Od paru miesięcy
Ray Fisher, odtwórca roli Cyborga w "
Lidze Sprawiedliwości", toczy medialną wojnę z
Jossem Whedonem oraz szefem DC Entertaiment
Geoffem Johnsem i wiceprezesem do spraw produkcji Warner Bros.
Jonem Bergiem. Oskarżał
Whedona o toksyczne warunki pracy, a kierownictwo o krycie reżysera i ignorowanie nieprawidłowości na planie. Czy jednak aktorowi chodzi wyłącznie o walkę o lepsze traktowanie aktorów? Portal The Wrap dotarł do informacji, które w nowym świetle stawiają całą sytuację.
Zdaniem dwóch anonimowych źródeł portalu
Ray Fisher rozpoczął publiczny atak wkrótce po tym, jak otrzymał w czerwcu ofertę pojawienia się na chwilę w komiksowym widowisku "
The Flash". Warunków tej oferty nie znamy. Obraz, do którego zdjęcia mają ruszyć w przyszłym roku, skupi się na postaci granej przez
Ezrę Millera. W obsadzie są także
Ben Affleck i
Michael Keaton, którzy zagrają różne wersje Batmana.
Co ciekawe, źródła The Wrap podają, że do dziś
Fisher nie odpowiedział na tę ofertę. Kiedy dziennikarze portalu spróbowali się skontaktować z reprezentantami aktora, otrzymali jedynie formułkę, że kontrakt podpisany jeszcze w 2014 roku zawiera opcje udziału
Fishera jako Cyborga w kilku produkcjach.
Od 2016 roku planowane było kinowe widowisko "Cyborg" (swego czasu miało nawet wyznaczoną datę premiery na 2020 roku). Jednak projekt nigdy nie wyszedł poza wstępną fazę opracowań.
Czy zatem można uznać za przypadek, że najpierw Warner Bros. oferuje
Fisherowi cameo w "
The Flash", a potem w mediach społecznościowych aktor zaczął prać brudy dotyczące kulisów pracy przy "
Lidze Sprawiedliwości"?