W niedzielę
Guillermo del Toro na stronie OneRing.net poinformował, iż rezygnuje ze stanowiska reżysera filmu
"Hobbit". Jako powód podaje ciągłe odsuwanie początku zdjęć. Po dwóch latach przygotowań
del Toro nie chce już tracić czas na projekt, którego realizacja może potrwać jeszcze ok. dwóch lat. Na osłodę pozostaje fakt, iż
del Toro zadeklarował chęć kontynuowania prac nad scenariuszem.
Na razie nie wyznaczono następcy
del Toro. Jednak zdaniem przedstawicieli
Petera Jacksona jest całkowicie wykluczone, by to on zajął się reżyserią.
Jackson ma inne filmowe zobowiązania. Inni potencjalni kandydaci jak
Sam Raimi czy
Neill Blomkamp także mają zapełnione kalendarze.
Przypomnijmy, iż opóźnienia w realizacji
"Hobbita" są wynikiem bankructwa wytwórni MGM. Proces sprzedaży studia wciąż się nie zakończył, a bez tego nie jest możliwe, by film otrzymał zielone światło. Według pierwotnych planów zdjęcia do pierwszego z dwóch
"Hobbitów" już powinny być realizowane, by sam film mógł trafić do kin w grudniu 2011 roku. Odejście
del Toro może skutkować drastycznymi przesunięciami dat premier.
Z decyzji
Guillermo del Toro na pewno zadowolone będzie studio Universal. Wytwórnia, która w ostatnim czasie przeżywa jedną porażkę za drugą, bardzo liczy na
del Toro i jego projekty. A są wśród nich:
"Frankenstein",
"At the Mountains of Madness",
"Slaughterhouse-Five" i
"Drood".