Bruce Campbell ma pomysł na film w stylu
"Niezniszczalni", tyle że zamiast gwiazd kina akcji zobaczylibyśmy wszystkich najważniejszych aktorów grających w kultowych horrorach.
Campbell w jednym z wywiadów podzielił się swoją wizją projektu.
Według niego takimi horrowymi
"Niezniszczalnymi" mógłby być
"Bruce vs. Frankenstein", czyli planowany sequel
"Mam na imię Bruce".
Campbell, który był gwiazdą i reżyserem pierwszej części, chce przyciągnąć do projektu jak najwięcej kultowych aktorów. Część z nich miałaby zagrać wersję samych siebie, część wcieliłaby się w inne postaci. Aktor/reżyser chciałby, że
Kane Hodder grał siebie mającego bzika na punkcie tego, co je, a być może mógłby zostać nawet Frankensteinem.
Robert Englund mógłby być twardzielem, specjalistą od wschodnich sztuk walki.
Bruce Campbell ma nadzieję, że uda mu się zrealizować film w ciągu najbliższego roku, dwóch lat. Jednak na razie nie ma żadnych konkretów, więc trudno powiedzieć, czy
"Bruce vs. Frankenstein" kiedykolwiek ujrzy światło dzienne.