Amerykański guru muzyki współczesnej jest zafascynowany postacią
Walta Disneya. Zamierza napisać operę o ostatnich miesiącach życia twórcy myszki Mickey i kaczora Donalda. Spektakl wystawi New York City Opera na otwarcie sezonu 2012/2013, co zbiegnie się w czasie z 75. urodzinami kompozytora.
Natchnieniem dla
Philipa Glassa jest książka "The Perfect American" pióra Petera Stephana Jungka, przedstawiająca ostatnie miesiące życia
Disneya. Słynny animator zmarł w 1966 roku na raka płuc i wbrew legendzie nie kazał się przed śmiercią zamrozić. Powieść powstała w oparciu o wspomnienia byłego współpracownika
Disneya, austriackiego rysownika Wilhelma Dantine'a.
"Opowieść o ostatnich dniach Walta Disneya, amerykańskiej ikony i twórcy chyba najbardziej znanego fantastycznego świata na naszej planecie, jest zaskakująco trzymająca w napięciu i wstrząsająca" - powiedział
Glass. Kierownictwo nad operą w Nowym Jorku pod koniec tego roku przejmie Gerard Mortimer, obecny dyrektor Opery Paryskiej. "Nie mogę się już doczekać z nim współpracy" - wyznał apostoł muzycznego minimalizmu.
Glass kojarzy się przede wszystkim z awangardowymi brzmieniami, ale zdarzało mu się romansować też z nieco lżejszą muzą. Współpracował z
Davidem Byrnem,
Paulem Simonem,
Laurie Anderson i
Suzanne Vegą. Został nominowany do Oscara za ścieżkę dźwiękową do filmu
Martina Scorsesego "Kundun - życie Dalaj Lamy" i
"Godzin" Stephena Daldry'ego. Zdobył Złoty Glob za muzykę do
"Truman Show" Petera Weira. Stworzył też oprawę muzyczną horroru
"Candyman".
Opera o Disneyu nie będzie pierwszą w dorobku Glassa. Wcześniej skomponował spektakle: "Galileo Galilei" na zamówienie Goodman Theater w Chicago, "Einstein on the Beach" i "Satyagraha" dla nowojorskiej Metropolitan Opera oraz "Echnaton" dla Opery Państwowej w Stuttgarcie.