Natalie Portman ma dołączyć do obsady powstającego w bólach filmu o
Stevie Jobsie. Nie wiadomo na razie, kogo miałaby zagrać. Wiadomo natomiast, że dopóki nie podpisze kontraktu, należy traktować tę informację z rezerwą.
Najprawdopodobniej
Portman przypadłaby rola, z którą wcześniej wiązana była
Jessica Chastain. Jeśli angaż nie dojdzie do skutku, rozpoczną się kolejne, niekończące się roszady - tym razem dotyczące głównej roli kobiecej. Jakby tego było mało, Sony Pictures wycofało się tydzień temu z projektu, który ostatecznie trafił do Universalu.
Przypomnijmy, że chodzi o film, którego scenariusz napisał
Aaron Sorkin (
"Social Network"). Za kamerą ma stanąć
Danny Boyle (
"Slumdog. Milioner z ulicy"). W roli
Jobsa mieliśmy zobaczyć
Christiana Bale'a (a wcześniej
Leonardo DiCaprio), lecz aktor wycofał się z projektu. Obecnie mówi się o kandydaturze
Michaela Fassbendera.
Studio Sony zdecydowało się na produkcję biografii
Jobsa tuż po jego śmierci w 2011 roku. Podstawą scenariusza jest monumentalna biografia pioniera technologicznej rewolucji autorstwa Waltera Isaacsona. W 2012 roku do napisania scenariusza został zaangażowany
Aaron Sorkin, laureat Oscara za
"Social Network". Według jego tekstu akcja filmu ma się skoncentrować na trzech niezwykle istotnych momentach w życiu publicznym Jobsa, w tym na wypuszczeniu na rynek w 1984 pierwszego Macintosh i premierze iPoda w 2001 roku.
Producentami filmu są
Scott Rudin,
Christian Colson,
Mark Gordon and
Guymon Casady.