Recenzja wyd. DVD filmu

Czego pragnie dziewczyna (2003)

Szczęśliwe dzieciństwo, kochająca i trochę nadopiekuńcza mama, co rok piękne urodziny w chińskiej knajpce, duży tort i ładne ubranie. Czuła się jak królewna, ale czegoś jej brakowało. Żyjąc bez ojca, czuła, że nie do końca poznała siebie. Czekała, aż ją odnajdzie, weźmie w ramiona, przytuli. Stroiła się i była grzeczna, w nadziei, że ujrzy Jego twarz, pocałuje i powie: "Dobranoc Tato". Czego spodziewamy się po komedii romantycznej? Większość uważa je za puste i niewarte obejrzenia produkcje przeznaczone dla głupich nastolatek nieznających życia. Ale warto czasami oderwać się od nudnej rzeczywistości i zrelaksować się przy takim właśnie filmie. Tytuł "Czego pragnie dziewczyna" sam sobie może nie jest zbyt zachęcający. W filmie obsadzono młodych, utalentowanych, ale jeszcze nie tak znanych aktorów. Główną bohaterkę Daphne gra Amanda Bynes znana przede wszystkim z komedii "Ona to On", przyjaciela dziewczyny odtworzył niezwykle przystojny Oliver James, którego oglądamy u boku Hilary Duff w "Szansie na sukces". Nie brakuje tu także sław kina, takich jak Colin Firth wcielający się w rolę lorda - ojca dziewczyny i Kelly Preston, która wykreowała rolę matki Daphne. Oboje, jak na doświadczonych aktorów przystało, byli profesjonalni i naturalni. Fabuła filmu jest prosta i nade wszystko przewidywalna. Młoda dziewczyna, wychowywana przez matkę, w dniu swoich siedemnastych urodzin postanawia odnaleźć ojca, niegdysiejszego narzeczonego matki. Ta nie zatajała przed informacji o tacie, więc nie było to trudne. Angielski lord - Henry Dashwood zamieszkały w Londynie. Następnego dnia rano, zostawiwszy matce informacje na sekretarce telefonicznej, wyrusza w podróż. Dziewczyna jest zachwycona stolicą Wielkiej Brytanii, bowiem jest to dla niej duża odmiana i odskocznia od chińskiej dzielnicy Nowego Jorku. W czasie deszczu, jaki złapał ją pierwszego dnia pobytu, szuka schronienia w Grand Hotelu, gdzie poznaje przystojnego muzyka Iana. Nie będzie zaskoczeniem, że od razu się zaprzyjaźniają. Za wsparciem chłopaka Daphne zdobywa się na odwagę i odwiedza ojca. Początek wizyty, gdzie wzięto ją za fotoreporterkę nie jest przyjemny. Jednak w przeciągu kilku dni ojciec i córka zaczynają się docierać i rozumieć. Nie gorzej wygląda jej życie uczuciowe. Nic nie jest tak różowe, jakby się bynajmniej wydawało. Bohaterka musi całkowicie zmienić siebie, swój wybuchowy charakter i zachowanie. Dla dobra nazwiska i rodziny zdobywa się na ten, można powiedzieć, trudny wyczyn. Jak bowiem można zmienić siebie. Uczestniczy w wielu balach i uroczystościach oraz oficjalnych galach. Przez to komplikuje sobie życie prywatne, jednak dobro rodziny jest teraz dla niej najważniejsze. Poza tym nie obejdzie się bez czarnych charakterów. Na drodze do szczęśliwego życia Daphne i jej ojca stoi "kochająca" narzeczona lorda Glynnis (Anna Chancellor), jej córka Clarissa (Christina Cole) i ojciec Glynnis Alaister (Jonathan Pryce) - wszyscy żadni sławy, pieniędzy i dobrej pozycji społecznej. Ale zgodnie ze starą złotą myślą - "Dobro zawsze wygrywa",a więc i oni nie zdołają zagrozić rodzinie Dashwoodów. Nie chcę zdradzać końcówki, powiem tylko, że sprawdza się ludowe przysłowie "Stara miłość, nie rdzewieje". Prawda, że banalne? Jednak śmieszne dialogi i sytuacje nie czynią z tego filmu nudnego i głupiego romansidła, a śmieszną komedię, obdarzoną dużą dawką humoru i optymizmu, z wątkiem miłosnym i momentami do płaczu. Godna uwagi jest również dobrze dobrana muzyka, a w szczególności piękne piosenki śpiewane przez Olivera Jamesa. Dennie Gordon - reżyser stanął na wysokości zadania. Nakręcił film nie tylko dla nastolatków, ale dla całej rodziny, przy którym można miło i przyjemnie spędzić czas. Komedia dla odprężenia i relaksu, a w szczególności poprawienia humoru.