Najnowsza animacja Disneya "Zwierzogród 2" okazała się olbrzymim sukcesem komercyjnym - film ma na koncie już ponad miliard dolarów. Kontynuacja przygód Judy Hopps i Nicka Bajera doskonale radzi sobie w Chinach (tylko tam zarobiła pół miliarda!), a jej popularność ma interesujący rezultat. Wzrost zainteresowania wężami
Widzowie z Chin szczególnie upodobali sobie postać Grzesia Żmijewskiego, któremu w oryginale głosu użyczył
Ke Huy Quan (w Polsce
Maciej Stuhr). CNN informuje, że wśród młodych Chińczyków gwałtownie wzrosło zainteresowanie posiadaniem prawdziwego gada jako zwierzęcia domowego. Zbiegło się to z końcówką Roku Węża, co tylko podgrzało trend.
Chińskie media państwowe informują, że na największych platformach e-commerce znacząco wzrosła liczba wyszukiwań (oraz ceny) indonezyjskiej żmii. Koszt takiego węża waha się obecnie od kilkuset do kilku tysięcy juanów.
Choć część sklepów zoologicznych oferuje już ten gatunek, sprzedaż wysyłkowa jest problematyczna - transport żywych zwierząt i niebezpiecznych substancji jest w Chinach zabroniony. Samo posiadanie takiej żmii nie jest jednak nielegalne. CNN informuje o przypadku mężczyzny, który kupił zwierzę dwa dni po premierze filmu i zapłacił za nie 260 dolarów.
Rosnące zainteresowanie budzi jednak niepokój ekspertów.
Dziennik Beijing News podkreśla, że filmowy Grześ to urocza, "uczłowieczona" postać, podczas gdy prawdziwa indonezyjska żmija pozostaje jadowitym i potencjalnie śmiertelnie niebezpiecznym zwierzęciem. Ucieczka lub atak takiego gada może zagrozić nie tylko właścicielowi, lecz także bezpieczeństwu publicznemu.
"Zwierzogród 2" - zwiastun