Ciekawym newsem podzielił się dziś portal World of Reel. Zdaniem dziennikarzy Guillermo del Toro, w przerwach od kręcenia "Frankensteina", przygotowuje specjalne wydanie swojego "Zaułka koszmarów" w wersji czarno-białej. Obok zmiany szaty graficznej, do nowej wersji mają zostać dołączone także dodatkowe minuty materiału. Co interesujące, czarno-biała wersja "
Zaułka koszmarów" była pokazywana w wybranych kinach na kilka tygodni po kinowej premierze w grudniu 2021 roku. Wychodzi na to, że od tego czasu
del Toro wciąż nosił się z zamiarem udostępnienia widzom tej prawdziwie noirowej wizji; czerń i biel jest tu naraz gatunkową stylizacją, co i hołdem dla oryginalnego filmu "
Nightmare Alley" z 1947 roku. Nowa wersja trwającego dwie i pół godziny filmu ma zostać także poszerzona o dodatkowy materiał - jego objętość wciąż nie jest znana, choć to raczej kwestia czasu. Według dziennikarzy oficjalne potwierdzenie daty premiery odświeżonego "
Zaułka koszmarów" ma nadejść w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Nie wiadomo na razie, czy czarno-biały film trafi bezpośrednio na streaming, specjalne wydania blu-ray, czy może do limitowanej dystrybucji kinowej.
Przypomnijmy, że "
Zaułek koszmarów" na przełomie 2021 i 2022 roku poradził sobie fatalnie w kasach kin. Kosztujące 60 milionów dzieło na całym świecie zarobiło jedynie 39 milionów, z czego raptem 11 pochodziło z rynku amerykańskiego. "Niepowodzenie" w tym wypadku byłoby eufemizmem - film reżysera "
Labiryntu fauna" został zmasakrowany przez widzów, przynosząc studiu ogromne straty. Była to nieoczekiwana katastrofa. "
Zaułek koszmarów" jest bowiem bodaj najlepiej obsadzonym filmem
del Toro: w rolach głównych i pobocznych wystąpili
Bradley Cooper,
Rooney Mara,
Cate Blanchett,
Willem Dafoe czy
Toni Collette.
Sam
del Toro, przekonany o jakości swojego filmu, winę zrzuca (być może słusznie) na epidemię koronawirusa.
Problemem był fakt, że mój film do kin trafił w tym samym tygodniu, w którym nastąpił wzrost zachorowań na COVID Omicron. Zabiło to box-office wszystkich filmów [tamtego okresu], w tym nasz i inne duże premiery - mówił jakiś czas temu reżyser. Na porażkę złożyło się jednak więcej elementów: długi metraż, mieszane recenzje i kostium amerykańskich la 30., który raz za razem odrzuca pewną grupę widzów od kinowych ekranów.