Pamiętacie Finna, który na etapie "Gwiezdnych wojen: Przebudzenia Mocy" zapowiadał się na ważnego gracza uniwersum "Star Wars", ale dwa filmy później, w "Skywalkerze. Odrodzeniu", był w zasadzie postacią drugoplanową? W nowym wywiadzie grający go John Boyega wyraził frustrację tym, jak potoczyła się historia jego postaci. Jak mogła wyglądać fabularna droga Finna zdaniem Boyegi? John Boyega wyobrażał sobie inną drogę dla Finna
Finn był szturmowcem-dezerterem, który dołącza do Rey i Poego, żeby stawić czoła Kylo Renowi i Najwyższemu Porządkowi. W toku jego historii pojawiły się sugestie, że może on być postacią, która potrafi władać Mocą – ale ostatecznie nic z tego nie wynikło.
John Boyega nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw.
Założyłem, że Finn jest wyczulony na Moc – czytając scenariusz "Przebudzenia Mocy", a przynajmniej kiedy dotarłem do jego końca, powiedział
Boyega.
Myślałem, że planują mieć dwójkę Jedi. Przewidywałem też, że rozegrają nas trochę jak Obi-Wana i Dartha Vadera. Że zwrócimy się przeciwko sobie czy coś w tym stylu. W udzielonym w maju wywiadzie
Boyega nie wykluczył jednak swojego powrotu do uniwersum "
Gwiezdnych wojen":
Wszystko zależy od tego, czy mój bohater będzie dobrze potraktowany. To zależy od tego, czy pociągniemy dalej wątki, które były tylko zasugerowane. Miejmy nadzieję, że tym razem podejdą do tego z planem na całą serię. Na razie nie ujawniono oficjalnych planów na powrót
Boyegi do świata "
Gwiezdnych wojen". Czas pokaże, czy jeszcze go zobaczymy w tym uniwersum.
"Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie" – zwiastun
O czym opowiadał film "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie"?
Pozostający przy życiu członkowie Ruchu Oporu jednoczą siły, aby stawić czoła Najwyższemu Porządkowi. Każdy z nich zmaga się zarówno ze swoimi własnymi demonami, jak i ze skutkami wydarzeń z przeszłości. Tymczasem Jedi i Sithowie prą do ostatecznego starcia. W centrum wydarzeń jest
Rey (
Daisy Ridley), niegdyś sierota, która stała się ostatnią nadzieją Ruchu Oporu i walczy jako ostatni rycerz Jedi w galaktyce.