Na czerwcowym seansie Filmwebu w Iluzjonie przeżyjemy szok kulturowy. A raczej przeżyją go bohaterowie filmów, które Wam zaprezentujemy. Ich spotkania z inną kulturą będą traumatyczne, bolesne albo co najmniej dziwne. Nie przegapcie tego pokazu – to ostatni "Seans z Filmwebem" przed wakacjami!
Jak zwykle to Wy wybierzecie, który film z naszych propozycji wyświetlimy.
Na projekcję zwycięskiego filmu zapraszamy
17 czerwca 2011 r. o godz. 20.00 do kina Iluzjon (Audytorium im. Stefana Dembego) w Bibliotece Narodowej. Bilety w cenie
5 zł do nabycia w kasie kina Iluzjon. Przed pokazem czeka Was konkurs z atrakcyjnymi filmowymi nagrodami.
Ankieta do głosowania znajduje się TUTAJ.
Głos można w niej oddać do 12 czerwca. A oto nasze propozycje:
"Frantic" Czyli Amerykanin w Paryżu. Francuska stolica okazuje się w wizji
Romana Polańskiego nie tylko miastem miłości, swobody obyczajowej i pięknych kobiet, ale również ludzi, z którymi trudno się dogadać, i którzy swoim zblazowaniem potrafią doprowadzić do szału. Bohater (
Harrison Ford) to lekarz, którego żona ginie w tajemniczych okolicznościach zaraz po przylocie ze Stanów. Porwanie czy spotkanie z kochankiem? Francuska policja dochodzi do wniosku, że to drugie, podczas gdy mąż odchodzi od zmysłów i podejmuje śledztwo na własną rękę. Jednak trudno będzie mu się czegoś dowiedzieć, nawet przy pomocy pięknej
Emmanuelle Seigner, bo spisek, w który została wplątana żona bohatera, okaże się wykraczający daleko poza koniec francuskiego nosa. Czy zwycięży dążenie do prawdy czy kuszące kabaretki
Seigner?
"Mały Wielki Człowiek" To nie mogło się zdarzyć w klasycznym westernie, tylko w latach 70., kiedy na fali rozliczeń powstawały filmy wykorzystujące mitologię Dzikiego Zachodu do krytyki współczesnego amerykańskiego społeczeństwa: w wielkim filmie
Arthura Penna poznajemy historię życia pewnego białego mężczyzny, wychowanego przez Indian. Wiódł on bujne, ciekawe życie w czasach amerykańskich pionierów i jako ponad stuletni starzec opowiada o swoich przygodach historykowi.
"Mały Wielki Człowiek" to nie tylko portret pewnego człowieka w jego wielkości i małości. Także przejmujący obraz losu rdzennych Amerykanów w konfrontacji z najeźdźcą i różnic pomiędzy tymi dwoma grupami.
"Imperium Słońca" W filmie
Stevena Spielberga z 1987 roku główny bohater, czyli 11-letni Anglik, zostaje narażony na szok przynajmniej z kilku powodów: traci rodziców, kończy się jego życie w cieplarnianych warunkach w Szanghaju, a japońskie wojsko wkracza do miasta. Chłopak trafia do obozu dla internowanych, gdzie przejdzie prawdziwą szkołę życia: będzie musiał się usamodzielnić, pozna wrogów i przyjaciół. I przekona się, że przynależność do konkretnego narodu wcale nie decyduje o byciu dobrym lub złym człowiekiem. W rolach głównych
Christian Bale i
John Malkovich.
"Strach zżerać duszę" Czy romans dojrzałej Niemki i młodego marokańskiego gastarbeitera może się udać? Jeśli reżyserem jest
Rainer Werner Fassbinder, to właściwie możemy już sobie odpowiedzieć na to pytanie. W
"Strach zżerać duszę" bohaterka, Emmi Kurowski, próbuje miłości ponad podziałami: tymi narodowymi, wiekowymi. Przeszkodą na drodze do szczęśliwego związku okażą się ci inni, czyli tak brutalnie i przenikliwie filmowane przez Fassbindera niemieckie mieszczaństwo. Ale nie bez znaczenia będą tu też wewnętrzne uprzedzenia samych kochanków.
"Zawód reporter" Po tym filmie może Wam się odechcieć dalszych wypraw, bo ukazany w nim upał i związana z nim apatia wciąż są tak sugestywne.
Michelangelo Antonioni stworzył obraz jak na swój czas przełomowy, ale dziś wciąż jest to obraz niepokojący. Gdy
Jack Nicholson dogorywa w palącym słońcu i absolutnie nic się nie dzieje, to jest to jedno z najpiękniejszych „niedziań się” w historii kina.