prostu już nie będę odp na takowe dyskusje. Wiecie co sądzę, zdania nie zmienię.
Dziewczyny wszystkie macie rację,zycie Yigita i Nur i ich wielka miłośc to nie kolor biały lub czarny a wszytkie kolory tęczy.Oni nie zyją na bezludnej wyspie .Pewnie scenariusz zakładał jak pisałyście na poczatku ,że Nur umrze lub nie wyjdzie z wiezienia.Jej postać nie mogła byc kryształowa.Ona przybyła nie wiadomo skąd i wszystko postawiła na głowie w posiadłości Kozan.Wszystkim zmieniła życie.Mnie na przykład tez nie podobało się ,że pobiła Nazan z powodu śmierci swojej cioci.Aytul nawet nazwała ja chuliganką.
Ale ja jej wybaczam/z tym pobiciem to troche mam problem/ ,ona jest mniej doswiadczona niż Yigit ale ma podobny charakter do Yigita.Yigit z miłości do niej zmienia się ,ale traci tez czasem na tym.
Nie wiedziałam ,że oceniamy naszych bohaterów przez ilość wylanych łez .Czyli łzy Y czynią go rozgrzeszonym i jeszcze bardziej biednym .Masz prawo do takiej oceny i to szanuję .Ja jednak nie biorę tego pod uwagę / choć też wzruszają mnie takie sceny /jestem realistką i oceniam czyny .Nic go w tej chwili nie usprawiedliwia ,sam do tego doprowadził .A Nur obecnie jest ofiarą jego błędów.
Nie oceniam ich po tym ile łez wylali... ale po prostu w takiej sytuacji bardziej mi go żal, bo u niej to częstsze i do jej stanu płaczu podchodzę jak do codziennosci... takim jestem człowiekiem...a czy wspomnialam, ze dzieki temu go rozgrzeszam?! OCZYWISCIE, ZE NIE! Właśnie dlatego kończę dyskusje, bo mnie nie rozumiecie.
I tym sposobem nasze forum przestanie żyć? Jakiś trudny dzień dzisiaj.
Dyskusja to nie zarzuty lecz argumenty. A forum jest po to by mieć fajne miejsce na swoje uwagi o serialu. Każda z nas lubi ten serial i lubi głównych bohaterów. A że komuś bardziej podoba się zachowanie jednej czy drugiej postaci to normalne. To nie powód do nerwowych reakcji.
Yiğit i Nur zgodnie i z miłością w oczach życzą wszystkim dobranoc
https://www.instagram.com/p/BM9_cJHD7fn/?hl=pl
Nie obrażam się! Rzecz jasna... ciężko mnie obrazić, ale tę dyskusję u siebie kończę... możecie śmiało toczyć ją dalej, ale mi się już nie chce, bo i tak inaczej ktoś na to patrzy, niż ja chciałam to pokazać.
Wydaje mi się ,że moje komentarze was dotknęły nieco .Nie miałam zamiaru nikogo obrazić .Nie trzeba się przez to wyłączać z dyskusji . . Jesteście stałymi uczestniczkami forum , rozumiecie się ,macie podobne opinie .Ja mam inne spojrzenie i tyle .Postaram się nie psuć wam więcej humoru .
Tak wiele razy toczylysmy dyskusje i na elementy pierwsze rozkkadalysmy słowa wypowiedziane w tym serialu. Nie sądzę że ktoś się tu obraża. Czasem emocje biorą górę. Wyciszyć się trzeba bo szkoda nerwów .
Na dobrą noc walc Chopina z pięknym widokiem
https://youtu.be/xyp800g59S8
Dziewczyny to mój ostatni post. Ze smutkiem poczytałam sobie Wasze wpisy wieczorem. Ja już nie mogłam nic dopisać (wyczerpałam limit dzienny) nie chcę być powodem Waszego odejścia czy jakiejś sprzeczki. Trochę się wystraszyłam. Przyszłam tu ostatnia więc może nie pasuję. Jestem Wam bardzo wdzięczna, za streszczenia i informację- tak tu trafiłam. Od ponad dziesięciu lat jestem na innym forum ze stałą ekipą. Spotykamy się nawet prywatnie choć każda z nas mieszka w innym, czasem bardzo oddalonym mieście i kłócimy się o naszych bohaterów. Tak kłócimy się, bo przecież każda z nas wybierając sobie np. partnera robi to bo tak – bo to jest akurat ten choć inni mogą się dziwić takim wyborom. Ale tak jest w życiu. Mnie się podoba taka bluzka a innym nie. I bardzo dobrze, bo wszyscy chodzilibyśmy tak samo ubrani. Nie piszemy tam na temat takich seriali więc i tak z nikim nie podzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Starałam się napisać, jak widzę tych bohaterów. Jest ich dwoje. A więc jakiś wybór. Być może jakaś solidarność jajników powoduje, że bardziej bronię Nur, a być może moje własne osobiste doświadczenia mają wpływ na tę ocenę. A przecież możecie mieć i macie swoje doświadczenia i Wasza ocena jest inna. Ja pisałam jak ja ich oceniam i nie chcę, nie miałam takiego zamiaru, żeby kogoś przeciągać na swoją stronę. Trwajcie więc przy swoim, jeśli tak czujecie, ale dajcie i mnie mieć możliwość oceny.
A tak na koniec:
Czy ktoś chciałby zobaczyć swojego kochanego mężczyznę w takiej sytuacji jak ta w hammanie? W żadnym wypadku nikomu tego nie życzę. Serce by pękło każdej dziewczynie.
Y mógł po rozstaniu popatrzeć sobie na Nur. Kerem też tak robił i patrzył z ukrycia (uśmiech)
Na własne życzenie rozstał się z Nur w końcówce serialu- rozmowa w zielonym domku, ale latał do domu Nur bez przerwy, raniąc ją okropnie. Gdzie ta konsekwencja?
Y był zazdrosny o pracę Nur. Zawsze tak reagował. Ten zawód modelki, którym tak gardził. Tak to sobie tłumaczył, a w rzeczywistości chodziło o zazdrość, że inni patrzą, a to nie on może z nią chodzić pod rękę. Znał Nur i wiedział, że nie przyjmie jakiejś niestosownej propozycji. To była mądra dziewczyna, ale był zazdrosny, że inni na nią patrzą. Był zazdrosny o jej wizerunek. Uważał, że nawet jej wizerunek należy do niego, że ktoś będzie mógł przytrzymać jej rękę. Nur traktowała swoją pracę jako odskocznię od życia w posiadłości, nie kierowała się chęcią zysku, nie pragnęła się wzbogacić. Zrezygnowałaby z propozycji, gdyby to godziło w jej wizerunek. Nie była taka jak Elmas dlatego nigdy Y na nic nie naciągnęła. Uważała za niemoralne przyjmowanie pensji od Iclal. A stare ubrania Iclal, choć może drogie i ładne też ją pewnie okropnie upokorzyły. Nur zresta miała inny gust. On o tym wiedział, lecz dzika zazdrość go zatruwała, dlatego tak chętnie chłonął to co sączyła ciotka, a ciotka doskonale znała jego słabości więc też chętnie lała ten swój jad.
Tyle razy zostawił ją na pustkowiu zupełnie samą, a przecież w takiej sytuacji się poznali. Gdyby się tam nie pojawił to jakby się to dla niej skończyło??? Ale ślepy gniew i chęć karania były silniejsze. No taki był, tak go widzę. Dlatego gdy kupiła samochód powiedziałam sobie -Brawo Nur!!!Gdyby mnie facet zostawił na pustkowiu to pierwszym lepszym kamolem rozbiłabym mu szybę.
Moim zdaniem, ale to moje zdanie Nur postawiono nie raz pod ścianą płaczu i rozpaczy.
Boże, ta rozpacz w nowym domu, ten straszny poranek i jej prośba, błaganie, żeby Y zaprzeczył, że nie dotknął Iclal? Serce pęka. Widz nie rozpacza aż tak, bo wie, że to tylko piekielny plan i w końcu musi się to wszystko wydać, ale ta bidula tego nie wie. Tyle przeszła, a tu taki cios. Wiem wiem on też cierpiał. Prawdę mówiąc to sam się podłożył Iclal. Te wspólne wyjścia, wyjazdy, kolacje musiały się tak skończyć.
A rozpacz po stracie dziecka i odtrącona przez Y jakby to on nosił w swoim brzuchu dziecko? To było najpodlejsze zachowanie.
A rozpacz, gdy dowiedziała się o kłamstwie Y ze śpiączką Iclal? I zaraz te kopniaki i pazury cioteczki.
A rozpacz, gdy on żartuje sobie w domku, a ona jest jak dzikie zwierzę w potrzasku. Ale tam pęka jej gniew i kto wie czy by się tam nie pogodzili, czy nie połknęłaby z miłości kolejnej, wielkiej, gorzkiej pigułki, ale pod szpitalem, a może gdy zobaczyła już zdjęcie Merta w gazecie dotarło do niej, że tak będzie zawsze. Dlatego powiedziała słusznie Y w szpitalu, że to idiotyczne, że tłumaczy się przed nią, że wraca do posiadłości. Po co Y to mówi, skoro i tak wiadomo, że tak będzie zawsze. Nur nie ma złudzeń. My chyba też.
I chyba do końca tak się zachowywał. Zobaczymy dalej z lektorem.
Za karę wyrzucenie z pracy i raz i drugi, za karę zdarcie tego naszyjnika (i jeszcze zabrał do samochodu Iclal- ohyda) za karę nieodzywanie się, ciągle coś za karę. Ciągłe upokarzanie. Kurczę przez serial staję się feministką choć nigdy nią nie byłam. Wręcz przeciwnie. Te ostatnie zdania, żeby było uczciwie powinnam napisać w cudzysłowie, bo dopiero czekam na lektora i wtedy będę miała pewność, najwyżej przeproszę Y i to odszczekam.
Dla mnie jest on okrutny. Facet jest przystojny i silny i można z nim iść w ciemną ulicę, bo wszystkim przywali, jeśli trzeba z główki (to się przydaje w życiu wiem, bo kiedyś broniłam chłopaka przed miejscowymi w górach). Niby bezpiecznie, ale nie do końca.
Cały pierwszy sezon to wkręcanie w coś Nur i nasze oczekiwanie na reakcję Y.
Może macie w przeciwieństwie do mnie dar przebaczania, może ja mam jakieś ograniczenia. No cóż taka jestem. Wiem jedno nie chcę nikogo tu skłócać.
Oglądając teraz serial uświadomiłam sobie jak taki króciutki epizod -telefon ciotki do Nur miał wpływ na decyzję o rozwodzie. Nie pozostaje mi nic innego jak oglądać dalej.
A propos dzisiejszego odcinka z kwiatami polecam skecz kabaretu Hrabi- Kwiaty dla kobiet
Tu nie można wklejać linków, ale łatwo to znaleźć