Ray Fisher od lipca zapewnia fanom więcej rozrywki niż ekranizacje komiksów DC Comics. I nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Aktor zaatakował wczoraj portal The Wrap i Warner Bros. po tym, jak pojawiła się informacja, że nie będzie go w widowisko "
The Flash", gdyż nie chce mieć nic wspólnego z projektami powstającymi pod nadzorem szefa DC Films Waltera Hamady.
Fisher twierdzi teraz na Twitterze, że wcale nie zrezygnował z "
The Flash". Jednak pieczę nad widowiskiem trzyma Hamada, który dopiero co podpisał nowy kontrakt i szefem DC Films pozostanie do 2023 roku. Aktor nie tak dawno temu na Twitterze twierdził, że nie wystąpi w żadnym filmie, który powstaje pod kierownictwem Hamady. Mimo to
Fisher, który wcielił się w postać
Cyborga w "
Lidze Sprawiedliwości", stwierdził, że sam nie odszedł i zarzucił Warnerowi, że jeśli rzeczywiście jego bohater został usunięty z "
The Flash", ponieważ nie chciano angażować innego aktora, to jest to zwyczajna sztuczka PR-owa, która ma powstrzymać atak fanów.
W czwartkowej tyradzie na Twitterze
Fisher zapowiedział również, że w wyniku zakończonego śledztwa (rozpoczętego po lipcowych rewelacjach aktora na temat tego, jak źle się działo na planie "
Ligi Sprawiedliwości") WarnerMedia zakończy współpracę z
Geoffem Johnsem. Zarówno The Wrap jak i Variety zdołały już temu zaprzeczyć. Według ich źródeł
Johns wciąż współpracuje ze studiem, choć obecnie głównie przy serialach (m.in. przy "
Superman & Lois").
Samo Warner Bros. przekazało The Wrap komunikat, w którym raz jeszcze potwierdza, że śledztwo zostało zakończone, działania zalecane zostały podjęte i dla nich sprawa jest zamknięta i czas iść do przodu.
Fisher najwyraźniej nie podziela tej opinii. Czekamy więc na dalszy rozwój wypadków.