Zwolnienie
Jamesa Gunna przez Disneya zaowocowało nowymi perspektywami rozwoju kariery reżysera. Studio będące właścicielem Marvela może nie chcieć pracować z twórcą
"Strażników Galaktyki", ale nie brakuje takich, którzy by chcieli.
Według najnowszych hollywoodzkich plotek, kilka wytwórni - w tym m.in. Warner Bros. - jest zainteresowanych współpracą z
Gunnem. Chwilowo muszą poczekać na sfinalizowanie jego zwolnienia, ale kiedy - i jeśli - ono nastąpi, reżyser będzie mógł przebierać w ofertach. Podobno nieujawnieni z nazwiska producenci i szefowie wytwórni deklarują już w kuluarach, że zatrudniliby
Gunna bez zastanowienia.
Przypomnijmy: 20 lipca reżyser został zwolniony przez Disneya i Marvela za stare wpisy z mediów społecznościowych, w których w ryzykowny sposób żartował m.in. z pedofilii, AIDS i zamachów z 11 września.
Jaki projekt byłby Waszym zdaniem odpowiedni dla
Gunna? Najbardziej "filmową" okolicznością byłaby oczywiście ta, w której reżyser przechodzi do konkurencji i kręci film dla DC, choćby
"Green Lantern Corps" albo
"Lobo". Ale możliwe, że twórca będzie chciał poszukać szczęścia poza światem superbohaterskich bijatyk.
Co ciekawe, według niektórych źródeł, sytuacja może przybrać jeszcze jeden niespodziewany obrót. Podobno jest szansa, że
Gunn, choć został odsunięty od
"Guardians of the Galaxy vol. 3", wyreżyseruje dla Marvela... inny film. Ostateczna decyzja w sprawie jego przyszłości podobno wciąż nie zapadła i rozmowy w studiu trwają. Pozostaje czekać na kolejne informacje.