Mroczny Rycerz powraca w wielkim stylu – graliśmy w "Batman: Arkham Knight"

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Mroczny+Rycerz+powraca+w+wielkim+stylu+%E2%80%93+grali%C5%9Bmy+w+%22Batman%3A+Arkham+Knight%22-111716
23 czerwca. Na ten dzień powinni wziąć urlop (bądź zwolnienie lekarskie) wszyscy fani Mrocznego Rycerza. Długo wyczekiwany "Batman: Arkham Knight" jest już na ostatniej prostej i jeśli od czasu specjalnego pokazu w Londynie, na którym mieliśmy okazję być w zeszłym miesiącu, twórcy nic nie zepsuli, to szykuje nam się kolejny, po trzecim "Wiedźminie", wielki tytuł w tym roku.



Nigdy nie opisujemy w naszych przedpremierowych wrażeniach z gier tego, jak wyglądał pokaz czy też jak wyglądała nasza podróż. Pozwolę sobie zrobić tym razem wyjątek, gdyż to, co mnie spotkało pod koniec maja, jest ewenementem w mojej ośmioletniej karierze pisania o grach. Świetnie wybrana lokalizacja, bo zabytkowy hotel w centrum Londynu, w którym cały wielki apartament zamieniono w posiadłość Bruce’a Wayne’a. Kilkanaście stanowisk do grania, przy każdym duży telewizor z podłączonym PlayStation 4 i czekający na dziennikarza deweloper z Rocksteady, który miał pomóc w przypadku jakichś problemów. Żadnego pokazywania gameplayu na rzutniku, tylko szybkie powitanie i zaproszenie do grania. Przez 30 minut.



Nie zrozumcie mnie źle, ja nie narzekam, że specjalnie leciałem do Londynu po to, aby pograć 30 minut. Po prostu, na miesiąc przed premierą większość gier jest już skończona, otrzymuje status "gold" i trafia do tłoczni. Jeśli więc twórcy dają dziennikarzom możliwość zagrania jedynie pół godziny, to zapala mi się czerwone światło i zaczynam być podejrzliwy. Tak samo jak w sytuacji, kiedy nie można lub nie ma jak, bo nie podesłano kopii, opublikować recenzji przed premierą gry. Czy deweloper boi się o jakość swojego produktu i nie chce zostać zmieszany z błotem czy po prostu jest tak pewny jakości, że nie potrzebuje wsparcia od mediów growych?

W przypadku "Batman: Arkham Knight" sytuacja jest o tyle trudna, że to, co zobaczyłem, po prostu wgniotło mnie w fotel. Nowy "Batman" wygląda w akcji dokładnie tak jak na prezentowanych w sieci zwiastunach, a pamiętajcie, że grałem na PlayStation 4 – na mocnym pececie będzie jeszcze lepiej. Efekty świetlne, odbicia, tysiące latających cząsteczek (w języku graczy: partikle), wysokiej jakości tekstury i zredukowane do minimum ząbki na krawędziach. Jeśli nie ze względu na wielkość świata, to chociażby ze względy na oprawę graficzną ta gra musiała ominąć starą generację konsol i celować tylko w PC, PS4 i Xboksa One. Jak powiedział mi siedzący obok mnie deweloper, Rocksteady rozpoczęło prace nad "Arkham Knight" jeszcze przed ukończeniem "Arkham City" i gdyby to porządnie podliczyć, to wyszłoby im prawie 5 lat. Mało który deweloper może sobie pozwolić na taki komfort, a widać to w tej grze na każdym kroku. Zapomnijcie o zabugowanym i pełny niedoróbek "Arkham Origins" – tę grę robiło zupełnie inne studio. Sami deweloperzy z Rocksteady starają się o tym zapomnieć, bo na każdym kroku podkreślają, że "Arkham Knight" to zwieńczenie trylogii "Batman: Arkham…".



Na potrzeby tego pokazu przygotowano specjalny kod, z którego wycięto całkowicie wątek fabularny, tak aby niczego nie zdradzić. Dostaliśmy za to możliwość rozegrania różnych misji, tak aby spróbować nowych funkcjonalności w grze. Pierwsze, za co się zabrałem, to oczywiście największa gwiazda tej odsłony, czyli Batmobil. Powiedzmy sobie szczerze: wygląda niesamowicie. Wykonanego z taką precyzją i dbałością o szczegółu modelu pojazdu mogłyby nowemu "Batmanowi" pozazdrościć niejedne wyścigi. Dziesiątki poruszających się elementów, różne faktury materiału, z którego jest zbudowany, czy nawet taka głupota jak bieżnik na oponach. Kiedy poruszałem się kucającym Batmanem i oglądałem Batmobil z każdej strony, siedzący obok mnie twórca wspomniał, że to jest jeden z powodów, dla których gra omija stare konsole. Sam model jazdy Batmobilu jest czysto zręcznościowy i pojazd robi dokładnie to, co mu każemy. Zresztą, to, czy pojedziemy po dobrej stronie ulicy, czy po prąd, nie ma tu większego znaczenia, bo Batmobil zachowuje się jak czołg i taranuje wszystko na swojej drodze. Składane rok temu obietnice zostały dotrzymane i możemy przebijać się naszym autem przez płoty, bramy, inne samochody, ludzi, latarnie czy krzaki, kosząc wszystko po drodze. Batmobil posiada też dwa tryby działania. W standardowym po prostu jeździmy, używając R2 jako gazu i kwadratu jako hamulca. Drugi to tryb bojowy, który aktywujemy, przytrzymując L2. Wtedy możemy sterować Batmobilem w każdym kierunku, jak bohaterem w grze TPP, zaś przyciskami L1 i R1 strzelać z karabinu i wyrzucać bomby. Przechodzenie między jednym trybem a drugim jest super płynne i możemy to zrobić w każdym momencie, co daje niesamowitą frajdę. Batmobile zachowuje się też jak Płotka z trzeciego "Wiedźmina". Wzywamy go, naciskając L1, i pojawia się znikąd zaraz obok nas. Możemy go wezwać na przykład podczas szybowania na pelerynie – wtedy gra przejmuje kontrolę nad Batmanem i ten wpada prosto za kierownicę Batmobilu. Niesamowita sprawa.



Duże zmiany zaszły w modelu walki. Dalej jest to standardowe uderzanie kwadratem i kontrowanie trójkątem, tym razem jednak podczas walki potrafi pojawić się pomocnik w postaci Nightwinga. Walczy on razem z nami, zaś w odpowiednich momentach możemy się na niego przełączać i przez chwilę nim grać. Najfajniejszą opcją w systemie "dual play", bo tak to nazwano, są wspólne takedowny. "Arkham Knight" wprowadza nowych, dużo silniejszych przeciwników, których szybkie pozbycie się jest możliwe tylko w ten sposób. Podczas obijania takiego rzezimieszka, w którymś momencie pojawia nam się monit o wciśnięciu L1 i wtedy obaj panowie kładą naszego oponenta na glebę. Sama walka zyskała bardzo na dynamice, ale też stała się dużo prostsza. Najlepszym tego przykładem są kombo-takedowny, które pozwalają nam wyeliminować kilku przeciwników na parę sekund. Gdy wpadamy do pomieszczenia oknem dachowym, czas na chwilę zwalnia, a my prawym analogiem wskazujemy po kolei naszych oponentów. Batman każdego z nich momentalnie eliminuje i jeśli tylko ogarniemy, gdzie każdy z nich jest, to możemy jednym takim skokiem wyeliminować wszystkich. W grze pojawia się tym razem dużo więcej przeciwników z pukawkami (podobno Pingwin im je dostarcza), jednak jedyna zmiana, jaka z tego wynika, to to, że ich po prostu trzeba kasować w pierwszej kolejności.



Z udostępnionych nam misji najbardziej przypadły mi do gustu wyzwania Człowieka-Zagadki. Trafiamy w nich naszym Batmobilem na specjalnie zaprojektowane trasy, na których musimy nie tylko wykonywać akrobacje, ale i operować elementami otoczenia, wciskając kółko na padzie. Wysuwanie i chowanie platform, zamykanie i otwieranie bram, odkrywanie nowych przyjazdów czy uruchamianie dopalaczy, wszystko po to, aby wykręcić jak najlepszy czas. Każda taka próba składa się z trzech okrążeń i każde kolejne jest oczywiście trudniejsze od poprzedniego. Bardzo fajnym pomysłem jest ustawianie punktu kontrolnego między okrążeniami. Na trzecim, ostatnim, bardzo łatwo jest gdzieś spaść i stracić cenne sekundy, dlatego jeśli wybierzemy opcję powtórzenia, zaczynamy już od tego ostatniego okrążenia.

  

Kiedy oglądałem "Arkham Knight" rok temu na zamkniętym pokazie, jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem gry, nie pozwolono nam dotknąć kontrolerów. Mogliśmy jedynie patrzeć, jak gra jeden z twórców, choć tak naprawdę nikt nie miał pewności, czy to rzeczywiście była uruchomiona gra czy ładnie zrobione CGI. Jadąc teraz na ogrywanie tytułu, najbardziej interesowało mnie właśnie ta oprawa graficzna, bo nie oszukujmy się, Rocksteady to w tej chwili jeden z najlepszych zespołów deweloperskich na świecie, więc o rozgrywkę nie ma co się martwić. Faktycznie, nowy "Batman" jest taki ładny, jak go pokazywano, i gra się w niego tak dobrze, jak można się było tego spodziewać. Wciąż jednak tajemnicą pozostaje dla mnie to, dlaczego dano nam pograć tylko pół godziny i czemu wycięto całą fabułę. Czy warto na nowego "Batmana" czekać? Jak najbardziej tak, bo jest to bez wątpienia kandydat na jedną z najładniejszych i najlepszych gier tego roku i już powinniście odkładać na niego pieniądze. Ale z zakupem poczekajcie do dnia premiery, kiedy w sieci pojawią się pierwsze recenzje i wideo od YouTuberów. "Driveclub", "Assassin’s Creed Unity" i "Halo: Master Chief Collection" czegoś nas chyba nauczyły.

Ogrywaliśmy przedpremierową wersję gry na PlayStation 4, na którym nowy "Batman" działał w 1080p i stałych 30 klatkach na sekundę. Twórcy nie mogli powiedzieć, w jakiej rozdzielczości gra będzie działała na Xboksie One, więc prawdopodobnie będzie to 900p lub 720p. W przypadku komputerów PC jakość grafiki ma być ograniczona jedynie podzespołami Waszego sprzętu.