James Cameron skrytykował Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej za ignorowanie kina science-fiction. Reżyser "Avatara" dodał, że wielką niesprawiedliwością jest brak oscarowych nominacji za reżyserię dla Denisa Villeneuve'a. Cameron: Kino SF nie jest doceniane
Getty Images © Mike Coppola
Nie myślę za dużo o nagrodach Akademii. Celowo tego nie robię na tym etapie. Nie staram się zrobić filmu, który przemówiłby do gustu kapituły. Oni nie mają w zwyczaju nagradzać filmów w rodzaju "Avatara" albo filmów science-fiction. Sci-fi niemal nigdy nie zostaje należycie uznane, powiedział
Cameron, którego widowisko "
Avatar: Ogień i popiół" możemy właśnie oglądać w kinach.
Denis Villeneuve zrobił dwie wspaniałe "Diuny" i najwyraźniej te filmy nakręciły się same, bo nie został wzięty pod uwagę jako reżyser, nawet przez Gildię Reżyserów, dodał
Cameron.
Okej, można grać w grę nagród albo grę, którą ja wolę, czyli kręcenie filmów, na które ludzie faktycznie chodzą. Dzięki "
Titanicowi"
Cameron przeszedł do historii Oscarów, zbierając 14 nominacji i 11 statuetek.
Villeneuve nie był natomiast nominowany za reżyserię żadnej z dwóch części "
Diuny".
James Cameron opowiad nam o filmie "Avatar: Ogień i popiół"
"Avatar: Ogień i popiół" zwiastun
Jake Sully (Sam Worthington) i Neytiri (Zoe Saldaña), stojąc na czele zjednoczonych klanów Na'vi, muszą zmierzyć się z nowym, jeszcze bardziej bezwzględnym zagrożeniem, które przybywa z Ziemi - ogniem, który spopiela wszystko na swojej drodze. Tym razem historia prowadzi nas do wulkanicznych krain Pandory, gdzie żyje tajemniczy klan Zaran - wojownicy żyjący w harmonii z ogniem i popiołem. Sojusze zostaną poddane próbie, granice wytrzymałości przekroczone, a walka o przyszłość Pandory stanie się bardziej osobista niż kiedykolwiek.