Recenzja filmu

Odgłosy (1977)
Dario Argento
Jessica Harper
Stefania Casini

Upiorna baśń Dario Argento

Lata 70. obfitowały w wiele znaczących produkcji filmowych kina grozy, w których reżyserzy sprawnie wykorzystywali efekty specjalne oraz pomysły narracyjne do tworzenia ciekawych i klimatycznych
Lata 70. obfitowały w wiele znaczących produkcji filmowych kina grozy, w których reżyserzy sprawnie wykorzystywali efekty specjalne oraz pomysły narracyjne do tworzenia ciekawych i klimatycznych opowieści. Były to takie filmy, jak: "Egzorcysta" Williama Friedkina (1973), "Carrie" Briana de Palmy (1976), "Halloween" Johna Carpentera (1978), "Nie oglądaj się teraz" Nicolasa Roega (1973) czy "Omen" Richarda Donnera (1976). Wszystkie te filmy powstały przed falą sequeli jaka miała miejsce w latach 80. Wśród podanych tytułów koniecznie wymienić trzeba "Suspirię" włoskiego mistrza grozy Dario Argento.

Jest to opowieść o serii tajemniczych wydarzeń, które mają miejsce w szkole tańca w Niemczech, do której przybywa młoda amerykanka Suzie Bannion (Jessica Harper), by jak najlepiej opanować balet. Tajemnicza postać na dachu, robactwo wychodzące z sufitu, zaginięcie dziewczyny, dziwne odgłosy charczącego oddechu w środku nocy to tylko niektóre motywy, które z narastającym niepokojem obserwuje główna bohaterka, uświadamiając sobie, że gdzieś w murach przedziwnego budynku, jakim jest akademia, czai się niebezpieczeństwo.

W pierwotnej wersji scenariusza Dario Argento głównymi bohaterami były dzieci, jednak cenzura nie dopuściłaby do kin produkcji, w której dzieci są ofiarami krwawej przemocy. Reżyser zmienił więc opowieść, zamieniając dzieci na młode (około 19-letnie) uczennice, ale pozostawił niektóre dialogi, przez co wydają się momentami nieco dziecinne i nadają niektórym scenom komizmu.

Jednym z głównych atutów filmu jest przedziwna scenografia wnętrz budynków, w których dzieje się akcja. Dodając do tego sposób, w jaki Argento opanował operowanie kolorowym światłem oraz cieniami, otrzymujemy przedziwny spektakl filmowy, od którego nie sposób oderwać wzroku. Wydarzeniom towarzyszy także muzyka stworzona specjalnie dla filmu grupy Goblin z bardzo charakterystycznym tematem przewodnim, który śmiało można uplasować między "main theme'ami" takich horrorów, jak "Koszmar z ulicy Wiązów" czy wspomnianego wcześniej "Halloween". Już w pierwszych kilku minutach w tle muzyki pojawia się słowo będące rozwiązaniem zagadki, z którą boryka się Suzie. Subtelnie podana odpowiedź jest celowym posunięciem reżysera, który wcześniej zastosował "motyw podpowiedzi" w innej swojej produkcji pt. "Głęboka czerwień" (1975). Widzowie otrzymali wówczas rozwiązanie zagadki w pierwszych scenach filmu, nawet jej nie dostrzegając podczas pierwszego oglądania, co z kolei zachęca do ponownego seansu. Jednak to nie zagadka jest powodem, by umieszczać "Suspirię" w czołówce kina grozy lat 70. Jest to niesamowity, niemal baśniowy klimat stworzony umiejętnymi technikami filmowymi oraz pomysłowością reżysera, którego nie zapomina się na długo po seansie. Dario Argento uwodzi widza niesamowitym obrazem i dźwiękiem; nawet zbyt jasny kolor krwi komponuje się z przedziwną scenografią. Wszystkie te elementy nadają filmowi unikalnego stylu, którego samemu reżyserowi nigdy później nie udało się powtórzyć.

Warto wspomnieć, że "Suspiria" jest pierwszą częścią luźno powiązanej ze sobą trylogii "trzech matek". Druga część pt. "Inferno" (1980) jest pod względem klimatu bardzo zbliżona do "Suspirii", ma ciekawą narrację (przez pierwszą połowę filmu nie wiadomo, kto jest głównym bohaterem), jednak produkcji brakuje pomysłów, by przykuć spojrzenie widza do takiego stopnia, w jakim robiła to pierwsza część. Natomiast trzecia część – "Matka łez" (2007) – nie ma zbyt wiele do zaoferowania oprócz epatowania przemocą. Ponadto reżyser z jakiegoś powodu zrezygnował z wizualnego stylu, jaki towarzyszył poprzednim filmom trylogii.

Argento obsadził w "Suspirii" wówczas mało znanego Udo Kiera oraz Miquela Bose, który później zrobił imponującą karierę muzyczną we Włoszech. Pod względem aktorskim znakomicie spisała się Alida Valli w roli szorstkiej nauczycielki tańca panny Tanner. Jej postać jest zimna i władcza, a niemiecki akcent twardy. Bohaterka zdaje się czerpać przyjemność z każdego fizycznego i psychicznego cierpienia, jakie towarzyszą uczennicom czy nawet jednemu z jej współpracowników. Aktorka stworzyła postać "żeńskiego Hitlera", tym samym pozostawiając w cieniu innych aktorów, którzy w porównaniu z Alidą Valli wypadają zwyczajnie słabo. Całkiem sprawnie natomiast radzi sobie Barbara Magnolfi w roli Olgi. Jej postać pojawia się w kilku pierwszych scenach; widzowie szybko szufladkują ją jako "żmiję" roznoszącą plotki i wzbudzającą konflikty między koleżankami. Postać ta jednak szybko znika gdzieś w tle między innymi statystami, co sprawia, że zdaje się zaczętym, ale nie skończonym pomysłem scenarzystów lub też zwykłym ozdobnikiem, jakich w samym filmie jest wiele.

"Suspiria" obfituje w różne wątki, które skłaniają widzów do zastanowienia się. Argento zamieścił w swojej historii tajemnice, z których nie wszystkie zostają rozwiązane w filmie, co sprawia, że widzowie chętnie wracają do obejrzenia produkcji, aby jeszcze raz poszukać odpowiedzi ukrytych gdzieś chociażby w scenografii. Ciekawy jest również fakt (który może zrazić nieco bardziej wymagających widzów), że zarówno zachowanie bohaterek, jak i niektóre wydarzenia odbiegają czasem od logiki, sprawiając tym samym, że historia staje się mnij przewidywalna.

Ważnym elementem historii jest brak znaczącej roli mężczyzn. Zostają oni zepchnięci na trzeci plan przez kobiety. Jeden z nich jest niemową, drugi niewidomym, trzeci jest kompletnie uzależniony od nauczycielek, redukując swoją osobę do roli służącego, czwarty jest jeszcze dzieckiem. Ich postacie pojawiają się sporadycznie na ekranie, w ostateczności nic nie wnosząc od opowieści. Kobiety natomiast, jeśli nie są wpływowymi zarządcami szkoły, okazują się posiadać wrażliwą intuicję, co pozwala im dostrzec niepokojące zjawiska, które je otaczają. Dodatkowo między Suzie a Sahrą (Stefania Casini) rodzi się przyjaźń o niemal intymnych relacjach, co tylko wzmacnia wrażenie o zbędności obecności mężczyzn. Biorąc pod uwagę stereotypowe podejście twórców horrorów do kobiet i mężczyzn, ich role w "Suspirii" zostały odwrócone. Tutaj kobiety mają wyraźną osobowość, a nie są zwykłą ozdobą, która musi pokazać goliznę, zanim zostanie zamordowana na ekranie, tym samym pełniąc mniejszą rolę niż męscy bohaterowie, którzy stawiają czoła złu. Dzięki temu "Suspiria" stawia krok do przodu w świecie filmowego feminizmu.

"Suspiria" jest dziełem wyjątkowym pod względem audiowizualnym i narracyjnym. To majstersztyk cieszący wiele zmysłów, dlatego zapoznać się z nim powinni nie tylko fani horroru, ale i przeciętni kinomani.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Fabuła "Suspirii" opiera się na prostym i dość konwencjonalnym pomyśle. Młoda i utalentowana dziewczyna o... czytaj więcej
"Odgłosy" to mój pierwszy kontakt z włoskim mistrzem grozy - Dario Argento . Zanim zasiadłam do filmu... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones