źródło: Materiały prasowe
Zwieńczeniem serialu "The Mandalorian" ma być pełnometrażowy film, który domknie wątki z tej i kilku innych produkcji Lucasfilms emitowanych na platformie Disney+. Jego twórca Dave Filoni być może ujawnił właśnie, kto będzie czarnym charakterem w produkcji.
Podczas tegorocznego Star Wars Celebration ujawniono, że Dave Filoni stanie za kamerą pełnometrażowego filmu ze świata "Gwiezdnych wojen", który ma być czymś w stylu finału serialu "The Mandalorian" oraz połączonych z nim produkcji takich jak "Księga Boby Fetta" czy "Ahsoka". Fabuła ma skupić się na Nowej Republice i eskalacji konfliktu z imperialnymi niedobitkami, ale na razie nie znamy szczegółów historii.
Tymczasem Filoni odpowiedział dla magazynu Empire na pytanie, czy uważa admirała Thrawna za "wielkiego złego" ery Nowej Republiki: Zdecydowanie. Kiedy Timothy Zahn napisał "Dziedzica Imperium", Thrawn stał się ikonicznym czarnym charakterem, bo był inny niż to, co widzieliśmy dotychczas. Nie był kolejnym złoczyńcą w hełmie i z mieczem świetlnym. Pokusa, by tworzyć kolejne postacie w stylu Vadera jest oczywiście wielka, bo jest on tak ikoniczny. Tim był jednak na tyle śmiały, że wymyślił kogoś zupełnie innego, kto nie miał tych samych zdolności, ale mógł walczyć w inny sposób. Słowo "Wojna" z tytułu "Gwiezdne wojny" bardzo z nim współgra. Jest Wielkim Admirałem, przywódcą, wojskowym strategiem, postacią w typie Moriarty'ego, kimś, kto wygra z tobą w pojedynku umysłów. To kluczowa postać w tym okresie. Mamy szczęście, posiadając takiego bohatera. Mamy też szczęście, że gra go Lars Mikkelsen.
Chcę być pewien, że oddaję sprawiedliwość pomysłom Tima. Chcę więc wykorzystać historię z książek. W serialu "Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja" nawiązujemy do powieści "Dziedzic Imperium" i bazy wojskowej Tantiss. Robimy więc małe aluzje na przestrzeni różnych mediów, wszystko w przygotowaniu na to, co nadejdzie później, dodał Filoni.
Brzmi to, jakby Filoni faktycznie szykował Thrawna na ostatecznego przeciwnika swojej historii opowiadanej przez lata na przestrzeni różnych seriali. Postać pojawiła się m.in. w serialu animowanym "Star Wars: Rebelianci". Aktorska wersja Thrawna zadebiutuje w serialu "Ahsoka". Zobaczcie jego zwiastun:
Dla Dave'a Filoniego, który w ostatnich latach pracował m.in. przy "The Mandalorian", "Księdze Boby Fetta" i "Ahsoce", film będzie pełnometrażowym debiutem. Opowiedział o nim, goszcząc w zatytułowanym Dagobah Dispatch podcaście portalu Entertainment Weekly.
Jesteśmy we właściwym miejscu – powiedział. Myślę, że będzie mnóstwo postaci domagających się "Chcę być w tym filmie!". I to właśnie to, nad czym pracujemy z Jonem.
Dave Filoni związał się z uniwersum Gwiezdnych wojen, gdy George Lucas powierzył mu serial animowany "Wojny klonów". Zanim wraz z Jonem Favreau skupił się na "The Mandalorian" i innych aktorskich serialach, pracował przy kolejnych animacjach – "Rebeliantach" i "Ruchu oporu".
Dave Filoni ujawnia szczegóły swojego filmu?
Podczas tegorocznego Star Wars Celebration ujawniono, że Dave Filoni stanie za kamerą pełnometrażowego filmu ze świata "Gwiezdnych wojen", który ma być czymś w stylu finału serialu "The Mandalorian" oraz połączonych z nim produkcji takich jak "Księga Boby Fetta" czy "Ahsoka". Fabuła ma skupić się na Nowej Republice i eskalacji konfliktu z imperialnymi niedobitkami, ale na razie nie znamy szczegółów historii.
Tymczasem Filoni odpowiedział dla magazynu Empire na pytanie, czy uważa admirała Thrawna za "wielkiego złego" ery Nowej Republiki: Zdecydowanie. Kiedy Timothy Zahn napisał "Dziedzica Imperium", Thrawn stał się ikonicznym czarnym charakterem, bo był inny niż to, co widzieliśmy dotychczas. Nie był kolejnym złoczyńcą w hełmie i z mieczem świetlnym. Pokusa, by tworzyć kolejne postacie w stylu Vadera jest oczywiście wielka, bo jest on tak ikoniczny. Tim był jednak na tyle śmiały, że wymyślił kogoś zupełnie innego, kto nie miał tych samych zdolności, ale mógł walczyć w inny sposób. Słowo "Wojna" z tytułu "Gwiezdne wojny" bardzo z nim współgra. Jest Wielkim Admirałem, przywódcą, wojskowym strategiem, postacią w typie Moriarty'ego, kimś, kto wygra z tobą w pojedynku umysłów. To kluczowa postać w tym okresie. Mamy szczęście, posiadając takiego bohatera. Mamy też szczęście, że gra go Lars Mikkelsen.
Chcę być pewien, że oddaję sprawiedliwość pomysłom Tima. Chcę więc wykorzystać historię z książek. W serialu "Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja" nawiązujemy do powieści "Dziedzic Imperium" i bazy wojskowej Tantiss. Robimy więc małe aluzje na przestrzeni różnych mediów, wszystko w przygotowaniu na to, co nadejdzie później, dodał Filoni.
Brzmi to, jakby Filoni faktycznie szykował Thrawna na ostatecznego przeciwnika swojej historii opowiadanej przez lata na przestrzeni różnych seriali. Postać pojawiła się m.in. w serialu animowanym "Star Wars: Rebelianci". Aktorska wersja Thrawna zadebiutuje w serialu "Ahsoka". Zobaczcie jego zwiastun:
Dave Filoni o nowym filmie z uniwersum "Gwiezdnych wojen"
Dla Dave'a Filoniego, który w ostatnich latach pracował m.in. przy "The Mandalorian", "Księdze Boby Fetta" i "Ahsoce", film będzie pełnometrażowym debiutem. Opowiedział o nim, goszcząc w zatytułowanym Dagobah Dispatch podcaście portalu Entertainment Weekly.
Jesteśmy we właściwym miejscu – powiedział. Myślę, że będzie mnóstwo postaci domagających się "Chcę być w tym filmie!". I to właśnie to, nad czym pracujemy z Jonem.
Dave Filoni związał się z uniwersum Gwiezdnych wojen, gdy George Lucas powierzył mu serial animowany "Wojny klonów". Zanim wraz z Jonem Favreau skupił się na "The Mandalorian" i innych aktorskich serialach, pracował przy kolejnych animacjach – "Rebeliantach" i "Ruchu oporu".
powiązane artykuły
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
