"Fight Club" - czyli po polsku, cóż, "Podziemny krąg" - niemal 25 lat od premiery pozostaje kontrowersyjnym filmem. W jednym z najnowszych wywiadów reżyser David Fincher zdradził, co myśli o tym, że jego film stał się w międzyczasie kultowy w konserwatywnych środowiskach. David Fincher o prawicowym kulcie "Podziemnego kręgu"
Getty Images © Elisabetta A. Villa W wywiadzie dla "Guardiana" Fincher został zapytany o swoją opinię na temat popularności "Fight Clubu" w tak zwanej "manosferze": wśród "inceli" i skrajnych prawicowych środowisk, które cenią film za portret uciśnionych mężczyzn buntujących się przeciwko społeczeństwu.
Nie jestem odpowiedzialny za to, jak ludzie interpretują rzeczy... Język ewoluuje, symbole się rozwijają, odparł
Fincher, sugerując, że "
Fight Club" z 1999 roku to nie ten sam, który jest dziś celebrowany przez konserwatywne środowiska.
Kiedy jednak dziennikarz "Guardiana" wypomniał reżyserowi, że tak czy inaczej film jest kultowy dla skrajnej prawicy,
Fincher przyznał:
Ok, zgoda. To jeden z fundamentów ich słownika. Jak czuje się z tym
Fincher?
Nie zrobiliśmy go dla nich, ale ludzie zobaczą, co chcą, w obrazie Normana Rockwella czy "Guernice" Picassa.
Nie potrafię sobie wyobrazić, że ludzie nie rozumieją, że Tyler Durden ma zły wpływ, podsumowuje reżyser.
Jeśli ktoś tego nie rozumie, nie wiem, jak na to odpowiedzieć i jak temu komuś pomóc. "Zabójca" - zwiastun
"Zabójca" - o czym opowiada nowy film Davida Finchera?
Światowa premiera "
Zabójcy", najnowszego filmu
Davida Finchera, odbyła się na tegorocznym festiwalu w Wenecji, gdzie brał udział w konkursie głównym. Na Netflix trafi 10 listopada, a już dziś możecie zobaczyć go w wybranych kinach.
Katastrofalne pudło sprawia, że zabójca musi stoczyć walkę ze zleceniodawcami i z samym sobą w międzynarodowej obławie, w której – jak utrzymuje – nie ma nic osobistego.
W obsadzie znaleźli się
Michael Fassbender,
Tilda Swinton i
Charles Parnell.