Bruce Campbell jest zachwycony swoim nowym serialem,
"Ash vs. Evil Dead", gdzie gra główną rolę. Do tego stopnia, że przepowiada swojemu bohaterowi, Ashowi, kolejne filmy.
To nie serial o policjantach, lekarzach czy prawnikach. Tego typu programy sprawiają, że mam ochotę się powiesić, wyznał aktor i zapowiedział, że w telewizyjnym
"Evil Dead" nie zabraknie krwi i gore.
Ostatnio oślepłem na planie, zażartował.
Musiałem wziąć prysznic, żeby móc otworzyć oczy. W serialu jest aż tyle krwi. Choć jego gościnny udział w remake'u
"Martwego zła" z 2013 roku jest niezwiązany z serialem,
Campbell widzi przed Ashem świetlaną kinową przyszłość.
Serial zmusi nas do zrobienia kolejnych filmów, twierdzi aktor.
Potrzebujemy jeszcze osiem filmów. A już czwarty na pewno by się sprawdził. Sam Raimi, twórca
"Martwego zła" przyznał, że nie ma nic przeciwko kręceniu kontynuacji pod warunkiem, że
Campbell w nich wystąpi.
W serialu zobaczymy Asha, który spędził ostatnie 30 lat na unikaniu odpowiedzialności, dojrzałości i koszmarów martwego zła. Ale nowa plaga grożąca zniszczeniem ludzkości zmusi go w końcu do konfrontacji z demonami, tymi metaforycznymi i dosłownymi.
Pierwszy sezon będzie miał 10 30-minutowych odcinków. Premiera w Halloween, 31 października.