Mel Gibson wybrał już swój następny projekt reżyserski. Postanowił trzymać się II wojny światowej i po
"Przełęczy ocalonych" opowie o kolejnym heroicznym boju Amerykanów z Japończykami.
Getty Images © John Phillips Obraz, który obecnie nosi tytuł
"Destroyer", wcześniej znaliśmy jako
"Kamikaze". Będzie on oparty na książce Johna Wukovitsa "
Hell From the Heavens: The Epic Story of USS Laffey and World War II's Greatest Kamikaze Attack". Scenariusz przygotowała obecna dziewczyna
Gibsona,
Rosalind Ross (
"Matador").
"Destroyer" opowie historię niszczyciela amerykańskiej marynarki wojennej USS Laffey, który był wykorzystany przy lądowaniu w Normandii i podczas Bitwy w Zatoce Layte na Filipinach, a w końcu stał się celem największego ataku kamikaze w historii. Po osiemdziesięciu minutach ostrzału, czterech bezpośrednich trafieniach z bombowca oraz sześciu eksplozjach japońskich samolotów na pokładzie niszczyciela, zginęło 32 Amerykanów, a 71 zostało rannych. Mimo tych strat, załoga Laffey zdołała odeprzeć atak, a statek otrzymał miano "nieśmiertelnego".
Jednocześnie
Gibson rozważa ofertę zagrania w
"The Six Billion Dollar Man". Jest to opowieść o mężczyźnie, którego życie zostało uratowane przez zastąpienie uszkodzonych części ciała napędzanymi energią jądrową implantami. W głównej roli wystąpi
Mark Wahlberg i to on właśnie bardzo chciałby, że w obrazie wystąpił
Gibson, z którym zagrał w komedii
"Co wiecie o swoich dziadkach".