Recenzja wyd. DVD filmu

Indiana Jones i ostatnia krucjata (1989)
Steven Spielberg
Harrison Ford
Sean Connery

Pan archeolog

Ma się czasem dość Bergmana. Męczy Fellini. Saura swym intelektualizmem przytłacza, a Bunuel zaprasza w rejony zdecydowanie wyczerpujące. No bo ile można myśleć? Czy tylko o to w sztuce chodzi,
Ma się czasem dość Bergmana. Męczy Fellini. Saura swym intelektualizmem przytłacza, a Bunuel zaprasza w rejony zdecydowanie wyczerpujące. No bo ile można myśleć? Czy tylko o to w sztuce chodzi, by skłaniała do refleksji? By przenosiła na wyższy poziom? By uszlachetniała? Wydaje mi się czasem, że Spielberg i Lucas pokazali swym wybitnym kolegom figę z makiem. Weźmy po prostu przystojniaka. Niegłupiego trampa, dalekiego wnuka zdobywców Dzikiego Zachodu. Weźmy starą legendę - kolejną, na której wybudowana jest kultura europejska. Weźmy przygodę - a właściwie cały kalejdoskop przygód, dziejących się w preludium wielkiej tragedii. Weźmy kilku złych - tych dla Spielberga i Lucasa najgorszych - ale i kilku dobrych, dla równowagi. Dodajmy porywającą muzykę. Orientalne klimaty. Weźmy do kupy to, co najlepsze z wielu różnych źródeł - z "Kopalni króla Salomona", z Verne'a, ze Stevensona. Podlejmy to sosem lekko postmodernistycznym, żartobliwym, weźmy to wszystko w rozkoszny, ironiczny cudzysłów - pozwalający nawet Hitlera w tę zabawę włączyć - a otrzymamy bajkę doskonałą. Historię, jaką chce przeżyć każdy mały chłopiec; taką z przygodami skautów, ale też z walką na śmierć i życie. Otrzymamy po prostu trzeciego "Indianę Jonesa". To film zupełnie inny od dwóch poprzednich części. Zrobiony za dużo większe pieniądze, z udziałem wielkiej sławy ówczesnego kina (Seana Connery'ego), godne zamknięcie wielkiej trylogii. Tym razem dr Jones - archeolog, ale i łowca przygód (ciekawe, jak wielu studentów wybrało ten kierunek po obejrzeniu filmu Spielberga) - po raz kolejny musi się zmierzyć z hitlerowcami, szukającymi swej "Wunderwaffe". Trop przez Wenecję i same Niemcy wiedzie aż na Bliski Wschód, gdzie zapewne ukryty został legendarny Święty Graal... Nie jest Indy jednak tym razem sam - towarzyszy mu nie kto inny, jak Henry Jones senior - czyli jego ekscentryczny tatuś... "Krucjata" pędzi jak rozpędzony pociąg. Z lochów pod Wenecją nagle przenosimy się do hitlerowskiego zamku, pływamy motorówką, jeździmy motorem, latamy sterowcem, dosiadamy koni, a nawet kierujemy czołgiem. Rozwiązujemy z Indim zagadki, walczymy, a jednocześnie jesteśmy świadkami swoistej psychoanalizy - dowiadujemy się, jak wiele w życiu Indiany znaczył ojciec i jak trudne w związku z tym miał dzieciństwo. Czegoś tu jeszcze brakuje? Oj, chyba niczego. Ma się wrażenie, że mimo upływu kilku ładnych lat film ten nic a nic się nie zestarzał. Jest po prostu perfekcyjny w swym gatunku. Spielbergowi i Lucasowi, prostymi w sumie środkami udało się stworzyć prawdziwy ideał filmu przygodowego. Nietzsche powiedział kiedyś, że sztuka dzieli się na dwie gałęzie - apollińską (jasną i uwznioślającą, religijną, poetycką) i dionizyjską (ciemną, szaloną, dekadencką). Dwóch amerykańskich dużych chłopców po raz kolejny przypomniało, że stary filozof zapomniał o sztuce bożka Pana - wesołej, zabawnej, stworzonej dla rozrywki sztuce błaznów, cyrkowców, kuglarzy i... jak się okazało, również archeologów.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones