Jesienią do kin wejdzie
"Spectre", czwarta część przygód Jamesa Bonda, w której głównego bohatera będzie grać
Daniel Craig. Wszystkim wydawało się, że aktor podpisał kontrakt na udział w pięciu filmach o agencie Jej Królewskiej Mości z licencją na zabijanie nr 007. Ale to wcale nie oznacza, że rzeczywiście zobaczymy go w jeszcze jednym widowisku.
A przynajmniej tak sugeruje sam
Craig. Aktor udzielił wywiadu magazynowi "Esquire", w którym został zapytany wprost o swoje szanse na udział w
"Bondzie 25". Jego odpowiedź nie nastraja optymistycznie. Powiedział bowiem bez ogródek, że nie wie i że na chwilę obecną nie potrafi sobie wyobrazić powrotu jako James Bond.
Na pytanie, czy przynajmniej rozważa możliwość zagrania Bonda po raz piąty, odpowiedział twardo – "nie".
Mam życie i powinienem się nim zająć, choć trochę – powiedział. Jednak jako doświadczony aktor wie, że nie nigdy nie należy mówić nigdy, więc dodał:
Ale zobaczymy.
Daniel Craig został ogłoszony jako nowy James Bond w 2005 roku. Ta decyzja została bardzo źle przyjęta przez fanów bohatera. W sieci zbierano podpisy pod petycjami o zmianę, pojawiły się groźby bojkotu, a brytyjskie tabloidy nazwały bohatera granego przez
Craiga "James Bland". Wszystko to zmieniło się po premierze
"Casino Royale". Obraz stał się najbardziej kasową częścią cyklu (rekord został później poprawiony przez
"Skyfall"), a sam
Craig otrzymał nominację do
BAFTA.
Jeśli
Craig rzeczywiście uzna, że nie chce być więcej Jamesem Bondem, wtedy czeka nas zapewne długi okres spekulacji dotyczących jego następcy.