2 października do amerykańskich kin wejdzie najnowszy film
Michaela Moore'a, autora najbardziej kasowych dokumentów w historii Stanów Zjednoczonych, jak choćby
"Fahrenheit 9.11". Do tej pory nowy dokument
Moore'a pozostawał bez tytułu, wczoraj reżyser w końcu go ujawnił.
Film pojawi się w kinach pod tytułem
"Capitalism: A Love Story" i jak mówi sam
Moore:
Jest to idealny film na randkę. Ma w sobie wszystko: pożądanie, pasję, romans i 14 tysięcy stanowisk pracy eliminowanych każdego dnia. To historia zakazanej miłości, której imienia nie można wypowiadać. A co tam, powiedzmy je głośno: to kapitalizm. Dokument, który zainspirowany jest skandalami finansowymi początku wieku i kryzysem ekonomicznym trwającym od dwóch lat.
Moore zamierza ukazać w nim druzgocący wpływ na życie przeciętnego obywatela wielkich korporacji skoncentrowanych tylko i wyłącznie na swoim własnym przetrwaniu i olbrzymich zyskach.