The Hollywood Reporter ujawnił kolejny przypadek molestowania nieletniej osoby w Hollywood. Tym razem sprawcą jest znany aktor
Tom Sizemore.
Getty Images © Larry Busacca Do zdarzenia doszło w 2003 roku w Utah na planie
"Skarbonki". Pewnego dnia 11-letnia aktorka poskarżyła się matce, że
Sizemore dotykał jej genitaliów. Aktor oczywiście wszystkiemu zaprzeczył. Producenci jednak zareagowali natychmiast, odsyłając go do domu. Wkrótce potem z aktorem rozwiązała współpracę jego agencja.
Zdarzenie potwierdzają inni członkowie ekipy. Miało do niego dojść pod koniec prac nad filmem, kiedy druga ekipa robiła zdjęcia, które miały posłużyć jako elementy w głównym wątku. Podczas sesji dziewczynka miała przez pół godziny siedzieć na kolanie aktora. I to właśnie wtedy
Sizemore miał ją obmacywać.
Robyn Adamson, która grała żonę, przypomina sobie, że właśnie stała z boku, rozmawiając z fotografem. Kiedy spojrzała na dziewczynkę, która wciąż siedziała na kolanie
Sizemore'a, zauważyła, jak ta robi wielkie oczy i wygląda tak, jakby za chwilę miała zwymiotować. Po chwili zebrała się w sobie, ale do końca dnia miała trudności z wykonywaniem poleceń drugiego reżysera.
Sprawa nie ujrzała wtedy światła dziennego. Rodzice nieletniej aktorki postanowili nie wnosić oskarżeń przeciwko
Sizemore'owi. Kiedy więc realizowano dokrętki w Malibu, pojawił się ponownie na planie.
Sizemore milczy na temat zdarzenia. 26-letnia dziś aktorka twierdzi, że zatrudniła prawnika i rozważa wniesienie sprawy do sądu. Prawdopodobnie pozwie nie tylko aktora, ale również swoich rodziców.